Odpowiedzi na komentarze 'Polaroida' do tekstu "Mądrość Pieniędzy" (The Money Wisdom)

Twoje uwagi pochodzą z punkt odbioru informacji w bardzo ograniczającym zakresie, z którego dawno temu zrezygnowałem, przechodząc ze skostniałych regułek językowych do magii języka, która działa nie tylko poprzez werbalną semantykę, lecz także poprzez podświadomość.

 

Ale dziękuje za obserwacje, gdyż poruszają interesujący aspekt działania percepcji w zakresie komunikacji.

 

Z twoich wskazówek wynika, że te jakoby 'pomyłki', które cię tak zaabsorbowały, nie zmieniają treści tekstu, a raczej treść pogłębiają.

Najlepszym tego przykładem tutaj jest użycie słowa SEAMS

Ciekawe jest, że użycie przeze mnie jakoby 'błędnego' słowa SEAMS odebrałeś mimo owej 'pomyłki' adekwatnie jako SEEMS, co treści nie zmieniło, czyli jedno ze znaczeń tego słowa do ciebie dotarło.

Otóż SEAMS znaczeniem swym rezonuje z funkcją zeszywania, SEAMS znaczy ZESZYWA ​lub ZSZYWA.

Użycie tego słowa w zdaniu "It seams we created it together as you were my muse." zwraca uwagę i pogłębia stan synergetycznej współpracy stworzony poprzez harmoniczne działanie dwóch osób, jakby zszytych ze sobą w jeną formację energetyczną. Tu z kolei wyraz 'zszytych' koresponduje z wyrazem 'zżytych'

Tak oto dwie jednostki działające synergetycznie wprowadzają stan MAGII.

Mam nadzieje, ze łapiesz o co mi chodzi.

Zamiast się brandzlować regułkami językowymi, które i tak są tylko tymczasowe,

poszukajmy czegoś głębszego niż nomenklatura.

Tak wiec:

SYNERGIA jest prawem kosmicznym, które jest ukrywane poprzez system, aby kontrolować nasze umysły i percepcję, przede wszystkim w celu ogłupiania i osłabiania ludzkiego potencjału.

Twoja koncentracja na 'pomyłkach' wykazuje, że jesteś znakomitą ofiarą tego programu ukrywania przed nami praw Kosmicznych.

System kontroli robi wszystko, aby zataić przed nami pewne fakty, abyśmy nie wiedzieli o istnieniu owej niesamowitej potęgi, jaką daje SYNERGIA, co można uzyskać poprzez skoordynowane działanie jednostek ludzkich.

Jest to bardzo smutna sprawa, że jesteś tak skoncentrowany na pomyłkach, że nic więcej do ciebie nie dociera, poza pomyłkami, co ja uważam za druzgocącą pomyłkę w działaniu twojej percepcji.

Nawet gdy cię proszę, abyś mi powiedział : co takiego (poza 'pomyłkami') w tym tekście spostrzegłeś?

Ty w odpowiedzi pomijasz moją prośbę, jakby nie istniała lub absolutnie do ciebie nie dotarła. Ale za to mnóstwo czasu poświęcasz mi na trywialności, jak wytykanie tego co w twoim zawężonym regułkami pojęciu widzisz jako 'pomyłki'.

 

Tak więc Drogi Polaroid !!!

Muszę ci podziękować z całego serca za twoją odpowiedź i naprawdę jestem bardzo wdzięczny za wszystkie twoje repliki.

1. Jeżeli odebrałeś, że nazywam się 'użytecznym idiotą' to nie był to mój zamiar, ani żadna intencja żeby cię poniżyć, lecz pewnego rodzaju analogia postępowania zgodna z tym do czego 'użyteczni idioci' zostali zainstalowani na świecie.

2. Bardzo dziękuję za nadmienienie słowa 'cock'. Tutaj sytuacja jest taka sama jak ze słowem 'seams'.

Jeżeli przyjrzałbyś się tej scenie przedstawionej w tekście w jej całości; to znaczy bez utknięcia na drobiazgach, bez belfrowskiej manii wyłapywania pomyłek i stawiania stopni za ortografię i gramatykę...bez tego tak zwanego 'pedantic nitpicking' to byś odebrał dominującą w tej scenie nutę erotyczną.

Wyobraź sobie, że facet przyrządza znakomitą potrawę dla pięknej kobiety, z którą do tego jeszcze ma znakomity kontakt intelektualny, co jest niesłychanie rzadkim zjawiskiem. Towarzyszy temu wysoce seksualna atmosfera i powiedzenie, że facet przygotowując obiad używa do tego swego libido; można by zastąpić powiedzeniem, że facet emocjonalnie używa do tego swego seksualnego organu.

W tym momencie język angielski daje tę możliwość, żeby bez używania wulgaryzmów, czy też bez dosłowności, jakoby poprzez niewinne przejęzyczenie, owa seksualna atmosfera zostaje jaskrawo wypunktowana poprzez zastąpienie słowa 'cook' słowem 'cock'.

3. Dlatego sugeruję, żeby zanim zaczniesz wyłapywać pomyłki przyjrzeć się temu jakie to może mieć znaczenie i co to wnosi do całości tej sceny.

4. Była taka sytuacja, gdy Mozart wysłał swoje rękopisy to Italii żeby mu to wydrukowali bo tam były najtańsze i najlepsze serwisy drukarskie (jak i obecnie są).

Przychodzi paczka, Wolfgang się cieszy, że wreszcie ma swe arcydzieła wydrukowane...

A w paczce znajduje swe rękopisy i list od drukarza z poradą, żeby Mozart "poprawił pomyłki w swoich utworach".

5.Jeszcze jeden przykład:

Mój znajomy który był znakomitym ogrodnikiem, gdy przechodziliśmy przez las nie mógł on przestać w swojej wyobraźni przycinać i trymować drzew i krzaków, formując je na swój gust.

Biedak nie był w stanie rozkoszować się pięknem natury i uważam to za rodzaj choroby zawodowej, z której najlepiej byłoby się wyleczyć zamiast jeszcze ją motywować, rozwijać i jakby tego nie wystarczyło - narzucać innym.

Jeżeli poprosiłem ciebie o podzielenie się ze mną twoimi obserwacjami na temat znaczenia tekstu, czyli: Jak odebrałeś tę scenę? To nie dlatego, że ci rozkazuję, czy się domagam, ale jedynie dlatego, żeby odwrócić twoją uwagę od belfrawskiej manii, co możliwie pomogłyby ci wyleczyć się z pewnej obsesji otwierając w tobie potencjał widzenia rzeczy takimi jakimi są - a nie takimi jakim powinny być, wedle tego co wbito ci do głowy.

6. Czyli zamiast mnie oskarżać o jakieś żądanie, gdybyś na to spojrzał z punktu widzenia wolności i wyzwolenia, to mógłbyś to docenić to jako szanse na wydobycie ciebie z pewnych kajdanków które masz założone na swym umyśle.

Serdeczne Dzięki

PS.

Mój kolega po przeczytaniu mu tego powyżej listu, który ci mam wysłać mówi z oburzeniem w głosie:

"Napisz mu, żeby do kurwy nędzy miał jakiś respekt dla mistrza."

 

Polaroid odpowiada:

Klucz: "...mistrza" :)

 

Pismo Nosem:

To nie tylko klucz lecz wytrych czyli otwiera mnóstwo krat więziennych i kajdanków założonych na mózg ludzkości.

Twoje uwagi stają się bardzo poważną kontrybucją do powstawania tego utworu, który nie jest tylko samym tekstem o obiedzie i dziewczynie, ale obejmuje również naszą konwersację, co jest rzeczą bardzo unikalną.

Wedle przyjętych terminologii, w których sztuka jest dziełem, w moim spojrzeniu sztuka jest procesem twórczym i muszę ci podziękować i przyznać szacunek za twój udział,, przez co stałeś się współautorem tego całego materiału, który może kogoś obudzić z tej hipnozy w jaką ludzkość została wtłoczona i ludzie stopniowo zaczną widzieć to co jest przed nimi zamiast widzieć to, co im powiedziano, że widzą.

Takie wydobycie ludzi z owej hipnozy uważam to za podstawowy ratunek przed zagładą ludzkości.

 

Nie byłoby to godne napomknięcia, gdyby nie fakt, że jest to rodzaj społecznej maligny narzuconej masom przez system kontroli w celu, aby zamienić wysoce inteligentne istoty ludzkie w tak zwanych 'pożytecznych idiotów',

"POŻYTECZNI IDIOCI" to fraza przypisywana temu agentowi, bandycie Leninowi, ktora powstała w jego syfilitycznej wizji podbicia świata, zanim choroba ta stoczyła go doszczętnie.

Ze stanu bycia 'pożytecznymi idiotami" nie wynoszą oni najmniejszego pożytku. Dla tego spolszczenie to jest mylne i aby oddać charakter tego zwrotu powinno się mówić : "Użyteczni Idioci".

Ich użyteczność polega na tym, że są produkowani przez rządową propagandę, przez indoktrynację zwaną szkolnictwem, przez ocenzurowaną poprzez rząd 'kulturę' a także poprzez ocenzurowane media socjalne, a obecnie w zastraszającym tempie poprzez AI, aby ludzie działali jak automaty bezmyślnie wykonując rozkazy.

Takie bezmyślne wykonywanie rozkazów powoduje, że w rezultacie wykonują oni wyrok na sobie samych.

I to dlatego tylko, że nie są oni w stanie widzieć tego, co jest przed nimi, lecz jedynie to,

co im powiedziano, żeby widzieli.

To właśnie jest jednym i podstawowym celem przy produkcji 'użytecznych idiotów'.

Tacy zrobią co im się powie; bo nie są już zdolni do żadnej własnej obserwacji ani oceny.

Jest to podstawową tragedią ludzkości.

Jeżeli się z tego nie wydostaniemy to rasa ludzka jest s k o ń c z o n a.

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania