nie wiem czy usnę przy otwartym oknie
sen może spaść jak księżyc z dachu
wciągnę nas z ostatnim wdechem
Jest niejednoznaczne to spadanie snu - czy spadnie na trawnik przed domem, czy na pierś leżącego w łóżku?
Okno jest otwarte. Sen, staczając się z dachu, może wpaść przez okno, czemu nie.
Czy należy bać się snu (zamknąć okno?), czy tego, że sen może się roztrzaskać, jak srebrzysta kula, na trawniku?
Sen jako ciężar, który nocą mieszka na dachu, jak... księżyc. Och, ten księżyc...
I do tego dochodzi ostatni wdech - ratunek. Ten ratunek jest możliwy, gdy klatka piersiowa nie opadnie, i po ostatnim wdechu nie nastąpi ostatni wydech. Czyli przyciąganie "księżycowe", senne, okaże się silniejsze niż ziemskie?
Z wierszami tak bywa, że jeśli nie podoba się ostatnia strofa (koda), to po nim.
Chyba oprawię go w ramki, że potrafił Cię przyciągnąć;) Jak zwykle żartuję:)
Dziękuję za rozmyślanie nad rozmyślaniem autora.
Kłaniam się nisko:)
Nawet nie pomyślałem, że złośliwie.
Dzięki za interpretację, też ładnie, ale to już nie byłby mój wiersz. Pływy odpadają, mam inne pływowe* wiersze.
Co do zapisu, trudno coś zmieniać, taki był nagrodzony.
Dzięki za twórcze czytanie:)
Te spojrzenia na innych przypominają zakochanych, którzy w wszelkich drobiazgach widzą osobę, która zniknęła z widnokręgu. Pięknie wyrażone marzenie w ostatniej strofie.
Pozdrowienia!
Ostatnia – świetna.
To co przed nią też mi się podoba, choć pozostawia rozmyty posmak wtórności. Jakby Autor sobie powiedział: "a, napiszę sobie teraz wiersz w akutalnie obowiązującym wzorze" i zabawił się trochę formą. :))
Ot takie myśli mi przez czerep przy czytaniu przeleciały.
Tjeri, uwielbiam te twoje dylematy na temat wzornictwa autora;) Powiedziałbym wzorzec z Sevres moich zabaw formą, tudzież treścią. Zabełtałaś mi w głowie jak niedojrzałe wino:))) Czasem wydaje mi się, że lepiej mnie znasz niż ja sam;)
Ot, cała moja zabawa w poezjowanie. Odtąd będę pisał tylko ostatnie strofki.
Co byś nie napisała w komentarzu, przyjmę jak komunię:)
piszęwięcjestem, cholerka, dopiero po Twojej odpowiedzi, uświadomiłam sobie, że już o jednej Twojej końcówce (za przeproszeniem) pisalim... Widać jakieś natręctwa mam :D
Tjeri, e tam, moje końcówki jak chińczyki, trzymają się mocno;) Poza tym lepsza jedna krytyka niż sto pochlebstw;)
To nie natręctwa, jesteś rodzynkowym łasuchem;)
Komentarze (18)
Wspaniale. piszęwięcjestem!
Pozdrawiam 6
Dzięki:)
nie wiem czy usnę przy otwartym oknie
sen może spaść jak księżyc z dachu
wciągnę nas z ostatnim wdechem
Jest niejednoznaczne to spadanie snu - czy spadnie na trawnik przed domem, czy na pierś leżącego w łóżku?
Okno jest otwarte. Sen, staczając się z dachu, może wpaść przez okno, czemu nie.
Czy należy bać się snu (zamknąć okno?), czy tego, że sen może się roztrzaskać, jak srebrzysta kula, na trawniku?
Sen jako ciężar, który nocą mieszka na dachu, jak... księżyc. Och, ten księżyc...
I do tego dochodzi ostatni wdech - ratunek. Ten ratunek jest możliwy, gdy klatka piersiowa nie opadnie, i po ostatnim wdechu nie nastąpi ostatni wydech. Czyli przyciąganie "księżycowe", senne, okaże się silniejsze niż ziemskie?
Chyba oprawię go w ramki, że potrafił Cię przyciągnąć;) Jak zwykle żartuję:)
Dziękuję za rozmyślanie nad rozmyślaniem autora.
Kłaniam się nisko:)
tytuł wyświechtany - może wykorzystać wpływ księżyca na pływy
i tę masę chaosu
tak bym to zapisał
pływy
spojrzenia przechodniów
czasem mają twoje oczy
więcej niż usta
słuchałem przygotowanych słów
jak ostatnich wiadomości
z opóźnieniem
czy usnę przy otwartym oknie
wlewa się księżyc
przyciąga oddech
Dzięki za interpretację, też ładnie, ale to już nie byłby mój wiersz. Pływy odpadają, mam inne pływowe* wiersze.
Co do zapisu, trudno coś zmieniać, taki był nagrodzony.
Dzięki za twórcze czytanie:)
Pozdrowienia!
Dziękuję:)
Dziękuję:)
Dzięki.
To co przed nią też mi się podoba, choć pozostawia rozmyty posmak wtórności. Jakby Autor sobie powiedział: "a, napiszę sobie teraz wiersz w akutalnie obowiązującym wzorze" i zabawił się trochę formą. :))
Ot takie myśli mi przez czerep przy czytaniu przeleciały.
Ot, cała moja zabawa w poezjowanie. Odtąd będę pisał tylko ostatnie strofki.
Co byś nie napisała w komentarzu, przyjmę jak komunię:)
Zawsze z poważaniem:)
To nie natręctwa, jesteś rodzynkowym łasuchem;)
"jesteś rodzynkowym łasuchem"
Bardzo podoba mi się to hasło :))
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania