"Alfa- Piechota, uzbrojona w pistolety, dwa granaty, jeden dymny oraz karabiny typu M16
Beta- Uzbojone skurwiele, noszący ciężką zbroję oraz uzbrojeni w CKMy
Charlie(My)- Snajperzy działający na własną rękę, jedyna broń to snajperka oraz granat hukowy
Delta- ludzie w pojazdach, po prostu kierowcy samochodów z karabinami na dachu" - skąd oni nagle mają tyle broni? Po cholerę wysyłali tamte dzieciaki na poszukiwania uzbrojenia (w dodatku otoczone przez trupy i narażone na atak mutantów) , skoro są tak dobrze zaopatrzeni?
Alfa- ustawiacie się w szeregu przed ich bazą, czekacie na sygnał od drużyny Delta
Beta- to samo co Alfa
Charlie- wy atakujecie jako pierwsi, macie zabić wszystkich strażników
Delta- atakujecie od razu wtedy jeżeli strażnicy Brooklynu wąchają kwiatki od spodu
To tyle! Powodzenia na polu bitwy! - strateg idealny, zawiłość tych planów jest po prostu nie do ogarnięcia... Order Złotego Ziemniaka wędruje do niego.
-Słuchaj Eryk, jeżeli nie chcesz nie zabijaj!
-Chcę! Zemszczę się za mamę!
-Ania, ty też nie musisz zabijać!
-Muszę! Nie mam wyboru! - Serio. Serio? SERIO?! Ojciec idealny, kurwa. To nic, że dzieci mogą dopuścić się czynu, który wpłynie nieodwracalnie na ich psychikę, a przez który dorośli ludzie tracili zmysły. Nie, miejmy to w dupie, w końcu to tylko MORDERSTWO. Tytuł ojca roku wędruje do...
"Pierwsza kula trafiła idealnie, druga też, trzecia zboczyła z toru, musiałem użyć czwartej kuli, trafiła." - a ja nie umiem nawet do kosza trafić, gdy chce wyrzucić papierek... Tak z ciekawości, czy on jest zawodowym żołnierzem, bo ma zbyt duże umiejętności na cywila?
. Nasi mieli spory problem z pokonaniem ich potem były pojazdy, tutaj był duży problem, wybiły połowę naszych zasobów ludzkich, później było jeszcze gorzej. Nagle nie wiadomo skąd, usłyszeliśmy śmigło. Wiedzieliśmy co nas czeka. Jednak mimo starań pilotów Brooklynu udało się nam ich pokonać. Wtargnęliśmy do środka. Pojmaliśmy wszystkich. Nikt nie pozostał. Misja się udała, niestety na następny atak nie mogliśmy już sobie pozwolić. Było nas zbyt mało. - i ty mi pisałeś, że te postacie nie są idealne? Proszę cię, oni powinni zginąć zanim jeszcze wyjęli broń...
-Ania! Ania! Proszę nie płacz!
-Jak tak ma wyglądać nasza eksploracja to ja idę, wypisuję się!
-A jak zabijasz chorych na EYERa to nic ci nie przeszkadza?
-To nie są ludzie! To są zwierzęta! Dzikusy, próbujące nas zabić! - ło, szybko do niej dotarło.
"Czułem się podle, że pozwoliłem iść dziecku na rzeź której sam dokonałem. Nie wiedziałem co powiedzieć. Przytuliłem ją. Po chwili przestała płakać." - rly. Przytulenie i ot tak przestała płakać? Też tak chcę, zamiast przeżywać te wszystkie psychozy podczas moich ataków paniki!
Ok, mam dość. Wychodzę, to opowiadanie mnie pokonało.
Jak nie chcesz się rozwijać, to nie przyjmuj krytyki, zapewniam jednak, że zaślepiony swą ideą, daleko nie zajdziesz i z pewnością się nie rozwiniesz literacko.
Był odstęp czasu pomiędzy przytuleniem jej i końcem płaczu. Nie czytaj i dowodzenia nie wracaj! Mówisz żebym tego nie odbierał jako hejtu ale sie nie da jak tylko mnie demotywujesz! Chciałem zobaczyć jak mi idzie pisanie czy ludzie to polubią,ale widzę, że próbujesz mnie zdemotywować, może jesteś lepsza ode mnie we wszystkim i dobrze akceptuje to, ale jeżeli jesteś w czymś lepszy to masz motywować gorszych od siebie ponieważ na tym polega zaszczyt bycia mistrzem i może kiedyś to zrozumiesz!
Shiroi Ōkami wiem ale mistrz ma motywować. Ona jest lepsza ode mnie wiec jest pewnego rodzaju mistrzem. Ona tylko demotywuje. Staram sie rozwijać ale jak widzę 1 pod każdym moim tekstem to mam ochotę sie zabić, ponieważ zależy mi na tym.
Ja lepsza? Nie. Jestem beznadziejna w pisaniu, ale staram się nad tym pracować. Ty nie robisz w tym celu NIC. Uwierz, że krytyka jest lepsza, niż lizanie po dupie i wypisywanie jakie to twoje opko jest genialne. Bo krytyka rozwija. A lizanie po dupie nie.
Albo przenieś się na wattpada. Tam zachwalają każdy chłam
A może niewłaściwie to odbierasz, nie pomyślałeś? Ducha walki nie budzą pochwały. Ducha walki musisz obudzić w sobie sam - pokazać im, że jednak coś potrafisz i przeć do przodu mimo wszystko. Aż pewnego dnia ktoś napisze Ci, że odwaliłeś kawał dobrej roboty.
A jedynkami się nie przejmuj - ja mam co najmniej cztery pod każdym tekstem. Jeśli ocena nie jest dodatkiem do komentarza, to nie ma, czym się tu przejmować.
Ale o to właśnie chodzi w pisaniu - inni pokazują Ci minusy, potem wiesz, na co zwracać uwagę, zaczynasz sam u siebie ich szukać, poprawiasz je i w ten sposób się rozwijasz. Też mnie tutaj ludzie z błotem mieszali, ale nie poddaję się i brnę pod prąd, coby im udowodnić, że jednak coś tam potrafię. I tak każdego dnia. Tobie radzę to samo, wystarczy odrobina pozytywnej energii!
fjoloP a jak masz być lepszy niż jesteś, jeśli nie wiesz co robisz źle?
i nie tłumacz się wiekiem, tu jest sporo ludzi świetnie piszących mających tyle samo lat co ty
Pospolita myślałem ze pisanie jest dla mnie drugim światem w który sie zagłębiam bo w prawdziwym świecie ludzie tez wytykają mi moje wady bo jestem trochę otyły teraz po prostu to co jest w pewien sposób krytyką w moją stronę odbieram jako atak
Ale, ale, niech nikt nikogo nie wygania i nikt Ci nie mówił, że masz skończyć z pisaniem! Pospolita wytknęła błędy, bo chciała Ci pomóc i jest to coś, za co powinieneś ją docenić.
Mam radę - prześpij się z tym i zacznij czytać dużo książek. Najlepiej uczyć się od mistrzów :D Zobacz, jak inni piszą, bo nic tak nie pomaga jak pisanie. I potem zacznij od nowa, pisz, pisz i tak do skutku :D
Gościu mam tyle lat co ty,kompleksy/problemy i równie mizerny warsztat pisarski. Tyle, że ja go szlifuje i próbuje tworzyć coś, czego nie będę ze wstydem usuwać. Idzie mi to opornie (tia, wcale nie kasuje każdego akapitu, który napiszę, wcale) ale walczę ze soba i ide do przodu.
Pospolita Dziękuje za wszystko, nie wiem kiedy ale zacznę od nowa... Dziękuje za motywację której nie dostrzegałem. Dziękuję, że zapaliłaś światło w moim tunelu. Dziękuje.
Wszyscy tu mają rację. Jak wstawiałem tu pierwsze opki, to nie mogłem zdzierżyć, że ktoś mi wytknął jakiś błąd. Ale wystarczy zrozumieć, że krytykę trzeba "wziąć na klatę" i starać się poprawiać błędy.
Komentarze (48)
Beta- Uzbojone skurwiele, noszący ciężką zbroję oraz uzbrojeni w CKMy
Charlie(My)- Snajperzy działający na własną rękę, jedyna broń to snajperka oraz granat hukowy
Delta- ludzie w pojazdach, po prostu kierowcy samochodów z karabinami na dachu" - skąd oni nagle mają tyle broni? Po cholerę wysyłali tamte dzieciaki na poszukiwania uzbrojenia (w dodatku otoczone przez trupy i narażone na atak mutantów) , skoro są tak dobrze zaopatrzeni?
Alfa- ustawiacie się w szeregu przed ich bazą, czekacie na sygnał od drużyny Delta
Beta- to samo co Alfa
Charlie- wy atakujecie jako pierwsi, macie zabić wszystkich strażników
Delta- atakujecie od razu wtedy jeżeli strażnicy Brooklynu wąchają kwiatki od spodu
To tyle! Powodzenia na polu bitwy! - strateg idealny, zawiłość tych planów jest po prostu nie do ogarnięcia... Order Złotego Ziemniaka wędruje do niego.
-Słuchaj Eryk, jeżeli nie chcesz nie zabijaj!
-Chcę! Zemszczę się za mamę!
-Ania, ty też nie musisz zabijać!
-Muszę! Nie mam wyboru! - Serio. Serio? SERIO?! Ojciec idealny, kurwa. To nic, że dzieci mogą dopuścić się czynu, który wpłynie nieodwracalnie na ich psychikę, a przez który dorośli ludzie tracili zmysły. Nie, miejmy to w dupie, w końcu to tylko MORDERSTWO. Tytuł ojca roku wędruje do...
"Pierwsza kula trafiła idealnie, druga też, trzecia zboczyła z toru, musiałem użyć czwartej kuli, trafiła." - a ja nie umiem nawet do kosza trafić, gdy chce wyrzucić papierek... Tak z ciekawości, czy on jest zawodowym żołnierzem, bo ma zbyt duże umiejętności na cywila?
. Nasi mieli spory problem z pokonaniem ich potem były pojazdy, tutaj był duży problem, wybiły połowę naszych zasobów ludzkich, później było jeszcze gorzej. Nagle nie wiadomo skąd, usłyszeliśmy śmigło. Wiedzieliśmy co nas czeka. Jednak mimo starań pilotów Brooklynu udało się nam ich pokonać. Wtargnęliśmy do środka. Pojmaliśmy wszystkich. Nikt nie pozostał. Misja się udała, niestety na następny atak nie mogliśmy już sobie pozwolić. Było nas zbyt mało. - i ty mi pisałeś, że te postacie nie są idealne? Proszę cię, oni powinni zginąć zanim jeszcze wyjęli broń...
-Ania! Ania! Proszę nie płacz!
-Jak tak ma wyglądać nasza eksploracja to ja idę, wypisuję się!
-A jak zabijasz chorych na EYERa to nic ci nie przeszkadza?
-To nie są ludzie! To są zwierzęta! Dzikusy, próbujące nas zabić! - ło, szybko do niej dotarło.
"Czułem się podle, że pozwoliłem iść dziecku na rzeź której sam dokonałem. Nie wiedziałem co powiedzieć. Przytuliłem ją. Po chwili przestała płakać." - rly. Przytulenie i ot tak przestała płakać? Też tak chcę, zamiast przeżywać te wszystkie psychozy podczas moich ataków paniki!
Ok, mam dość. Wychodzę, to opowiadanie mnie pokonało.
Albo przenieś się na wattpada. Tam zachwalają każdy chłam
A jedynkami się nie przejmuj - ja mam co najmniej cztery pod każdym tekstem. Jeśli ocena nie jest dodatkiem do komentarza, to nie ma, czym się tu przejmować.
i nie tłumacz się wiekiem, tu jest sporo ludzi świetnie piszących mających tyle samo lat co ty
nie wyganiaj nikogo
a będzie dobrze
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania