Offline — margines
[Zgaś ekran — zanim zdąży odbić twarz.]
Okno rozmowy migocze jak puls. Kursor miga w rytmie tętna — dwa, dwa, cztery. Ikona niebieska, potem szara; sygnał schodzi o kreskę. Palec zawisa nad ekranem, skóra zbiera ciepło z tafli.
Piszę pół zdania — znika. Litera wypala się w szkle. Messenger nie oddycha, tylko mrozi klatkę: „wysyłanie…” — zawisłe na pół taktu.
Brak zasięgu. Obraz zatrzymany w ostatniej minucie. Twoje „ok” zamarza w chmurze, moje „jeszcze chwilę” stoi w próżni.
Ekran odbija mój cień, ale oczy ma Twoje — zamrożone w pikselach. Linia statusu tnie skórę. „Ostatnio widziano…”
Dotykam znów. Echo gaśnie razem z obrazem.
[Wyłącz.]

Komentarze (7)
Zimno, kliniczny tekst. Co pogłębia.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania