Ogień

Dym się unosi, tworzy smugi, i się panoszy.

On z zapalniczką stoi, niczego się nie boi. Krople benzyny ubrudziły jego buty. Oddalił się, nie okazując skruchy. Ogień rozświetlił jego twarz. Pstryknął drugi raz. Płomienie zatańczyły i się wiły.

Niebezpieczne się powiększyły.

 

Ogień jak pochodnia. Ogrzewa serca jednak jego jak zamrożone , wśród śniegu zeszklone. Podszedł. Płomienie oplotły jego ciało, niczym łańcuchy, końcówkami tworzyły dziury. Nie krzyczał, nie płakał, jedynie się zaśmiał. W tym momencie nic już nie było widać.

 

Powiew zimnego wiatru przeszedł przeze mnie, a serce z ciepłego zamieniło się w śnieżne.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania