Poprzednie częściOgień

ogień goreje

świat płonie raca na stadionie

za każdym rogiem czai się śmierć

ile zła w sobie zatrzymuje człowiek

zamienił codzienne troski na ognisty kij

 

zamachy za mało ciągle krwi

za mało dobrych nas na ulicy tłum

wyciągam dłoń kładą na nią granat

wyrwana zawleczka proste wąsy

 

rozsadza nas nienawiść iskrzy metal

kłuje w piersi niepewność żal lęk

utknęliśmy tymczasem pośród sierot

na dnie zapadni pętla nad nami zimny sznur

 

pokonajmy siebie przyjdą czasy pokoju

nachodzą piękne chwile przejdziemy przez dzień

wystarczy uwierzyć silnym być napędzać wiarę

nie poddać się zagładzie silnych rąk twardych głów

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania