Ogień i Cień

Z popiołów zbieram pył co drętwieje w dłoniach

deszcz szeptem w nim wschody zachody

niczym źródlana woda lecz oczu nią nie umyję

 

nocne promienie tańczą każda noc jest płomieniem pali jak tatuaż jak znak odrodzenia

w zakazanej powieści gdzie imię milczy

zwinięte w kulkę rzucone w pustą przestrzeń

czeka na nowe słowo nowe istnienie

 

nie potrafię czytać z zamkniętych powiek

ani wejść w tę folię bąbelkową księgę

może wystarczyłoby wbić w nią toksyczną igłę

i rozsypać literki gdy echo kuleje

 

w mroku boję się świata

on płonie jak liście drżące na wietrze

mutacje wiją się w resztkach świadomości

a cień tańczy drżąc w tym ogniu i cieniu

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Notopech 5 miesięcy temu
    Ejła!
    daję 5 😊
    Czwarty wers — wystrzelił z prędkością szybszą niż światło
    Pozdrawiam
  • zingara 5 miesięcy temu
    Dzięki
  • najmniejsza 5 miesięcy temu
    Nie boj się ...nie lękaj się ,Bóg sam wystarczy :-)
  • zingara 5 miesięcy temu
    Oki
  • aksolotl 5 miesięcy temu
    potencjał na bardzo dobry wiersz.
    :)
  • zingara 5 miesięcy temu
    Oby

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania