Ojejku... Nie miałam pojęcia, że mnie doglądasz i jeszcze próbujesz uczyć się na moich tekstach. Zwłaszcza że też przecież cały czas się uczę i nie jestem jakimś zawodowcem :) Mimo tego Twoje słowa naprawdę dużo dla mnie znaczą, dziękuję Ci :)
Zawsze podziwiam, z jaką łatwością wychodzą u ciebie opisy i myśli bohaterów, mi zawsze sprawia to problem. Niemniej jednak, jak zwykle mi się podobało i zaczynam powoli shipować naszą dwójkę :P.
Powoli? To i tak późno, jak patrzę na inne czytelniczki :D Dzięki za miłe słowa, duuuużo ćwiczyłam :) Swoją drogą, kiedy napisałaś "Naszą Dwójkę" pomyślałam sobie: Rasia i Katra? Nie, to chyba nie o to tu chodzi :) Ot, taka pierwsza myśl :D
Hej! Wybacz, że tak długo nie komentowałam, ale czytałam regularnie ;) Nareszcie znalazłam chwilę. Ciągle coś mi wypadało ;( Jak nie praca, to wypad rodzinny albo goście, z których przyjazdu bardzo się jednak cieszę ;) Wracając do Twojego opowiadania, muszę to napisać! Jestem zachwycona tym, jak prowadzisz akcje, jak bohaterowie zbliżają się do siebie. Rozwijasz subtelną nić przyjaźni między nim, czemu oni z pewnością by zaprzeczyli ;D To, co zaczyna ich łączyć nabiera wyraźniejszych kolorów. Nie jest nic na siłę, przesłodzone lub przesadzone. Za poprzednie części oczywiście także dałam 5 i za tę także.
A dziękuję Ci bardzo, Marzycielko! Tęskniłam za Twoimi komentarzami, ale jak najbardziej rozumiem Twój pośpiech, tak działa okres wakacyjny - niezależnie w jakim wieku :) Świetnie to ujęłaś, cieszę się przy okazji, że sprostałam wcześniej wysuniętemu z Twojej strony wyzwaniu... Mam nadzieję, że takie wrażenie utrzymam do końca :) Dziękuję serdecznie jeszcze raz!
,,W każdym razie idąc na pieszo,'' - tu wkradł się błąd. Idąc czyli pieszo. Wiem, że potocznie tak się mówi, ale to masło maślane, a ten dodatek ,,na'' jest już zupełnie niepotrzebny.
,,że nasz wyjście z tunelu'' - nasze
,,że grali na pokera.'' - ? tego nie zrozumiałam
Rozrywkowa część, fajna, 5 :)
Jak się człowiek śpieszy, to się diabeł cieszy... i tak dalej, i tak dalej :) W ostatnim oczywiście miało być "w", a z piechotą to nawaliłam tak, że sama się sobie dziwię :D Na szczęście jest ktoś, kto czuwa nad moimi bazgrołami, dziękuję ślicznie :)
Komentarze (20)
No cóż lepiesz być pociesznym niż gburowatym.
,,że nasz wyjście z tunelu'' - nasze
,,że grali na pokera.'' - ? tego nie zrozumiałam
Rozrywkowa część, fajna, 5 :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania