Ognisty Temperament cz.1

Rozdział 1''Wspólny Lunch''

- Nie wiem czy chce tu być.. Nie chodzi mi o klasę- gdy nasunęła mu się on na myśl w końcu raczył spojrzeć na tablicę, która ponownie była pusta, ale tym razem widać było na niej ślady mokrej gąbki. To jedyna różnica, która dzieli początek lekcji Historii Sztuki z jej końcem. Nasz bohater ma duże skłonności do prowadzenia ze sobą monologów w myślach czy słownie. Czasem sam sobie zaprzecza co prowadzi go do jeszcze większych refleksji niż zazwyczaj, może to dlatego zawsze wie jak odpowiedzieć by kogoś zgasić? Może przerobił to sam ze sobą?

- Lekcje tutaj dość szybko się kończą.- Wymamrotał sam do siebie chłopak spoglądając kątem oka na zegarek. Po chwili jednak uśmiechnął się rozbawiony sytuacją i zasatysfakcjonowany gdyż była to jego ostatnia lekcja, którą jak wskazywał zegarek kończyła się dosłownie za minutę. Klasa zrobiła się nieco bardziej ruchliwa niż na początku, ale pomimo to sama w sobie była dość spokojna.

- Ale czego spodziewać się po jakimś zasranym miasteczku, w którym nigdy się nie było, a mimo to musiało się w nim zamieszkać? - Pomyślał zdołowany przez siebie chłopak pakując z pośpiechem i niestarannością książki to torby ostro niszcząc przy tym jej rogi. Zadzwonił dzwonek, uczniowie nawet grzecznie opuścili salę, jeden po drugim i teoretycznie nie pchali się, aż tak do wyjścia. Alan zmarszczył brwi obserwując nową klasę. - Tu wszystko jest takie inne. Co za sztywniaki.-Pomyślał zirytowany i z jeszcze innym humorem niż na początku lekcji ruszył do przodu. Nowa klasa nie wiedziała jak się zachować gdyż nasz ukochany bohater był dość ekstrawagancką osobą ze zmiennym, a czasem nawet ognistym temperamentem. Potrafił być miły i pomocny gdy się go poprosiło o przysługę, ale gdy się mu coś nie podobało raczej mówił o tym głośno... No może ostatnio ta kwestia się zmieniła po wizycie dyrektorki w jego domu z osobistą rozmową na temat jego zachowania.

 

-Hej, hej, to ty jesteś Alan? - Zapytał.. jak się okazało funkcjonariusz policji parkując wozem na krawężniku tym samym blokując mu drogę.

- Co jest kurde? - Zatrzymał się przy nim oszołomiony chłopak.

- Byłem grzeczny, chodzi tylko o fajki za szkołą czy jak?!- Zapytał rozdrażniony wchodząc na znak gliny do jego wozu.

- Robisz mi złą sławę.- Westchnął chłopak czując na sobie spojrzenia innych uczniów, świadków tej zbrodni. Ale czuł też, że w lusterku odbija się czyjeś spojrzenie. -Nie patrz się tak na mnie bo sam mam wahania do co tego czy aby na pewno nic nie zrobiłem.. - Powiedział nieco bardziej przejęty chłopak gdy utrzymał z nim chwilę kontaktu wzrokowego. - Ojej jakiś ty przejęty, a w szczególności uroczy.- Powiedział z udawaną smutną miną glina odpalając silnik.

- Taa..dzięki za komplement.- ,,Podziękował'' chłopak unosząc w górę prawą brew po czym prychnął i spojrzał w okno.

-Zapnij pasy..- Poprosił tajemniczo kierowca i pojechał przed siebie.

- Ale komisariat z tego co zdołałem się zorientować jest w tamtą stro..- Nie dokończył Alan wskazując palcem na wschód, jednak umilkł gdy znowu jego spojrzenie spotkało się ze spojrzeniem policjanta.

- Super więc prawdopodobnie stałem się łatwym celem jakiegoś pedofila udającego glinę. No nie zaprzeczę, sexy mundur to on ma. - Pomyślał zażenowany i jednocześnie rozbawiony swoją ostatnią myślą. -Co się tak uśmiechasz? - Zapytał patrząc za siebie w czasie jazy alapedofil.

- Uważaj na drogę.- Zgasił go chłopak.

- Po prostu staram się poprawić sobie humor.- Odrzekł rozbawiony śmiejąc się przy tym przypominając sobie myśl z tym mundurem.

-Jesteś naprawdę humorzasty.- Westchnął z uśmiechem glina biorąc zakręt.

- Ah! Nieprawda!- Zaprzeczył z ogromnym zarzutem uczeń zakładając ręce na siebie.

- No jesteśmy.- Powiedział mężczyzna odpinając pas. Alan spojrzał przez odsuniętą w czasie jazy szybę

- Och, to ta restauracja.- Stwierdził z lekkim zaskoczeniem.

- Jesteś bystry Nie wygląda na komisariat - Odpowiedział glina wysiadając z wozu po czym wyciągnął paczkę ze szlugami z kieszeni ze spodni.

- Masz ognia? - Znowu przeszył chłopaka tym spojrzeniem. Alan zauważył, że używał tego spojrzenia w dość psychologiczny sposób. Co za manipulator. Na tą myśl chłopak uśmiechnął się pod nosem, wcale nie był tak nudno jak myślał na początku.

- Niestety nie zapalisz sobie, przypuszczam, że w lokalu nie można palić. Nie wiedziałem, że jesteś w nałogu. - Powiedział zmartwiony na co policjant tylko syknął.

- Coś czuję, że lunch z tobą może być nawet ciekawy haha.- Odparł rozbawiony glina chowając szluga na swoje miejsce. W restauracji było pełno ludzi, zapewne po pracy, a z tego co słyszałam ta restauracja była jedną z najlepiej płatnych i rekomendowanych restauracji przez klientów w całym miasteczku.

- Czuj się jak młody król.- Odparł glina odkładając kartę z menu na stół po czym rozłożył się na fotelu.

- Ehh gadaj po co mnie tutaj zaprosiłeś, a raczej to nie jest adekwatne określenie. A więc dlaczego mnie tutaj ściągnęłeś? Normalni pedofile raczej nie zapraszają na..- W tym miejscu wypowiedzi chłopak się zatrzymał zdając sobie sprawę, że łatka pedofila przyszyła się do rudego faceta w mundurze, aż za bardzo.

-Pedofile hahah.- Roześmiał się mężczyzna. - I ja jestem jednym z nich? - Zapytał cały czerwony na twarzy ze śmiechu obcierając sobie łezkę śmiechu.

- Zaskoczę Cię jeśli powiem, że pedofil znał twojego św pamięci Ojca?- Zapytał totalnie poważnie, a jego rumieńce nagle zgasły.

Alan pomału uniósł głowę znad karty menu na glinę.. On nie żartował, to spojrzenie zdradzało wszystko.. Czy on rzeczywiście znał mojego ojca? - Zapytał sam siebie chłopak roniąc przy tym łzę...

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Clariosis 28.06.2020
    Witam na opowi!
    Hm, hm. Musiałam się dobrze zastanowić nad tym tekstem, nim skomentowałam. Jest strasznie chaotyczny - dialogi są zapisane w taki sposób, że chwilami nie wiadomo, co kto mówi i co kto myśli. Warto by to uporządkować, bo utrudnia to mocno odbiór.
    Jak na debiut nie jest źle, wyrobienie stylu przyjdzie z czasem, jeżeli będziesz kontynuowała pisanie. W stosunku do fabuły jestem na razie neutralna, gdyż nie jest nic tutaj dokładnie zakreślone, więc może w sam raz stworzysz coś ciekawego, ale to może przekonam się z czasem, jeżeli wrzucisz kolejną część.
    Pozdrowienia!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania