Cienie
Leżę w ogrodzie o wieczornej porze
A wszystkie kwiaty mówią do mnie
Twoim głosem
Słucham ich szeptów bawię się w rozmowę
A nade mną las szumi kasztanowych gałęzi
Jak wtedy gdy pocałunki kradłaś mi
Czułe słowa i pieszczoty
I ten biały dom teraz pełen ptaków
Dawniej Twój
Straszy pustką swych wybitych oczu
Jest Mój
Wejdę do niego rozeprę w drzwiach ramiona
I raz jeszcze spojrzę na nasz pokój pusty
Na puste cieni spojrzenia
Na ścian wyblakłą farbę
Na meble których nie ma
I wtedy odejdę
I przyjdę do Ciebie
Komentarze (6)
Więcej masz takich przestawni, nie wiem po co:
"las szumi kasztanowych gałęzi"?
"Na puste cieni spojrzenia"
Za dużo zaimków osobowych.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania