Ojczyzna
Trzepoce zwycięsko na wietrze
W sztandarów kolory wpleciona
Na górze odwagi biel
Na dole krew karmazynowa
Jak wielu ją niosło na rękach
Przez tragedii czasów zawieje
Skrwawioną, pobitą i w cięgach
Lecz widok jej wracał nadzieję
Skąd siła w niej taka ogromna
By rosłych mężów rozczulać
I wzywać za nią do walki
Aż wolność wyrwać się uda
Jak wielu synów wyrodnych
Jej łono zdradą splamiło
Lecz więcej synów czcigodnych
Za rany jej wieki krwawiło
Już wyszedł nie jeden za progi
By kiedyś rację jej przyznać
Chciał odkryć bezpieczną przystań
A przystań stanowi - Ojczyzna!
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania