okna

z pierwszego okna widzę słup zwieńczony wroną

wrona kracze parzyście

kra kra - cisza - kra kra

 

z drugiego - chrust po bzach

i wróbli garść śpiących

dalej - przystrzyżony grab

 

z trzeciego nieruchomy szpaler tuj

sójkę wplecioną w jarzębinę

zamyślony orzech ozdabia biały brzuch dzięcioła

 

tyle okien

 

z dachowych widać niebo przecięte ogonem bażanta na dwoje

a z piwnicznego - ciekawską mordę psa

 

i nogi moje

 

bo dzisiaj tędy szłam

Średnia ocena: 4.6  Głosów: 17

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (31)

  • Grain dwa lata temu
    odbicie
  • IgaIga dwa lata temu
    Z przyjemnością przeczytałam Twój wiersz :)
    Dziękuję.
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    IgaIga, Grain, dzięki za wizytę i komentarz.
  • Agnes07 dwa lata temu
    Piękny :)
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    No to dziękuję za czytanie:)
  • Patriota dwa lata temu
    Podoba się. Chyba zapanuje teraz moda, żeby pisać o tym, co kto widzi ze swojego okna.
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    To byłoby nawet ciekawe. Przed chwilą czytałam wiersz Floriana Konrada chyba też trochę na ten temat. przedstawił tam - wg mnie - ekran telewizora (komputera?) jako okno.
  • Bożena Joanna dwa lata temu
    Ciekawy widok i żartobliwa końcówka.
    Pozdrowienia!
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Miło mi, że tak uważasz. Pozdrowienia!
  • Anyż dwa lata temu
    Przykre to, świetny wiersz.
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Anyż, Twój komentarz jest niejednoznaczny. ale - OK, OK.
  • słone paluszki dwa lata temu
    Nie wiem dlaczego tak jest, ale Twoje teksty Trzy i Cztery, niczym wehikuł czasu, przenoszą mnie do innej rzeczywistości. Do lat 50tych.
    Nie potrafię opisać tego uczucia. Jednak czuję w żyłach i pod skórą Warszawę tamtego okresu.
    To głupie, ale tworzysz taki nastrój, że sama nie wiem.

    Moje okna na cztery strony świata oglądają okna innych ludzi i wieżę kościelną, z której rozbrzmiewa kuzyn Zygmunta.
    :)
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Słone paluszki, wielkie metropolie na pewno muszą głębiej sięgnąć pamięcią, żeby przypomnieć sobie sójki, dzięcioły, wróble i bażanty odbijające się w szybach ich budynków. Mniejsze miasta mają jeszcze te widoki na co dzień. A szczególnie tam, gdzie granice mniejszych miast dotykają terenów zielonych, lasów, pól.

    Miło, że zajrzałaś.
  • Dekaos Dondi dwa lata temu
    TrzyCzterowa↔Taki "lekki" ów wiersz. I w treści i rymach "nieposkromionych" trochę tak i siak. No i zakończenie, nieco absurdalne, aczkolwiek spinające całość. A poza tym, trochę "kontrastów metaforycznych"→takie skojarzenia me:)
    Pozdrawiam:)↔%?.
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Bardzo fajne skojarzenia, dziękuję Dekaosie.
  • Narrator dwa lata temu
    W oknie pisałaś ten wiersz, w oknie go przeczytałem — świat to mnóstwo połączonych okien: Windows ?
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Windows ?, okna, tak było. "Tyle okien".
  • Szpilka dwa lata temu
    Za oknem chyba zawsze coś się dzieje, a Ty tak pięknie potrafisz opisać świat za oknem ? ?
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Szpilka, napisz o swoich widokach z okien. Dawno nie było tutaj nic nowego od Ciebie.
    Dzięki za zajrzenie i miły komentarz.
  • Szpilka dwa lata temu
    Trzy Cztery

    Napisałam, przekonałaś mnie ?
  • Pobóg Welebor dwa lata temu
    Słup zwieńczony wroną – ?
    Ja kiedyś umieściłem wronę na torcie ?
    Wiersz o widoku z okna, idę na to także.
    Pozdrawiam ?
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Chciałabym zobaczyć tę wronę na torcie. Może wkleisz w słupku z tekstami albo tutaj?
  • Pobóg Welebor dwa lata temu
    Witam wieżowce świeże, rosą ozdobione,
    Strzępy nieznanych ptaków i na torcie wronę;
    Autobusu rannego wołania o brzasku –
    Miasto – wonne niemowlę – w szarosinym blasku
    Ma dziś słuszne pierwszeństwo przed ruchami planet;
    Obojętne jest niebo, niebo zwierciadlane.

    Witam koszmarem nocnym strwożone gołębie,
    Wspólnym lotem w czarną noc, w jej drapieżną głębię;
    Onąż matką nazywać i jej pisać ody
    Z niej się łonić co rano jak ze słonej wody
    Możesz wdzięczny, a stwory, jakie spotkasz w dole,
    Na sznur weźmiesz, okiełznasz, mimo duszne bole...

    Zapach rosłych wieżowców olśnieniem przyprawia;
    Opuszczona przed chwilą niegościnna Nawia
    Jeszcze syczy i gniecie. Ptaki zapomniały...
    Wokół tego już krążą, by żołądek cały
    Mieć i umyte pióra. Tak i ja zamierzę,
    Chociaż ciągle w widziadła, co już pierzchły, wierzę...

    Wiatr słoneczny nie zerwał jeszcze snu zaręczyn,
    Powietrze delikatne jak kryształ pajęczyn
    Bada palcami twarze i dotyka serca –
    Niespokojne, strwożone koi aż do herca.
    Nie jest smutno, wesoło, ale nic nie straszy;
    Ptakom czas nieśmiertelnym ofiarę nieść z kaszy...
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Pobóg Welebor, dziękuję. Piękny wiersz, poruszająca puenta.
  • Pobóg Welebor dwa lata temu
    Trzy Cztery dziękuję również ?
  • Piotrek P. 1988 dwa lata temu
    Wiersz bardzo piękny i nieco zaskakujący, a miejscami też trochę zabawny. Bardzo lubię motywy zarówno okien, jak i przyrody.
    5, pozdrawiam ?
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Piotrek, dziękuję za wizytę i sympatyczny komentarz. Też pozdrawiam!
  • Łukasz Jasiński dwa lata temu
    Wrona to symbol śmierci...
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Łukasz Jasiński - Zgadza się. Można powiedzieć - także śmierci. Jeśli wybrałeś to spojrzenie na wiersz, i dodałeś do tego postać patrzącą przez piwniczne okno, wiersz może opowiadać o ukrywaniu się przed śmiercią, próbie ratunku, a wcześniejsze opisane widoki, z okien z wyższych partii domu - tylko wspomnieniem osoby, która się ukrywa. Tak samo wspomnieniem będzie wtedy wcześniejszy spacer i ten widok: "nogi moje/ bo dzisiaj tedy szłam". Szłam, kiedy wydawało mi się, że nie grozi mi śmierć. Szłam - dobre wspomnienie czasów, w których czułam się jeszcze wolna, mogłam swobodnie się przemieszczać. A było to tak niedawno.

    Można ten wiersz tak odebrać. I skojarzyć, np. z wojną.

    Wiersz ma kilka lat, nie był nigdzie drukowany, nie kojarzyłam go wtedy z wojną. Teraz, niestety, mogę go interpretować także tak,

    Dziękuję za krótki, ale mocny komentarz.
  • Łukasz Jasiński dwa lata temu
    Wiesz, że jestem tutaj znany? Po moich tekstach ostro sobie jeździli, a kiedy jednemu odpowiedziałem, to: doniósł na mnie administracji i dostałem upomnienie, w praktyce to wyglądało tak: byłem atakowany personalnie i jakoś długo wytrzymywałem i w końcu została przekroczona granica, więc: temu kapusiowi dosadnie odpowiedziałem - dałem ostrą ripostę, dalej: wiadomo... Tak niektórzy robią: prowokują, obrażają i ośmieszają, a kiedy otrzymują ripostę: jak dzieci biegną donosić i człowiek niewinny otrzymuje upomnienie lub blokadę konta, cóż: uprzedziłem fakty, wycofałem własne teksty i teraz publikuję na Polskim Portalu Literackim, jednak: wszystkie komentarze, które naruszały moją godność osobistą - pozostały (nie można ich usunąć, a one z kolei świadczą na moją korzyść i przeciwko osobom atakującym), proszę wybaczyć, że nie na temat.

    Z pozdrowieniem
    Łukasz Jasiński
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Łukasz Jasiński, to nic, że "nie na temat". A może jednak i na temat? Przecież wiersz nosi tytuł "okna", a jak zaznaczył troszkę wyżej Narrator: "świat to mnóstwo połączonych okien: Windows".
    Nie zdążyłam przeczytać wszystkich Twoich tekstów przed ich usunięciem, ale kilka - tak. Chodzi o wiersze. Niektóre może jeszcze zostały (bo były w komentarzach). Chyba czytałam Twoje wiersze kilka lat temu na Granicach, Twój styl charakteryzowały powtórzenia. Dobrze się nimi bawiłeś, na moje oko. I skojarzyłam je, przypomniałam sobie.

    Co do portalowych kłótni, oskarżeń, prowokacji - one mnie nie obchodzą. Więc się nie wypowiem.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania