Okno z widokiem na przesmyk
Spotkała mnie rosa.
Po skórze wlecze się listopad i zdziera naskórek,
rozsiewając go po całej łące, która śnieży.
To biały szum, babie lato - czterdziesty kilometr gorączki.
Więc staję się ziarnem ciernistka,
chropowatością.
Jestem pumeksem na stwardnienie stóp,
które - boso - przemierzają trawy.
Jestem chłodem i kwitnę w aloes,
kiedy spotka cię rosa i każda kropla to wrzątek,
więc muskasz o mnie pamięć,
trzydziesty trzeci raz.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania