Omnia mea mecum porto

Człowiek z natury rodzi się

Nagi

Bezbronny

Pusty

Idąc wzdłuż własnej

Rzeki znajduje wiele

Lecz ma tylko dwie

Dłonie

Tragarze Losu

To właśnie w nie

może zabrać to

co brudne brzydkie

Ziemskie

Chcąc zebrać novum

Musi porzucić przeszłość

Straszna kolej rzeczy

•••

Jednak byłby to

Akt ignorancji

Dla

Historii

i Ludzi

Tych znad

Potoku Życia Naszego

Żyć tylko

Teraźniejszością

Po to Bóg dał

nam Spichlerz Życiowy

Pozornie mały

Bo wielkości

Pięści

Teraźniejszej dłoni

Spichlerz krwisty

Ciśnieniowy

W nim krzyżuje się

To co

Było

i To co

Jest

Po nim rozpoznasz

Człowieka

i Jego Rwący Potok

Bo spichlerz nie jest

Samolub

Nie wyrzuci na brzeg Potoku

Niechcianego gościa

Przeszłości

On ją chętnie przygarnie

Choćby bolesną

Choćby najbardziej Ciebie

Niszczącą

Zebrać chce każdy gatunek

niczym Arka Noego

Spichlerz świadectwem

•••

I Kiedy Potok Twój

Zacznie spowalniać

I Meandrować

Dostrzeżesz bezkres

Nieład potoków

Ludzkich

Żywotów

Przed wejściem doń

Pożegnaj się

Obejrzyj to co

W Dłoniach zostało

Uroń ostatnie łzy

Ziemskie

innych nie ma

Za tym co masz

a właśnie tracisz

Zostanie Ci

Wyrwane

Dłonie Twe puste

Czujesz inne potoki na

Członkach Swoich

Łapiecie się wzajemnie

Bo Dłonie macie puste

Przecie naprzód do

Oceanu Ostatecznego

Tam Twój Spichlerz

Opróżni się

Wszystko co wtedy masz

To wszystko co

Posiadałeś nad Potokiem

Spichlerz Świadectwem

Spichlerz Miernikiem

Ludzkie…

Miło…

Bo co takiego?…

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania