ON
Myślisz, że dasz sobie rade z tą pierwszą przeciwnością losu, którą jest on. Starasz się dążyć, aby wszystko się ułożyło. Oddajesz mu całą siebie, żeby pokazać jak bardzo Ci na nim zależy i że jest tym na którego czekałaś całe swoje życie.
Dlatego warto zacząć od początku…
Wszystko zaczęło się gdy po raz pierwszy zobaczyłaś go na szkolnym korytarzu. Miał biały T-shirt, szare spodnie dresowe i jaskrawe żółte buty. Wysoki z brązowymi oczami, w które mogłabym wpatrywać się godzinami i brązowymi włosami z idealną sylwetką. Miałaś wtedy kogoś i on widział, że nie możesz przestać wpatrywać się na niego, rozmawiać o nim i myśleć. Jedyne co miałaś w głowie to to, że nigdy nie spojrzy na taką dziewczynę jak ty. Pewnego dnia przemogłaś się i zaczęłaś go obserwować na Instagramie potem dodałaś na Snapchacie. Minęło tak trochę czasu zanim zaczęliście ze sobą rozmawiać. Potem jakoś to poszło. Pisaliście, śmialiście się, rozmawialiście przez telefon kiedy on po nocy wracał do domu pijany z imprezy. Przyszedł czas kiedy się wyprowadziłaś mogłaś wyjść na jakąś imprezę, spotkanie ze znajomymi i pewnego wieczoru napisał czy byś nie chciała wpaść do klubu więc pomyślałaś czemu nie, spędziliście super wieczór bawiąc się jak nigdy. Wtedy zapoczątkowało to częstsze takie wypady. Patrzyłaś jak on bawił się z innymi dziewczynami, to bolało ale nadal myślałaś że nie ma opcji, żeby spojrzał na Ciebie inaczej niż na „kumpla”. Kiedy straciłaś już jakąkolwiek nadzieje, nastał ten dzień, którego nigdy się nie spodziewałaś spędziłaś z nim cały wieczór siedząc i gadając nad Wisłą. Gdy już szliście w kierunku Twojego domu, po raz pierwszy Cię pocałował, na środku mostu Świętokrzyskiego. Byłaś taka szczęśliwa, że nie potrafiłaś już nic powiedzieć. I to wszystko zapoczątkowało częstsze wyjścia nie tylko na imprezy. No i stało się, zaczęliście być razem, nigdy nie myślałaś, że może być lepiej, że w końcu twoje „marzenie” się spełniło.
On jest uparty, nie kompromisowy, i czasem wydaje Ci, że nie ma uczuć, nie potrafił prawić komplementów. Ale przychodzą takie momenty gdzie nikt poza Tobą widzi, że jest wykończony pracą. Patrzysz w jego oczy i wydaje Ci się, że jest najszczęśliwszym facetem na świecie gdy jesteś obok. Lubi mieć racje i lubi się denerwować bez powodu. Ale… ty widzisz to wszystko inaczej. Widzisz go jako kochanego, zabawnego, odpowiedzialnego faceta, który zawsze sobie ze wszystkim poradzi. Przez tyle czasu poznałaś go z tej innej strony, z tej lepszej strony. Mogłaś się do niego przytulić, usiąść na kolanach i pocałować. Gdy tylko Cię coś zabolało, albo źle się czułaś widziałaś, że się martwi. Szanował Cię i ty to widziałaś. Dostałaś piękną piżamę, tak bez powodu, żeby poprawić Ci humor. Kwiaty na dzień kobiet. A to co dla Ciebie miało największą wartość sentymentalną to bransoletka, której nie zdejmujesz. Zawsze masz ją przy sobie bo Ci o nim przypomina. Ty obok niego jesteś najszczęśliwszą kobietą chodzącą po świecie, wystarczy Ci tylko jego obecność i bliskość. W nieskończoność możesz siedzieć wtulona w niego i nic nie mówić oglądając jego ulubione Polskie seriale. Wielką przyjemnością było dla Ciebie, zrobić dla niego obiad kiedy wracał po pracy w nocy, nawet jeśli był przesolony a on twierdził, że jest pyszne, żeby tylko nie było Ci przykro bo wiedział ile się nad tym napracowałaś. Ciepłe herbatki, kiedy go brzuch bolał. Kiedy przyjeżdżał po prostu patrzyłaś jak przez parę godzin gra na PlayStation, przynosiłaś zimne piwo, karmiłaś go tostem bądź naleśnikiem byle by nie przerywał gry. Bałaś się o niego, czekałaś niecierpliwie na wiadomość, że jest w domu cały i zdrowy, bo tylko tego oczekiwałaś gdy wychodził. Starałaś się mu pomóc kiedy miał jakiś problem, a jak nie mogłaś po prostu wysłuchałaś. Wiedziałaś o cieście jogurtowym, które tak mu zasmakowało a ty z czystą przyjemnością jeszcze cieplutkie przywoziłaś do pracy. Uczyłaś się zaspokoić go w łóżku, czytałaś książki, reportaże i oglądałaś firmy erotyczne, żeby tylko zobaczyć że naprawdę mu się to podoba. Gdy jechałaś na rower bo miałaś kiepski dzień, pisał, żebyś uważała na siebie. Gdy nie miałaś parasolki a padał deszcz denerwował się, że będziesz chora. Gdy jechałaś samochodem jak szalona kazał Ci zwolnić i zapiąć pasy. Zawsze przy każdym problemie wysłuchał Ci i próbował wytłumaczyć. Mówił, że jesteś silna i ze wszystkim sobie dasz rade, bo jesteś cudowną dziewczyną.
Ale… zawsze jest jakieś ale…
Ale wyszło na to, że ty nie jesteś wystarczająco dobra dla niego. Wszystko co ty zrobiłaś się nie liczyło dla niego. Ten ból kiedy dowiadujesz się, że to wszystko na marne. Tracicie taką bliskość jaką mieliście przez cały czas. Przestaje się interesować, pisać i w ogóle odzywać. Nagle coś w Tobie pęka. Myślisz sobie dam rade, dam rade zapomnieć, ale mija jeden miesiąc, drugi i kolejny… a ty nadal widzisz tylko jego. Jego piękne brązowe oczy, jego uśmiech, nadal chcesz słuchać przed snem jego głosu. Nadal uwielbiasz patrzeć jak prowadzi samochód, albo jak je i cały ubrudzi się sosem po twarzy. Nadal, gdy jest obok ty czujesz się najszczęśliwsza. Ale nie jest tak jak dawnej, boisz się go dotknąć, bo nie chcesz żeby widział twoje łzy. Robisz dobrą minę do złej gry. Robisz to tylko dlatego, żeby go nie stracić jako kolegi. I co ? I brniesz w to dalej mając nadzieje, że kiedyś przyjedzie czas na to, że powie Ci, że to ty jesteś tą, z którą chciałby być i powiedział, że dopiero teraz docenił to wszystko co dla niego zrobiłaś do tej pory. Tylko czy się doczekasz…?
Tak bardzo Ci go brakuje, bo jesteś pewna, że jest idealnym facetem dla Ciebie. Tak kochasz go takiego jaki jest. Nic byś w nim nie zmieniła, po prostu nic. Czujesz, że to jest właśnie miłość, tylko żałujesz tego że nie jesteś wystarczająco dobra dla niego. Nie zrobiłaś pewnie czegoś, żeby i on się zakochał w Tobie. Miłość tym bardziej ta nieodwzajemniona boli najbardziej, ale zamiast przeklinać go życzysz mu jak najlepiej i chcesz, żeby i on znalazł miłość swojego życia. Tylko tak bardzo żałujesz, że to na pewno nie będziesz ty…
Boisz się, że po tym wszystkim zamkniesz się w sobie i nikomu już nie zaufasz. Zamkniesz swoją dusze na kolejną bliskość, w sumie przecież ty każdego odtrącasz już teraz. Nie możesz nawet nawiązać żadnej normalnej rozmowy z kimś, patrzysz na kolesi a oni w żaden sposób Cię nie pociągają nawet nie widzisz w nich nic interesującego. Po prostu wiesz, że nie ma takiego drugiego jak ON. U każdego próbujesz znaleźć coś właśnie z niego, najdrobniejszy szczegół ale on jest jedyny w swoim rodzaju.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania