Ona
Na widok mężczyzny przeszywa mnie obrzydzenie. Oczywiście nie urodziłam się z tą cechą.
Zaczełam czuć do nich wstręt w wieku sześciu lat. Dokładnie po pierwszej, nocnej wizycie taty. Pierwszy raz był bolesny i wstydliwy. Tak samo jak drugi, trzeci i czwarty. Piąty był już tylko bolesny.
Ulegałam mu do jedenastego roku życia. Całe pięć lat! Dlaczego z tym skończyłam? Pewnie sądzicie, że się zbuntowałam, jednak to fałszywy trop. Z sideł chorego psychicznie ojca (o jego stanie psychicznym uświadomiłam sobie po dwóch latach po ucieczce) wyzwolił mnie starszy o trzy lata brat.
Bezlitośnie zabił naszego kochanego ojczulka nożem kuchennym. Widziałam wściekłość w oczach brata, gdy wbijał raz po raz ostre narzędzie w klatkę piersiową ojca. Do dnia dzisiejszego jestem mu wdzięczna.
Od zdarzenia dzielą mnie już pięć lat. Sądziłam, że po roku, góra dwóch latach będę w stanie normalnie funkcjonować. Myliłam się.
Czyny ojca wyryły piętno na mojej psychice. Każdy miniony na ulicy mężczyzna staję się w moich oczach potencjalnym zboczeńcem bez uczuć. Stałam się zagorzałą feministką, która za wszelką cenę chcę zlikwidować z powierzchni ziemi męską rasę.
Wieczorami przed snem zastanawiam się, czy mężczyźni rzeczywiście są tacy okrutni, jak myślę. I wtedy słyszę zdanie wypowiedziane przez dziennikarza radiowego, które utwierdza mnie w moim przekonaniu.
"Dziewiętnastolatka brutalnie zgwałcona i pobita do nieprzytomności przez czterdziestoletniego bibliotekarza".
Komentarze (1)
"Od zdarzenia dzielą mnie już pięć lat." - dzieli*
"mężczyzna staję się" - staje*
"która za wszelką cenę chcę" - chce*
Tekst jest bardzo dobry, sprawia wrażenie wręcz autentycznego. Nie zagłębiając się w szczegóły, udało Ci się świetnie oddać psychikę skrzywdzonej za młodu dziewczyny, jej stan umysłu i nienawiść do świata i mężczyzn. Naprawdę świetnie Ci to wyszło, zostawiam 5.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania