Ona

Zauważyłem ją od razu, oczywiście była nowa. Stała znacznie oddalona od rówieśników , chcąc nikomu nie przeszkadzać swoją obecnością . Podszedłem trochę bliżej aby móc lepiej się jej przyjrzeć .Miała kasztanowe ,sięgające do ramion włosy związane w niedbały koński ogon . Nosiła znoszone, niebieskie dżinsy oraz szary sweter . Szczerze mówiąc nie należała do ładnych dziewczyn , ale miała w sobie coś...sam nie wiedziałem co ...Postanowiłem pierwszy zagadać . Z szalenie bijącym sercem, zwróciłem się do niej najswobodniej jak potrafiłem :

- Cześć , jesteś nowa w tej szkole ? - zapytałem , dopiero po chwili zdałem sobie sprawę, jakie to pytanie było idiotyczne . Teraz pewnie weźmie mnie za debila . No Piotrek , początku rozmowy bardziej nie mogłeś spartolić . Dziewczyna podniosła głowę , zdumiona że ktoś chce z nią pogadać :

- Cześć - odparła słabiutkim głosikiem , jakby coś jej stanęło w gardle :

- Jesteś razem ze mną w klasie , jeżeli chcesz mogę cię na przerwie pokazać szkołę i tak dalej, i oczywiście przedstawić ci koleżanki oraz kolegów , zobaczysz będziesz się tu fantastycznie czuła . Przyrzekam - zastanawiałem się po co tak się interesuję tą nową . Dlaczego ona tak przykuła moją uwagę ? Nie odznacza się jakąś wyjątkowością . W dodatku tak tępo się na mnie patrzy - Jestem Piotr Malczewski - wyciągnąłem rękę - A ty ?

- Rozalia Sroka - odparła beznamiętnym tonem . Z pewnością nie miała ochoty nawiązywać ze mną znajomości .Co za dziewucha . Ja tu się produkuję , próbuję jakoś zagadać , a ona ? Stoi jak słup soli , języka w jej gębie zabrakło . Nie wspominając , że brzydka jak noc .

,, Po cholerę się staram '' przeszło mi przez głowę . Dziwaczka z tej Rozalii . Zamiast zachowywać się jak normalny człowiek to ...

Zmarszczyłem brwi , może to ja jestem zbyt nachalny ? Podchodzi do niej jakiś chłopak , którego po raz pierwszy widzi na oczy ... :

- Jak będziesz miała jakieś kłopoty to mi powiedz - tego wcale nie planowałem powiedzieć , to wyszło jakoś tak tak samo z się . Musiałem w końcu powiedzieć coś miłego , nie ?

 

Po skończonych lekcjach wracałem do domu . Nie przeszedłem nawet przez szkolną bramę , gdy nagle do moich uszu dotarły szydercze śmiechy i ledwo słyszalne krzyki jakiejś dziewczynki . Ruszyłem pędem na ratunek . Gdy dotarłem na miejsce , zamarłem . Stała tam nieszczęsna Rozalia otoczona przez trzech chłopaków . Wysypywali zawartość jej plecaka na ziemię i wrzeszczeli ,, gdzie jest kasa ? '' Rozpoznałem ich od razu :

- Krzysiek , Jacek , Darek ,zostawcie ją w spokoju , w tych pustych łbach totalnie się wam poprzewracało ? - Ci trzej to moi byli kumple . Ja zmieniłem swoje postępowanie , oni jednak nie - Oddajcie mojej dziewczynie plecak - musiałem powiedzieć coś takiego , żeby zostawili ją . Miałem cichą nadzieję , że ona mi to wybaczy , ale z pewnością z drugiej strony będzie mi wdzięczna za pomoc .

Krzysiek , najchudszy i najwyższy zwrócił się do swojej grupy :

- Chodźcie i tak nie ma hajsu , taka z niej biedota że aż szkoda patrzeć - po czym zwrócił się do mnie - A ja tobie , stary gratuluję ,,pięknej'' dziewczyny , myślałem Piotrek , że jesteś rozsądniejszy -. Jego słowa nie zrobiły na mnie żadnego wrażenia . Gdy odeszli podszedłem do Rozalii , sprawdzić czy jest cała . Leżała skulona , usta miała zaciśnięte a oczy bez życia . Była poważnie przerażona

chciałem w jakiś sposób jej pomóc , chociaż nie miałem zielonego pojęcia jak :

- Wszystko w porządku ? - chciałem się upewnić , bo mogli rzecz jasna , zrobić jej jakąś krzywdę . Brało mnie obrzydzenie , że z takimi głupkami mogłem kiedykolwiek się zadawać :

- Dziękuję , że mi pomogłeś - wstała i niezgrabnymi ruchami otrzepała spodnie - Przepraszam ,że w stosunku do ciebie byłam taka oschła , ale ogólnie jestem taka niedostępna i zamknięta w sobie . Nikt inny by nie zwrócił na mnie uwagi a ty ... - jej oczy stały się całe mokre . Ustanowiłem sobie za cel chronić z całych sił Rozalię , ona mnie potrzebowała . Popatrzałem w jej oczy ... takie niebieskie , takie niewinne ... to najśliczniejsze oczy jakie widziałem , jej blada cera była niezwykle blada ... jak mogłem wcześniej sądzić , że jest brzydka ? Jak inni mogą twierdzić , że nie należy do pięknych dziewczyn ? A te usta ... mało brakowało a bym stracił kontrolę i ją pocałował ... to byłaby błędna decyzja . Dotarło do mnie ,że ją kocham , że z tego powodu narodził się w środku obowiązek opieki nad nią . To dlatego przykuła moją uwagę :

- Mogę cię odprowadzić do domu ? - wypaliłem . Pragnąłem mieć ją przy sobie , chciałem zapewnić jej bezpieczny powrót , aby nikt jej nie napadł , aby miała świadomość tego , że jest przy mnie bezpieczna i nic jej się nie stanie. .

Zauważyłem ,że coś ją trapi , czymś się zamartwia . Nie chce mojej obecności ?

- Chętnie - starała się uśmiechnąć , ale zbytnio jej to nie wyszło . Ta radość była tka sztuczna , ale starałem nie zwracać na to uwagi . Ważne że się zgodziła . To przecież jest najważniejsze .Szliśmy wolno , bardzo blisko siebie . Co chwila niechcący się stykaliśmy ramionami .Odczuwałem motylki w brzuchu . Mieszkała niedaleko szkoły w szarym , brudnym, wysokim bloku na pierwszym piętrze .

Wnet z okna wychylił się jakiś facet ubrany w poplamioną podkoszulkę , a w ręce trzymał puszkę piwa :

- Rozalia, k*rwa , gdzie ty się szlajasz ?- wrzasnął - Obiadu w chałupie nie ma , zapierdalaj do sklepu .

Byłem w szoku .To jej ojciec ? Jak się on do niej odzywa ?

- Zostaw tego gagatka do jasnej cholery idź do sklepu i obiad ugotuj!- krzyczał zirytowany .

- Lepiej będzie jak już pójdziesz - powiedziała nie okazują jakichkolwiek emocji . Mimo że wpierw byłem temu przeciwny , uznałem ,że skoro ona tak chce ... posłusznie odszedłem , po drodze zastanawiałem się jak ona sobie radzi w takim życiu .

 

Minęło parę miesięcy . Wraz z Rozalią byliśmy w coraz lepszych kontaktach ... oczywiście nie wyznałem jej swoich uczuć , uznałem ,że by to za szybko by się potoczyło . Mimo , że wciąż była nieśmiała to i tak dość dużo rozmawialiśmy . Byliśmy sobie coraz bardziej

bliscy . Wszystko runęło kiedy zaprosiłem ją do domu . Rodzice wyjechali na weekend zostawiając mi całą chatę dla siebie . Zaprosiłem Rozalię na taką jakby randkę . Aby zrobić jak najlepsze wrażenie postanowiłem coś ugotować . Wiedziałem że to ona musi ciężko w domu pracować , więc pomyślałem ,że ja coś dla niej zrobię , aby czuła się doceniana i kochana przez swojego przyjaciela . Gdy wyszedłem z kuchni zobaczyłem , jak Rozalia szpera po szafkach w salonie . Wszystko stało się jasne : Rozalia chciała mnie okraść , a ściślej mówiąc moich rodziców . Wyrwałem jej z ręki plik banknotów , które trzymała .Mogłem się tego domyślać ... myślałem ,że mnie lubi , obiekt moich westchnień okazał się złodziejem . To dlatego się ze mną zadawała . Może już wcześniej okradała , a ja tego nie zauważyłem ? Wygoniłem ją i zatrzasnąłem mocno drzwi . Czułem się fatalnie . Bolało mnie ,że osoba której ufałem okazała się fałszywa .

 

Następnego dnia ją olewałem . Próbowała mi tamtą sytuacje wytłumaczyć , ale nie chciałem ją słuchać . Byłem zbyt przybity oraz rozgoryczony . Potem już jej nie widziałem , opuściła dwie ostatnie lekcje . Znalazłem na swej szafce liścik od niej :

,, Przepraszam ,że ciebie chciałam okraść , musiałam to zrobić , ojciec mi kazał . Ja się go boję i muszę wykonywać jego polecenia .

Musisz wiedzieć ,że naprawdę cie lubiłam , i to bardzo . Zachowałam się okropnie , zdaję sobie sprawę że już nigdy nawet na mnie nie spojrzysz . Byłeś moim jedynym przyjacielem , światłem w moim ciemnym , pustym , beznadziejnym życiu . To ty mnie przytrzymywałeś przy życiu , jednak kiedy cię zawiodłam i straciłeś do mnie zaufanie postanowiłam to zrobić ... nic i tak mnie tu nic nie zatrzymuję .Mam dość mojego życia . Musisz wiedzieć ,że byłeś dla mnie najważniejszy . Mam nadzieję , że mi wybaczysz i kiedyś znowu się spotkamy .Pozdrawiam :

Rozalia ''

Przerażony wpakowałem list do kieszeni i zacząłem gorączkowo przeszukiwać szkołę . W końcu ją znalazłem . Była w damskiej toalecie . Leżała na podłodze . Leżała z podciętymi żyłami . Uklęknąłem obok niej i delikatnie pogładziłem ją po bladym policzku .

Wyglądała jakby spała ,a na jej buzi jawił się szeroki uśmiech jakby samobójstwo było jej upragnioną ulgą.

Średnia ocena: 3.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • E.M 11.10.2014
    Piękna opowieść, ale masa błędów. Ortograficznych i interpunkcyjnych. Czytaj opowiadania przed dodaniem, bo masz talent tylko musisz ćwiczyć.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania