Ona

Za dnia

Kiedy pędem zmierzam w

Miejsce odległe

Wiatru podmuch imię mi szepcze.

 

Zrozumieć nie zdołam

Usilnie próbując

Język tajemny posiąść

Przeklinam cień wieży Babel.

 

Zrazu jednak

Rutynie na przekór czyniąc

Pannę spotykam jak malowaną

Słysząc ją i śmiech jej

Znajomą się wydaje od lat milionów.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Cain rok temu
    Atawistyczne

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania