ona nic nie pamięta
nie wiedziała jakie będą świętą. święta jak święta. powtarzały wygłodniałe wróble. raczej zadziorne sroki głodne wspomnień. w zakamarkach obcego domu nie było ciepła. kobiecych dłoni. i miała drobne palce. i tak delikatnie odganiała włosy aby nie stracic odwagi. aby marmur podłogi przyjął kolejne kroki. jakby dniom nie było końca. jakby od okruchów na stole miała powstać nowa wersja przynajmniej lepsza od wczorajszego wieczoru. musiała powiedzieć prawdę i ze stoickim spokojem pozwolić myszom pogłaskać leniwego kota. kot już nie żył ale ktoś zapomniał go zakopać. więc niechcący chcąc przeżyć odstawiła szklankę i kolejne sukcesy zapakowała w małe białe tabletki. nie zasnę bez względu. zasnę jeśli pozwolisz mi.
nie wiesz czy warto. a jednak jedna z myszy zobaczyła biały dym. wiara czyni cuda. i została wybrana przez telefon. to tylko życzenia skarbie. nie martw się. zapominalstwo zrobiło się modne. ty tylko koty albo psy.
no tak. poprosiłam o kawałek ciasta i inne skarby.
jeden z nich ofiarował dla ciebie brazylijskiego drinka. powinnaś być grzeczna. dorosnąć do powagi drewnianego stołu. ja taka nie jestem. a jaka. zadała pytanie.
i spaliła się ostatnia świeczka na choince, której nikt nie przyniósł i nie ubrał.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania