Ona - opowieść dla Michała
Lubię marzyć. To właśnie w marzeniach jesteś Ty. Ta dziewczyna z trzeciej ławki pod ścianą. Jesteś dobrą uczennicą, lubisz matematykę i kanapki z trzema plastrami sera. Nosisz zerówki, by wyglądać mądrzej. Często piszesz w zeszytach cytaty z piosenek. Zawsze wiążesz sznurówki na podwójną kokardkę. Ten blond kolor na Twoich włosach nie jest naturalny, w rzeczywistości jesteś brunetką.
Wiem o Tobie tyle, a nawet nie rozmawiamy.
Jesteś dla mnie wszystkim, ale ja dla Ciebie niczym.
Zawsze siadam w ostatniej ławce, by móc patrzeć jak zgłaszasz się do odpowiedzi; jak piszesz zgrabne, małe literki z zawijasami czarnym długopisem; jak złościsz się na polskim, gdy dostajesz kiepską ocenę z ortografii; jak rysujesz na marginesie pacyfki.
Na przerwach siedzę na przeciwko Twojej ulubionej ławki za filarem. Nigdy nie masz parzystej liczby kanapek i pijasz soki owocowe, zwłaszcza pasuje Ci jabłkowy. Plotkujesz ze swoimi dwiema przyjaciółkami bez wytchnienia. Czasem dasz którejś z nich odpisać zadanie albo sama je odpiszesz. Razem oglądacie nowe kosmetyki w gazetkach. Lubisz lakiery do paznokci, choć zawsze masz czarne.
Po szkole idę za Tobą do Twojego domu. W parku opuszczają Cię Twoje koleżanki i idziesz dalej sama. Wyciągasz słuchawki i myśląc, że nikt nie słyszy, śpiewasz rzewne kawałki o złamanym sercu. Czasem po drodze wstępujesz do sklepiku na rogu lub budki z frytkami przy głównej. Zawsze zamawiasz podwójną porcję z ketchupem i sosem ostro-kwaśnym, sporo solisz. Wtedy siadasz na parapecie ruiny. Jak chciałbym się do Ciebie dosiąść, ale nie mam odwagi.
Sprawiasz mi tyle przyjemności i bólu, zwłaszcza gdy spotykasz się z kolejnymi chłopakami.
Chcę Ci powiedzieć tylko tyle:
KOCHAM CIĘ
-------------------------
To opowiadanie powstało na prośbę mojego kolegi - Michała
Komentarze (13)
W każdym razie żeby nie być "takim mrocznym" interpretatorem, no to jest jeszcze wersja o nieśmiałych chłopcu i niegrzecznej dziewczynie, która maluje swoje paznokcie na czarno, jednak pierwsza podoba mi się bardziej, o wiele bardziej :3
W każdym razie: płynnie wprowadzasz mnie w emocje bohatera, choć właściwie opisujesz je tylko na końcu, jednak czuć je "między wersami", jednocześnie sprawiasz, że się zachwycam :D
2. " Zawsze nosisz zerówki, by wyglądać mądrzej. Często piszesz w zeszytach cytaty z piosenek. Zawsze wiążesz sznurówki na podwójną kokardkę." - odpuściłabym to pierwsze "zawsze"
Więcej się jakiś drobnostek nie dopatrzyłam. Może i tekst nie jest najdłuższy ani też napisany cudownym językiem, ale było w nim coś takiego prostego, co mnie urzekło. Główny bohater jakby troszczył się o tą dziewczynę, patrzył na nią jak na siostrę :) Fajny klimat. Zostawię 5 z małym minusem :)
i
co to znaczy: siąść na parapecie ruiny?
Zasluzone 5 :* super dziala na wyobraznie
"Zawsze siadam w ostatniej ławce, by móc patrzeć jak zgłaszasz się do odpowiedzi; jak piszesz zgrabne, małe literki z zawijasami czarnym długopisem; jak złościsz się na polskim, gdy dostajesz kiepską ocenę z ortografii; jak rysujesz na marginesie pacyfki."
więc bez przesady, z początku myślałem, że on to duch chłopaka, ale z tekstu to nie wynikło a zapewne byłby wówczas ciekawszy
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania