onomatope
skuliłam się w szafie
z lękiem zacisnęłam oczy
dłonie zasłoniły uszy
a nadzieja usta, by nie zdradziły
położenia
docierało
szuranie butów, stukot
dziwny szum w uszach od trzasków i zgrzytów klamek
szemranie jak skrzypienie w stawach
zbliżało się nieuchronnie
krople żalu bębniły o parapet świadomości
szelest płaszcza jęknął do ucha
syknął
że to już
ale zaufanie wyryte na skale
piotr-owe
ono ma to P
i ja
trzymam się go
bez szemrania
Komentarze (4)
można by zmienić na 'pokory' ale już nie trzeba :D
Dzięki
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania