onomatope

skuliłam się w szafie

z lękiem zacisnęłam oczy

dłonie zasłoniły uszy

a nadzieja usta, by nie zdradziły

położenia

 

docierało

 

szuranie butów, stukot

dziwny szum w uszach od trzasków i zgrzytów klamek

szemranie jak skrzypienie w stawach

zbliżało się nieuchronnie

krople żalu bębniły o parapet świadomości

szelest płaszcza jęknął do ucha

syknął

że to już

 

ale zaufanie wyryte na skale

piotr-owe

ono ma to P

i ja

 

trzymam się go

bez szemrania

Średnia ocena: 2.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • DrV 3 miesiące temu
    Krople żalu, ale badziew X)
  • Polaroid 3 miesiące temu
    ooo dzięki :)
    można by zmienić na 'pokory' ale już nie trzeba :D
  • Sokrates 3 miesiące temu
    Płaszcz musiał być chyba ortalionowy aby szeleścić? Poza tym ciekawie napisany tekst.
  • Polaroid 3 miesiące temu
    Prochowce szeleszczą :)

    Dzięki

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania