opary obiadu↔Dekaos Dondi
Nosi w kuchni transparent.
Pragnie się zdziwić, kochanie.
Chodzi.
Dźwiga.
Przypominam, że pragnę się zdziwić.
Dźwigam.
Chodzę.
Niezdziwiony jestem wcale.
O! Cóż on widzi, kotku.
Widzę dupę Romana.
A tu przedziałek.
Zapytaj, co dzisiaj brałeś?
Resztę też gadaj, ja już padam.
Co ty dzisiaj brałeś?
To zupa Romana. Sąsiada.
Kucharzem jestem.
Przyniosłem nam wreszcie.
Zjecie do dna?
No ba.
Psiakrew. Dziurę ma. Sika jak się da.
Łyżeczka wystaje. Wypijmy do dna.
Tak tak. Nadal jedz. Ja też.
Klawo jest.
Przez okno spójrz.
O!Pary idą już.
Tylko jakie. I pod jakim znakiem.
Odsuń ciało. Nie zasłaniaj.
Fajna dupa była z Romana.
Komentarze (30)
Mam dwie kandydatury?
łol żuczku jak ładnie hahahhahaha
Nom i jeszcze zupę UMI gotować ??
Dla mnie to Kocwiaczek
Na pudełko też trzeba czasem wejść ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania