"Opętana miłość"- wstęp
Była już 1.30 w nocy. Filip siedział przed swoim biurkiem i dalej pisał. Mimo, że był już zmęczony i chciał zapewne iść spać to jednak kolejne linijki zapełniały stronę. Sam nie wierzył chyba w to co zaczął jakiś miesiąc temu. Pomysł miał dobry, tak przynajmniej myślał, gdy pierwszy raz usiadł do pisania.
- I tak dość długo z tym zwlekałem- powiedział cichym głosem sam do siebie po czym wziął kolejny łyk kawy, która już wystygła na dobre.
Filip był już po sześćdziesiątce, ba można by stwierdzić, że już najlepszy okres swojego życia ma za sobą. Dwójka dorosłych dzieciaków. Parka, jak te papużki nie rozłączki- śmiał się zawsze w ten sposób ze swoich pociech, które co prawda do pewnego momentu i wieku trzymały się ze sobą bez przerwy. Ewa bo tak miała na imię jego córka wyprowadziła się z domu jak miała 17 lat. Oczywiście historia standard. Zakochała się dziewczyna w pewnym nazwijmy to dość zamożnym chłopaku i trach 5 miesięcy po tym jak go poznała oznajmiła wszem i wobec w domu, że wyjeżdża z nim i razem zamieszkają. Początkowo rodzice nie byli zadowoleni no ale jak potem się okazało ich związek był udany. Nawet Filip i jego żona Basia doczekali się wnuka. Antek zaś młodszy syn mieszkał z rodzicami tak długo jak tylko było to możliwe. Raczej nie byl z niego lotny chłopak. Kiecka mamusi ooo to było to co mu odpowiadało najbardziej. Filip często się z nim o to kłócił, tłumacząc synowi, że musi być mężczyzną a nie babą. I że czas mu znaleźć dziewczynę taką na stałe. Wziąść ślub i się wyprowadzić. Basia zawsze starała się wtedy uspokajać męża, który z natury był porywczy i krzykliwy. Ten jednak rzadko dawał za wygraną, no chyba że już szanowna małżonka podczas jakiś kłótni i sprzeczek używała argumentu jak to na żonę przystało i w takich sytuacjach bywa - albo się uspokoisz albo jeszcze dziś jadę do matki. Filip nie był głupi, wiedział, że to też taka gra emocji, żeby odpuścił, ale raz się zawiódł bo Baśka rzeczywiście po pewnej większej awanturze spakowała najpotrzebniejsze rzeczy i pojechała do swojej matki na cały tydzień i nie odbierała nawet od niego telefonów. Od tamtej pory Filip raczej jest ostrożny teraz i nie zawsze ryzykuję swoim uporem. Bywa, że jednak odpuszcza.
No ale to tyle w skrócie jeśli chodzi o rodzinę do której jeszcze wrócimy.
Filip miał co prawda poukładane życie, dom, ogródek, żona, dzieci. Zdrowie też jako tako dopisywało. Jedno jest pewne za dużo palił i pił duże ilości kawy co zaczęło jednak mieć uboczne skutki w jego samopoczuciu i ogólnej kondycji psycho-fizycznej. Ale jest coś, co kiedyś było zupełnie inne w jego życiu. Dawne lata młodości, które ukształtowały go i jego późniejsze życie co prawda w dobrym kierunku,ale nie zawsze i nie od początku tak było. To lata, gdy człowiek poznaje co to miłość, czym jest pożądanie, namiętność, bliskość. Etap życia kiedy z chłopca staję się mężczyzną w swoim rozumieniu, a gdy wszyscy wokół uważają cię za dzieciaka i nie dojrzałego szczyla. To etap życia kiedy dla tych uniesień dla tych wartości jakie wtedy nami kierują człowiek gubi się sam, w tym co robi, gubi się kim jest, kim był a kim się stawał krok po kroku. To etap, gdy nikt cię nie rozumie i wydaje ci się, że cały świat to ona.... ta wielka miłość dla której zwariowałeś, oszalałeś. Uczucie tak silne i tak zawiłe i skomplikowane w swoim jestestwie, że normalna osoba już dawno zamknęłaby cię do psychiatryka. To uczucie tak nie pojęte przez rozum innych ludzi, a dla ciebie to uczucie najwyższe jakie może istnieć , a które krok po kroku rujnowało ciebie, twoich bliskich, przyjaciół, rodzinę, ale przede wszystkim niszczyło w swej nie pojętej sile i mocy samego ciebie........
Filip przeżył takie uczucie, taką miłość tą pierwszą wydawało mu sie wtedy prawdziwą na zawsze. I mając te ponad 60 lat postanowił napisać o tym swoją pierwszą w życiu książke. Opisując w niej to co czuł co myślał i jak potoczyło się jego życie później.
-Wiele razy myślałem o tym by to zrobić. Chyba jestem gotowy. W końcu tyle lat już minęło....
ciąg dalszy nastąpi.
Komentarze (2)
Powiem szczerze, że opowiadanie zaciekawiło mnie. Teraz tylko musisz pchnąć to wszystko w dobrą stronę, żeby wyszło oryginalnie i ciekawie i niebanalnie :D
Jednak jest kilka rzeczy, które mnie bolą. Tyle błędów widzę ;_; Ale "papużki nie rozłączki" - boli najbardziej. Błagam. Piszemy łącznie - zapamiętaj, proszę.
No i przecinki. Tak bardzo ich nigdzie nie ma... Poczytaj sobie trochę o poprawnym wstawianiu przecinków i dawaj je tam, gdzie trzeba.
Powodzenia w dalszym pisaniu ;)
"Była już 1.30 w nocy." godziny, cyfry, liczby zapisujemy słownie
"Mimo, że był już zmęczony i chciał zapewne iść spać to jednak kolejne linijki zapełniały stronę. " nie powinno być przecinka przed "że", powinien pojawić się później - przed "to"
"Sam nie wierzył chyba w to co zaczął jakiś miesiąc temu." przecinek
"- I tak dość długo z tym zwlekałem- powiedział cichym głosem sam do siebie po czym wziął kolejny łyk kawy, która już wystygła na dobre." przecinek; dialogi powinniśmy zapisywać od pauz, bądź półpauz, które od wyrazów powinna oddzielać spacja
"Filip był już po sześćdziesiątce, ba można by stwierdzić, że już najlepszy okres swojego życia ma za sobą. " powtórzenie "już"; myślę, że nie celowe
"Parka, jak te papużki nie rozłączki" nierozłączki
"Ewa bo tak miała na imię jego córka wyprowadziła się z domu jak miała 17 lat." przecinek; wiek słownie
"Oczywiście historia standard. Zakochała się dziewczyna w pewnym nazwijmy to dość zamożnym chłopaku i trach 5 miesięcy po tym jak go poznała oznajmiła wszem i wobec w domu, że wyjeżdża z nim i razem zamieszkają." przecinki; cyfra słownie; wyrażenie "w pewnym nazwijmy to" brzmią dość dziwnie, trochę kolokwialnie; albo taki był, albo nie i tyle
"Początkowo rodzice nie byli zadowoleni no ale jak potem się okazało ich związek był udany." przecinek; zbędne "no" -> słowo pisane różni się jednak od mówionego, w którym takie wstawki są dozwolone
"Antek zaś młodszy syn mieszkał z rodzicami tak długo jak tylko było to możliwe." przecinki
"Raczej nie byl z niego lotny chłopak. " był
"Kiecka mamusi ooo to było to co mu odpowiadało najbardziej." przecinki; oddzieliłabym słowa "kiecka mamusi" od reszty zdania myślnikiem; wyglądałoby to estetycznie, nie mówiąc już o usunięciu "ooo"
" I że czas mu znaleźć dziewczynę taką na stałe. " przecinek
"Wziąść ślub i się wyprowadzić." matko jedyna! WZIĄĆ
"Ten jednak rzadko dawał za wygraną, no chyba że już szanowna małżonka podczas jakiś kłótni i sprzeczek używała argumentu jak to na żonę przystało i w takich sytuacjach bywa - albo się uspokoisz albo jeszcze dziś jadę do matki." jakichś kłótni; przecinki
"ale raz się zawiódł bo Baśka rzeczywiście po pewnej większej awanturze spakowała najpotrzebniejsze rzeczy" przecinek
"Od tamtej pory Filip raczej jest ostrożny teraz i nie zawsze ryzykuję swoim uporem." ryzykuje -> chodzi nam o Filipa
"No ale to tyle w skrócie jeśli chodzi o rodzinę do której jeszcze wrócimy." przecinki; jeśli to opowiadanie ma być stylizowane na taki kolokwialny język, to mi po prostu nie podchodzi
"Jedno jest pewne za dużo palił i pił duże ilości kawy co zaczęło jednak mieć uboczne skutki w jego samopoczuciu i ogólnej kondycji psycho-fizycznej." przecinki; psychofizyczny; po wyrażeniu "jedno jest pewne" powinno się postawić myślnik, przecinek
"Dawne lata młodości, które ukształtowały go i jego późniejsze życie co prawda w dobrym kierunku,ale nie zawsze i nie od początku tak było." spacja po przecinku; przecinki
"Etap życia kiedy z chłopca staję się mężczyzną w swoim rozumieniu, a gdy wszyscy wokół uważają cię za dzieciaka i nie dojrzałego szczyla." powinniśmy zachować pewną konsekwencję w tym zdaniu, albo zwracamy się do czytelnika, jak w jego drugiej części "uważają cię", albo mówimy o sobie "staję się"; niedojrzałego
"To etap życia kiedy dla tych uniesień dla tych wartości jakie wtedy nami kierują człowiek gubi się sam, w tym co robi, gubi się kim jest, kim był a kim się stawał krok po kroku." przecinki
"To uczucie tak nie pojęte przez rozum innych ludzi" niepojęty
"a dla ciebie to uczucie najwyższe jakie może istnieć , " niepotrzebna spacja przed przecinkiem
"Filip przeżył takie uczucie, taką miłość tą pierwszą wydawało mu sie wtedy prawdziwą na zawsze." się; przecinki
" I mając te ponad 60 lat postanowił napisać o tym swoją pierwszą w życiu książke." wiek słownie; książkę; przecinek
"Opisując w niej to co czuł co myślał i jak potoczyło się jego życie później." przecinki
Jak widać błędów jest tyle, że można nimi obdarować sporo innych opowiadań, a jeszcze nam zostanie. Zdecydowanie trzeba to poprawić, bo niektórych kuje to w oczy.
Treść - poznajemy nieco faktów z życia Filipa i w sumie tyle; zapowiada się jakaś dłuższa historia; nie zaprzeczam - dalej może być ciekawie. Na razie jednak nie porywa, a zainteresowanie (w moim przypadku) jest niewielkie. Ale mam nadzieję, że dalej będzie tylko lepiej!
Estetyka - tekst zapisany całkiem sprawnie, oprócz kilku potknięć, które wypisałam już powyżej. Zawsze mogłoby być jednak lepiej.
Zdecydowanie nie podoba mi się język, jakim pisane jest opowiadanie - już wspomniałam o kolokwializmach i zwrotach, które są zbędne i można z nich śmiało zrezygnować. Ale to tylko moje odczucie i może znajdą się tacy, który się spodoba.
Za całość zostawiłabym 2,5, bo błędy zdecydowanie niszczą tekst, a i treść mnie nie przekonała. Ale nie mam takiej opcji, więc zostawię 3. I powodzenia, na pewno będzie lepiej! ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania