Opiekun
Niemieccy koledzy nigdy nie założyli rodzin bo praca i kariera były najważniejsze. Po przejściu na emeryturę zamieszkali razem w luksusowej wili najmłodszego z nich Hansa, byłego wiceprezesa koncernu samochodowego . On sam twierdził, że młode kadry wysłały go na emeryturę z wysoką odprawą, żeby nie mógł w przyszłości zostać ich szefem. Dobrze im się mieszkało, każdy miał własny pokój, tylko kuchnia, salon i dwie łazienki były częścią wspólną. Problemem było sprzątanie, postanowili więc wynająć kogoś do utrzymywania czystości. Agencja pośrednicząca w zatrudnianiu poleciła im kobietę, która miała sprzątać i gotować obiady. Pani wywiązywała się ze swoich obowiązków sumiennie, tylko jej ranne przychodzenie do pracy często bywało bardzo krępujące. Wchodząc mijała się często z wychodzącymi panienkami, które zgodnie z umową spędzały noce z panami. Części garderoby też w czasie sprzątanie były wyciągane z różnych zakamarków kanap i znajdowały się często za meblami. Szczytem komplikacji dla panów było, jak panienki wychodzące były znacznie starsze i brzydsze od ich pracownicy. Sami przed sobą się tłumaczyli, że nocą w lokalach jest ciemno i gruby makijaż często ich myli. Zostało zorganizowane zebranie i zapadła decyzja o zatrudnieniu opiekuna. Uważali, że mężczyzna nie będzie zwracał uwagi na takie małe niedogodności tym bardziej jak zamieszka w pokoju nad garażem. Zaczęto określać wymogi ,jakie ma spełniać opiekun, sprzątanie, gotowanie, robienie drinków, granie na fortepianie, pranie i prasowanie, każdy z kolegów miał swoje preferencje do kwalifikacji pracownika, określono wiek żeby nie był za młody to do emerytury musi mu brakować dwudziestu lat. Po burzliwej dyskusji postanowili ograniczyć wymógł, posiadanych umiejętności, ze względu na koszty. Przystąpiono do poszukiwań kandydata., lista chętnych jaką otrzymali z biura pośrednictwa była spora. Wynagrodzenie miało wynosić minimum 3500 euro, a byli i tacy co żądali i 7000 euro. Hans zaproponował zatrudnienie Polaka ze znajomością języka niemieckiego, stwierdził, że otworzyli fabrykę w Polsce, ponieważ koszty były minimalne od tych z innych krajów Europy. Zakład powstał w specjalnej strefie ekonomicznej i grunty dostali w bardzo niskich cenach, wręcz symbolicznych, podatków nie płacili, a pensje pracowników to 1600 złotych to około 350 euro i jak dadzą 1500 euro opiekunowi, mieszkanie i wyżywienie to będzie wdzięczny do końca życia. Rozpoczęto poszukiwania pracownika w Polsce, aż takiej ilości chętnych się nie spodziewali, lecz tylko dziesięciu spełniało ich wymogi. Jeden był wręcz idealny, do emerytury brakowało dokładnie dwadzieścia lat, posiadał orzeczenie komisji lekarskiej ZUS, że jest zdrowy i zostaje mu zabrana renta chorobowa. Ukończył szkołę muzyczną w klasie fortepianów i nawet grał w orkiestrze. Pracował w hotelu jako recepcjonista ze znajomością języków angielski , niemiecki, włoski, hiszpański, był barmanem, kucharzem, salowym, konserwatorem i pracownikiem ochrony. Nadszedł dzień przyjazdu nowego pracownika i wszyscy od rana oczekiwali, jaki to on będzie, pod willę podjechał samochód z którego wysiadł mężczyzna około czterdziestu pięciu lat, wziął z samochodu walizkę, jako drugi wysiadł staruszek. Ktoś z patrzących powiedział, ale numer ojciec przywiózł syna, żeby ten się nie rozmyślił. Wszyscy się śmiali jak podchodzili pod drzwi, Hans otworzył drzwi wejściowe, młodszego zapytał się.
–Pan przyjechał do pracy.
-Nie ja jestem kierowcą i przywiozłem tamtego pana do pracy.
Wszyscy popatrzyli na kandydata do pracy i chórem powiedzieli. Hans nie dziwimy się, że cię wysłali na emeryturę, jeżeli twoje decyzje przynosiły podobne efekty i skutki.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania