Opinogóra 2012

I. (Neo)gotycko

 

Jakoś tak osobliwie

mrowi po łydce dreszczem

prądem biegnie od podłóg

po sam pacierzowy stos

 

Perłami w samo południe

dzwonią kuranty jak zęby

szumią taftowe suknie

nad głową kłapie przewodnik

 

Sigi zdesperowany

do ścian odwrócił portrety -

- - - - - - - - - - - - - - - - -

Gadają coś o przeciągach

 

II. Ordynatowa

 

Oczy Elizy szklące jak dżety -

wielkie kuliste łzy -

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

To przez faceta tragiczne lamenty

złamasa. I Wieszcza: No 3

 

III. Okopy Świętej Trójcy już dawno splantowane

 

brzuchata i piersista

krzywonoga

 

z wysypiska

pozyskanych gałganach

przesmrodzona łazęgą turystka

 

umoszczona

na kolanach hrabiego Siżysia -

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

jej wdziękami

wgniecionego w spiż

 

IV. Opinogóra i sierpień

 

Ta darń odwodniona

przemęczona korzenną wonią

zduszonych przez słońce

płaszczyzn gazonów

 

Niespełniona marzy się słota

i pływające po niebieskim stawie

krzyżówki. Kaczki z drzeworytu

co oddycha ulewą

 

V. W Opinogórze październik...

 

Szybą - pokutna modlitwa

a przed nią ona -

bijąca żądełkiem

jesienna muzyka

 

Starym złotem przebarwiony park

słodkim Concerto e-moll

Pana Fryderyka

 

Wieczór natęża purpura

wzmaga zachodni wiatr

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Jarema 27.08.2020
    Ten złamas później się zrehabilitował:

    Do mojej Elizy
    Zygmunt Krasiński
    (do Elizy z Branickich Krasińskiej)

    Jam marzył niegdyś, żem na potęg szczycie,
    Jam czuł się w natchnień nieskończonych niebie,
    A jednak w niwecz przemamiłem życie
    Dlatego tylko, żem nie kochał ciebie.

    O, biada sercom, którym się wydaje,
    Że grzechu żary młodości płomieniem —
    Bo sperzynnieją ich nieba i raje
    I gorycz wieczna będzie im istnieniem!

    O, biada sercom przenamiętnym — zginą!
    Choć i zestąpi anioł do ich doli,
    Przyszłość ich struta przeszłości ich winą
    I samo szczęście anielskie — je boli.

    O, biada sercu mojemu, że żyło
    O cierpkim, szału łzą zroszonym chlebie!
    Mów mi, jedyna dziś duszy mej siło,
    Czemu ja dawniej nie kochałem ciebie?

    Od twej urody szły jakby promienie —
    Czymściś, w postaci już wyanielałem
    Świeciłaś oczom, jak świeci widzenie —
    Czemuż ja dawniej ciebie nie kochałem!

    Wyższy od ziemskich mętów nawałnicy,
    Spokój przeczysty na twym czole białem
    I przenajsłodsza rzewność w twej źrenicy —
    Czemuż ja dawniej ciebie nie kochałem!

    Lecz, kiedy słyszysz ujarzmionych dzieje,
    Wnet błyskawica mknie ócz twych kryształem,
    Każden rys twarzy twej bohatyrścieje —
    Czemuż ja dawniej ciebie nie kochałem!

    Znać, duch twój bólem nieskończonym ranny,
    Znać, dłoń by twoja z świętym jęła szałem
    Za miecz rycerskiej Orleanu Panny —
    Czemuż ja dawniej ciebie nie kochałem!

    Hełm jej by przypadł do kręgu twych skroni
    Oko twe błysło jej ócz światłem całem,
    Głos twój jej głosem by wołał: "Do broni!" —
    Czemuż ja dawniej ciebie nie kochałem!

    I tak, jak ona, szłabyś aż do końca,
    Szłabyś pod oszczerstw i krzywd ludzkich zwałem
    Wciąż czysta — śmiała — ofiarna — milcząca —
    Czemuż ja dawniej ciebie nie kochałem!

    O, bądź mi odtąd przewodniczką bytu!
    O, bądź mi odtąd piękna ideałem!
    Truciznym życia napił się do sytu,
    A za to tylko, że cię nie kochałem!

    Skarb moich potęg mi się rozpadł na nic,
    Myśl się rozwiodła z natchniennym zapałem,
    Jam zgasł i przewiądł od smętku bez granic —
    A za to tylko, że cię nie kochałem!

    I nieraz patrzę rozpaczy oczyma
    W mą przeszłość, trupim leżącą powałem,
    Z której mi czynów nieśmiertelnych nie ma,
    A za to tylko, że cię nie kochałem! —

    O, spojrzyj na mnie! — Tyś w górze — ja w dole —
    Niech śmierć nie będzie na zawsze mym działem;
    Dłoniami z czoła zdejm żywota bole,
    Bo już na wieki ja cię ukochałem!

    Za to, żeś duszą, z światłości uwianą,
    Żeś całe sercem, prawdą zamieszkałem,
    Żeś przenadobną i niepokalaną,
    Ach, już na wieki ja cię ukochałem!

    Za to, żeś wzgardą na pyszne orężna,
    A smętne kochasz czuciem wiecznotrwałem,
    Żeś przeciw wrogom tchnień Bożych ty mężna,
    Ach, już na wieki ciebie ukochałem!
  • befana_di_campi 27.08.2020
    On sam nie wiedział, czego naprawdę chciał :

    Serdecznie :) Za zacytowany wiersz :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania