Opowiadanie bez końca...
Pewnego razu Pan Krystian wyszedł z chatki się przejść do parku.Szedł,szedł i zaczął padać deszcz.Deszcz myślał i tak szedł dalej w stronę alejki.Spojrzał na zegarek i spostrzegł że wybija godzinę dziesiątą przypomniał sobie że miał o tej porze spotkania które muszą odwołać z kolegami.Podszedł w stronę szefa o zwolnienie z powodu ważnej sprawy.Umówił się w restauracji na kawę z kolegami i poszli do restauracji o nazwie,,Nasturcja"jak nazywa wskazywała nie była to zwykła restauracja we wnętrzu były fioletowe ściany i białe meble obok stała kelnerka.Krystian idąc w stronę kelnerki potknął się i wylądował na kolanach pewniej pani. -Przepraszam jąknoł i poszedł do swojego stołu.Koledzy zaś śmiali się w niebogłosy .Kawa była wyśmienita ale nie tylko i obrazy były świetne więc wychodzili z restauracji w znakomitych humorach.Szli przez most i przeszli na drugi brzeg,w oddali wioska widać biedna.Wieśniacy myślał Krystian szedł minoł przepiękną szatynkę z niebieskimi oczami i przeszedł ale ledwo przeszedł bo myślał o tej szatynce.Postanowił zawrócić i ją dogonić.Cześć wyszeptał cichym głosem nieznajoma dziewczyna odpowiedziała też Cześć i postanowili że będą się spotykać regularnie powiedziała też że ma na imię Wiktoria i chodzi tu nieopodal do domu i ogrodu nie ma lecz jej tacie się podoba i że nie jest tak jak w innych miejscach ale podziwia ten zaułek i to miejsce ją zadziwia.Nie było dnia w którym się nie widzieli ale także i te chwile były ulotne.Tak więc to był pewien wrażeń dzień.Następnego dnia umówił się z Wiktorią do kina na film ,,Titanic" seans filmowy był długi a po filmie wracali szczęśliwi że film się podobał i tak szli szybko do domu po drodze dali sobie numer telefonu .Krystian leżąc na łóżku postanowił że zadzwoni do Wiktorii lecz nie odbierała.Tak myśląc o niej usnoł o godzinie dwudziestej-drugiej.Rankiem poszedł do domu Wiktorii i spytał co dziś będziemy robić?.To ty powiedziała Wiktoria gdy go ujrzała i odpowiedziała chodźmy na łyżwy. -Tak chodźmy odpowiedział Krystian i poszli na lodowisko gdy nagle Krystian krzyknął nie mam łyżew. Wiktoria powiedziała że wypożyczą mu jakieś i żeby się nie martwił .Krystian drżał z zimna i poszedł powiedzieć na ucho Wiktorii że mu zimno dostrzegł jednak koleżankę Karolinę z klasy średniej która mu macha na przywitanie.Wiktoria powiedziała że zaraz wracamy i pożegna się tylko z kolegami i koleżankami.I poszli szli szli i gdy tak szli dalej doszli do skromnej chatki Wiktorii wejdź do środka powiedziała Wiktoria nie chcę powiedział Krystian i odszedł dalej w myśli miał Wiktorię i to że nie był w jej domu i ogrodu też nie widział a także miał nadzieję że niedługo się spotkają i nie tylko zauważył też że są świetnymi przyjaciółmi tak zmęczony dniem poszedł zdrzemnąć się .Krystian wstając z łóżka poszedł do okna i zauważył pierwszy śnieg za oknem widok bardzo mu się spodobał kochał zimę i śnieg ale te śnieżynki są ładne powiedział do siebie i poszedł prosto przez pokój na łóżko postanowił zadzwonić do Wiktorii i zaprosić ją do siebie by razem spędzili miło ten czas i ulepili bałwana.Tym razem Wiktoria odebrała telefon i już niebawem była pod drzwiami Krystiana zapukała. -Już zaraz wstaje powiedział Krystian i wyszedł przywitać przyjaciółkę.Ulepili bałwana dali mu za czapkę garnek w kolorze czarnym ,pomarańczowy szal i masę kamyczków robiących za oczy i nie tylko tak by zostali ale Wiktoria spieszyła się kupić ciasto bo miała mieć gości i machnięciem ręki pożegnała się z Krystianem który zapalał właśnie lampki bo właśnie ściemniło się w pokoju myślał o tym że może go wynajmie, jednak nie i tak zawrócił i szedł coś zjeść wyjoł z lodówki uszka dobre do barszczu pomyślał i postanowił że zrobi sobie barszcz z uszkami wyjoł przepis i zaczął gotować pokroił buraki i dodał je do garnka z wodą dodał rosół do smaku i odstawił nie zakrywając podaje krzyknął ze szczęścia na głos,myślał że nauczył się gotować gdy nagle usłyszał że ktoś zapukał to był jego kolega Stefan i zaprosił go do domu. Ten dzień upłynoł mu miło i tak rozmawiali do godziny dziewietnastej później usnoł przy dźwiękach swoich hitów bo lubiał mieć co słuchać i tak upłynęło mu życie na szczerych rozmowach i zabawie ludzie lubili go takim jakim był.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania