Opowieść

Z nicości nagle powstała ziemia

i morza i lądy i wszystkie zwierzęta.

A nad sklepieniem owego mieszkania

ktoś namalował błyszczących gwiazd

parę.

 

I stworzył wszystko od podstaw,

bez trudu,

jak wielki architekt wymyślił cudo.

Budował dzieło bardzo wytrwale,

by w końcu mógł powstać świat

okazały.

A wtedy jakby zasiani wiatrem,

wyrośli ludzie a później zła chwasty.

 

Więc oddał im wszystko,

co jego w wynajem,

lecz każdy myślał, że on tu jest panem.

I chodź tak nigdy nie było, nie będzie,

to wszystko na własność,

na wieczność już chcieli.

 

Zamiast mostów wznosili mury

i dalej dzieło piękne niszczyli.

Człowiek nie był dla innych już bratem,

nie przyjacielem,

natomiast był gorszy,

niż dzikie zwierzę.

 

Nagle w tym miejscu zamiast miłości,

rządziła wrogość w stosunku do

obcych,

bo czyniąc sobie ziemię poddaną

już zapomnieli, że nie są ostatni,

że ktoś za nimi także tam przyjdzie,

a władca na końcu każdego rozliczy.

 

Aż nagle przyszedł lecz się zasmucił,

nie po to tworzył by ktoś to burzył,

spojrzał na wszystko z politowaniem,

przeszło mu przez myśl,

że cały trud na nic

I jak z nicości wszystko powstało,

tak w końcu wszystko nicością się stało.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Garyt ponad tydzień temu
    no więc to w końcu jest wiersz czy opowieść?
  • Paweł ponad tydzień temu
    Istnieje takie coś jak metafora i przenośnia

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania