Opowieść cierpliwości
Uśmiechnęła się do swoich myśli. Błądziła wzrokiem po ogrodzie pełnym pachnących róż. Miała ochotę zanurzyć się w śpiewie ptaków i odnaleźć w nim szczęście. Piękną chwilę zmącił dziwny szelest za nią. Obróciła się zaskoczona, zobaczyła młodzieńca o niebieskich oczach i czarnych włosach. Mimo że był przystojny, nie oceniła go zbyt pochopnie. Patrzył na nią z podziwem, już czuł na swojej dłoni jej miękkie czarne włosy. Już obejmował jej wąską talię. Patrzył jej prosto w jasno zielone oczy, wyobrażając sobie jak delikatne w dotyku są jej usta. Odsunęła się od niego widząc żądzę w oczach. Jej serce biło mocno w niepokoju. Jej nogi drżały przygotowane by uciec jak najdalej od ogrodu. Jednak zrobił coś czego się nie spodziewała. Ukłonił się i przedstawił, obdarzył ją najwspanialszym swoim uśmiechem. Lekko zdziwiona panienka, również przywitała się z nieznajomym. Potem już oderwać się od siebie nie mogli. Ale żeby nikt źle nie zrozumiał, dodam że młodzieniec i panienka czas wspólny spędzali jedynie na rozmowie. Ale żądze jego rosły, chęć dotknięcia ukochanej bolała go. Nie chciał niszczyć zaufania między nimi, przez to czuł się rozdarty. Wszak zakochał się w niej odkąd zobaczył ją marzącą w ogrodach, wręcz pływającą pośród róż. Jednak dziewczynie nie były w głowie romanse. Wolała marzyć o lataniu w przestworzach, niebieskich różach, niesamowitych przygodach. Jednak nie był on jej obojętny, lubiła z nim rozmawiać, chciała z nim spędzać czas. Ale był jej przyjacielem, o czym on już dawno wiedział. Jednak któregoś dnia musiał on wyjechać, był pobór w wojsku. Ile łez wtedy wypłakała, już nie pamięta. Pisali do siebie codziennie. Wielu chciało być jej mężem, jednak ona odrzucała każdego. Gdy dojrzała zrozumiała że w jej sercu jest już jeden mężczyzna i jest to młodzieniec którego spotkała w ogrodach. Pisali nadal ale już inaczej. Przyjechał na miesiąc. Pobrali się. Jeden miesiąc. Tak krótko.
Komentarze (26)
Debilizm! Tak to mogę nazwać. Dziewczyna zobaczyła nieznajomego w swoim ogrodzie, pozwoliła mu się dotknąć, potem tych dwóch geniuszy się sobie przedstawia, chłopak już jest w niej zakochany. Potem on idzie do wojska, a gdy wraca na przepustkę, to się pobierają... Boże kochany. Że tak zapytam, ty w ogóle myślisz o czym piszesz? 1
Brak logiki.
Wiele aspektów jest nielogicznych.
Praca zawiera wiele błędów logicznych.
Niestety masz braki w logice.
Historia jest nierealistyczna.
Bohaterka zachowuje się niewiarygodnie.
Ostatnie zdanie można tylko wywalić. Ewentualnie:
Radzę przeczytać opowiadanie przed wstawieniem i rozmyślać o jego logice.
Nawet nie spróbowałaś wymienić zalet opowiadania i nie powitałaś nowego.
Pamiętaj o łagodności. Zaraz to przeczytam i się wypowiem.
Elane Chciała powiedzieć, że bardzo się cieszy iż kolejna osoba próbuje swych sił w tym sporcie oraz, że pragnie zwrócić Twoją uwagę, na pewne nielogiczności proponowanej przez Ciebie historii :D
Musisz ją zrozumieć, ćwiczy ekspresyjne wyrażanie emocji :p
Nie jest tak fatalnie. Co więcej, odważę się zaryzykować, że ma to jakiś sens. Spójrz na to jako na część historii, którą widzisz i dopowiedz sobie całą resztę. Skąd on się tam wziął, może był wcześniej, może obserwował ją tygodniami. Scenę ich spotkania, pierwszego dotyku i przedstawienia się kupuję. Potem ich relacja się rozwija, widzisz tego w tekście jakiś kawałeczek, ale pod tym dzieje się cała masa. Pobór, służba, rozwój relacji w listach. Inni adoratorzy i jej silne uczucie pozwalające czekać na niego. Powrót, ślub i mistrzowskie ostatnie dwa zdania! Poważnie mówię. Uważam końcówkę za mistrzostwo. W czterech wyrazach masz zamknięte to jak krótko trwał ten związek i możesz sobie teraz dopowiedzieć, czy chłopak zginął, czy coś innego nie wyszło!
Treści ma to opowiadanie tyle samo co większość serii z kategorii romanse.
Jak rzadko, będę stał w obronie autorki!
Długie opisy nie zawsze są lepsze, nie trzeba katować czytelnika mosiężnymi dawkami emocji - to zależy od Autora. I tylko od niego.
"Debilizm! Tak to mogę nazwać."; "Boże kochany. Że tak zapytam, ty w ogóle myślisz o czym piszesz?" - cytując, mogę śmiało przyznać, że tu jej brakuje.
Hm, więc faktycznie nie jest taki zły. Odebrałam to opowiadanie jak streszczenie historii miłosnej, które posiada jednak w swej prostocie pewien urok. Na pewno nie jest idealne, ale nie zasługuje też na jedynkę. Pisała to najpewniej młoda, niepoprawna romantyczka. Trzeba ludzi zachęcać do pisania, a nie zrażać, pozdrawiam szanowne grono. ;)
Podkreślam, że NIE czytałam tego opowiadanie i moje wypowiedź nie o tym, ale ogólnie, jeżeli jakiś tekst mi się nie podoba w ogóle, kompletnie do mnie nie przemawia, to dlaczego mam szukać w nim jakichś plusów, jeżeli ich nie widzę na pierwszy rzut oka.
Ocena jest moją oceną i nic nikomu do tego, więc takie qwtrącanie się w czyjeś odczucia jest debilistyczne. Ogólnie mogę powiedzieć, że na pierwszy rzut oka widzę, iż bym tego nie przeczytała, bo jak to Elena wspomniała, nie mogę tego nazwać opowiadanie, gdyż nie jest to Drable, wiersz a proza, która niema zaznaczonego wstępu, rozwinięcia i zakończenie. Nie wspominając już o akapitach.
Rozumiem te fragmenty, gdzie dyskutujemy o jakości tekstu, o sposobach interpretacji, o możliwych, ewentualnych, pomysłach na potencjalne nastawienia autora... ale aktualnie tworzymy kolejne wersy o tym, czy wolno nam koncepcjach na komentowanie komentarzy :(
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania