Opowieść o domowych kapciach
W jednym z mieszkań w mieście mieszkały domowe kapcie. Było im bardzo wygodnie i rodzina o nie walczyła. Ostatecznie domownicy zdecydowali, że założy je pierwsza osoba, która je założy. Gospodyni miała lekki, romantyczny chód, jej mąż miał lekko szpotawą stopę, a córka podskakiwała. Po ciężkim dniu w pracy kapcie poszły odpocząć pod łóżkiem. Często przychodził tu kot domowy. Uwielbiał też kapcie, cały czas je wąchał, udając, że chce się w nie naszczać. Jednak tym razem złoczyńca otrzymał jasne instrukcje od właścicieli: pierwsza próba byłaby jego ostatnią. Fluffy pamiętał o zagrożeniu i nie przekroczył „czerwonej linii”. Nie zabroniono mu bawić się kapciami. Pod nieobecność właścicieli kot puścił wodze fantazji, wyobrażając sobie ich jako mysz, ptaka lub inną smakowitą ofiarę.
Pantofle wybaczyły mu bezpłatne leczenie, ponieważ wyróżniały się życzliwym usposobieniem. Często doświadczali radości swobodnego lotu. Stało się to, gdy właścicielowi znudziły się kocie sztuczki i jego roszczenia do świętej sofy. Chwycił pantofelek i rzucił nim w stronę sprawcy. Jeśli cel nie został trafiony za pierwszym razem, drugi pocisk poleci w pościg. Kotowi zajęło dokładnie pięć minut, zanim zaczął rozumować, po czym ponownie wspiął się na kanapę właściciela z obrażonym pyskiem, błogo marzając w jego welurowych objęciach.
Jak już wspomniałam, kapcie były domowej roboty, więc nie prały brudnej bielizny w miejscach publicznych i milczały w sprawie drobnych konfliktów rodzinnych. Któregoś dnia mój mąż wrócił z pracy pijany. Kapcie natychmiast poczuły to na bokach i palcach. Właściciel kilka razy boleśnie uderzył je o meble domowe. W drodze do łóżka zgubił jeden pantofelek, ale szybko go znalazł. Rzuciła nim w męża rozgniewana żona, która wstała z łóżka o drugiej w nocy.
Kot też miał złą noc. Właściciel nadepnął mu na ogon i zepchnął z miękkiego dywanu. Do świtu zajmował należne mu miejsce jako kot. Rano kot ponuro chłeptał mleko ze spodka. Mąż żałował za swoje nocne grzechy, zerkając ostrożnie na patelnię, której żona używała na kuchence. Córka puszczała bańki w zupie i w tajemnicy dokuczała tacie, że jest pijany. Nie obraził się, bo nie był pijakiem i pił tylko w najważniejsze święta. Przebaczenie od żony pojawiło się w postaci dużego kotleta, na którym leniwie rozpadały się gorące jajka sadzone. Wzruszony mąż obiecał kochać swoją żonę na zawsze. W odpowiedzi zauważyła, że byłaby szczęśliwa, gdyby wytrzymał przynajmniej do następnego ranka. Córka zachichotała, udając, że rozumie dorosłych. Kot patrzył tępo na towarzystwo i zauważył, że ludzie za dużo mruczą na próżno.
Pies w domu oznacza smutek dla kota
Kiedy wszyscy w domu zajmowali się swoimi sprawami, kot przekazał kapciom najbardziej nieprzyjemną wiadomość. Okazuje się, że po wielu wymuszeniach, marudzeniach i szantażu ze strony córki rodzice obiecali kupić jej psa. W odpowiedzi przysięgła w książce Agni Barto, że będzie pilnie opiekować się zwierzęciem i regularnie z nim wyprowadzać na spacery. Dziś jest dzień „H”, kiedy do mieszkania należy wprowadzić nowego najemcę. Kot próbował skorzystać z pomocy kapci, aby uratować nieproszonego gościa z jego dobytku. Kapcie udawały, że ich to nie obchodzi. Kot długo się o nie ocierał, obiecując uczucie i uwagę. W końcu opadł na sofę z urażonym wyrazem twarzy.
Wieczorem na korytarzu rozległo się radosne szczekanie. Kot podskoczył w miejscu, rozejrzał się niespokojnie i schował się pod sofę. Kapcie chwyciły stopy ojca rodziny i wraz z nim wskoczyły do kuchni. Dziewczynka trzymała w rękach wesołego szczeniaka, który nieustannie próbował polizać ją po nosie. Przybyszowi pokazano jego miejsce, podano miskę i napełniono jedzeniem. Pies miał doskonały apetyt i aktywnie zaczął zjadać smakołyk. Kot patrzył na nią z zazdrością spod sofy. Po zjedzeniu pies zaczął chodzić po swoim terenie i pierwsze co zrobił to wsunął nos pod kanapę, gdzie ukrywał się kot. Podniósł futro na końcu, zamruczał groźnie i od razu dał jasno do zrozumienia, że nie zgadza się na pokój. Pies zauważył, że z tą puszystą zabawką zajmie się później, chwycił pantofelek i pobiegł z nim do sypialni. Drugi pantofelek uratował pierwszy, bo trafił w dłoń ojca i lekko dotknął pośladku psa. Wszystko zrozumiała i wypuściła swoją ofiarę.
Do wieczora kapcie niestrudzenie wędrowały po mieszkaniu, na zmianę przechodząc od ojca do córki i żony. Wyczerpani, zmęczeni opadli na korytarz. Pies biegał za swoimi właścicielami, oferując najróżniejszą pomoc według swojej wyobraźni. Kot wspiął się na szafę i uważnie obserwował cały ten chaos. Dopiero gdy pies zasnął zdecydował się zejść z Olimpu i podszedł do koryta. Po zjedzeniu kot poskarżył się kapciom na swój niefortunny los i wyraził nadzieję, że wkrótce pies zostanie wyrzucony na ulicę. Z opowieści ulicznych kotów wiedział, że tak często kończy się kariera nowo zakupionego psa. Szczególne nadzieje pokładał w swojej córce, która po cichu przerzuciła odpowiedzialność za wyprowadzanie zwierzęcia na rodziców. Ta myśl uspokoiła go i dumnie skierował się do wieży.
Pies nie mógł spać w nowym miejscu i postanowił odwiedzić wściekłego przyjaciela. Kot marzył o tłustej kiełbasie i świeżej śmietanie.
ciąg dalszy nastąpi
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania