Opowieściz Beacon Hill:"Szkolny pocieszyciel"(Rozdział 2)

Liceum miasta Beacon Hill nie było może jakoś niewiadomo jak straszne, jednakże dla Theodora uczęszczanie tam nie było niczym przyjemnym. Głównym powodem takiego stanu rzeczy było to, że Reaken prawie wcale nie miał kumpli. Nawet jak z kimś zdołał zamienic kilka słów to były to sprawy błahe. Nastolatek nie nawiązał bowiem żadnej głębokiej relacji poza stadem...

"Ach... ja chyba umrę samotnie"- wzdychał melancholijne myśląc o swoim życiu.

Musiał on bowiem codziennie chodzić do miejsca, w którym nie miał nikogo, aby siedzieć samotnie(lub słuchać "śmiesznych" żartów irytujacych typów), a przede wszystkim słuchać bredni nauczycieli. Czasem przychodziło mu do głowy, żeby wylądować swoje frustracje na innych. Zawsze jednak szybko się mitygował ponieważ wiedział jak bardzo żałosne jest takie zachowanie. Chociaż przy pewnym chłopaku musiał użyć całej siły woli w celu powstrzymania się od chamskich komentarzy. Był to Liam Dunbar. Nadwrażliwy, nadpobudliwy oraz lekko ciapowaty chłopak z jego klasy.

"Co z chłopem jest nie tak?" myślał sobie czasem. Z ciekawości zagadał więc do niego. Liam był dość sympatyczny choć w trakcie rozmowy nierzadko narzekał. "Jak można się tak nad sobą litować?" mówił sam do siebie Theodor łapiąc się za głowę w swoim pokoju po całym dniu w szkole. Reaken mógł wszystko znieść poza takim ujadaniem.....

Dla niezłomnego i silnego psychicznie wilkołaka jak Theodor Reaken coś takiego było nie do pomyślenia! 

 

                                ***

 

Przez kolejne tygodnie życie coraz bardziej przytlaczało Theodora. Coraz częściej odpuszczał sobie bycie w szkole na rzecz siedzeniu w domu i ryczeniu w poduszkę.

"Co ja takiego zrobiłem w swoim życiu, że tak cierpię?"- powiedział pewnego ranka tuż po przebudzeniu.

"Ten sarkastyczny skurwysyn oraz siostra jego gacha umieją się mścić nie ma co! I to za co? Za to, że nie chciałem dopuścić do tego, aby ich chora intryga weszła w życie? To był wystarczający powód klamania na mnie u Dereka?"

Ranki Theodora coraz częściej wyglądały w ten sposób. Nierzadko podświadomie sam się nakręcał, aby myśleć o swoim nieszczęściu. Jednak nie widział tego(albo nie chciał widzieć).

 

Tego dnia nastolatek miał wyjątkowo pójść do szkoły, gdyż nie chciał mieć problemów z klasyfikacją na semestr. Spakował leniwie i niechlujnie książki do tornistra i wyszedł do szkoły

 

Dzień nie różnił się niczym od innych. Te same niezbyt przyjazne twarze, te same nudne zajęcia. Coś jednak przykuło uwagę Theodora. Liam Dunbar był jakiś przygaszony. Owszem często marudził, ale zazwyczaj wydawał się mieć dużo energii(w negatywnym niestety sensie). Ta cichość zdziwiła omegę, ale nie zastanawiał się nad tym dłużej. Uważał, że nie powinien się użalać nad innymi, wszak sam miał znacznie większe problemy niż inni.

 

 

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania