Opuszczone domy

Chyba w każdej miejscowości jest jakiś opuszczony dom.

Takie rudery bywają nazywane straszakami. Niby psują one krajobraz, ale naprawdę to mają swój urok i są powszechnie lubiane.

Stoją zarówno przy głównych ulicach, jak i w jakiś zakamarkach.

Zawsze przyciągają uwagę.

W Kościach Wielkich jest ich aż sześć, co jak na taką dziurę robi wrażenie. Myślę, że to dobra okazja, żeby opisać każdy z nich. Zabiorę was w cudowną podróż turystyczną. Ze względu na rodo nie będę jednak podawał dokładnych adresów.

Pierwszy to tzw. dom dzieci. Nazwa pochodzi od tego, iż można w nim spotkać dwójkę dzieciaków. Nie trzeba nawet w tym celu wchodzić do budynku, gdyż czasem są one widoczne z okien. Są to przypuszczalnie duchy, ale nie zostało to do końca wyjaśnione. Może więc lepiej mówić na nie istoty?

To chłopiec i dziewczynka. Na oko mają dziesięć lat, lub może trochę mniej. Ubrani są w stylu późnego dziewiętnastego wieku. Ich ciała są przezroczyste, a twarze zawsze smutne. Nigdy się nie odzywają i w ogóle nie ma z nimi żadnego kontaktu. Wprawdzie, jak kogoś spotykają to zaczynają się w niego wpatrywać, ale i tak z tego nic nie wynika. Nie wiadomo, czy można im jakoś pomóc, nie wiadomo nawet, czy chcą naszej pomocy.

Nie udało się też wyjaśnić od czego zależy, czy je spotkamy czy nie. Wiadomo już tylko, że godzina nie ma znaczenia, gdyż można je spotkać o każdej porze dnia i nocy. Przypuszczalnie nie ma nawet takich godzin, o których ich widok byłby częstszy.

Drugi to dom, który ma bardzo duże drzwi. Takie stare i dębowe, ozdobione ciekawymi kołatkami. Są one zabite deskami i jest na nich wielki napis „Nie otwierać”.

Czemu to zrobiono? Komu może przeszkadzać wejście tam? Dawniej te drzwi były otwarte i nawet niektórzy do tego domu wchodzili, ale wszystko zmieniło się po pewnym zdarzeniu. Warto je tutaj opisać. Otóż, pewnego dnia grupa dzieciaków postanowiła tam dla zabawy wejść. Ot, taki szczeniacki wygłup, niejeden z nas miewał podobne. Weszli, ale nie wyszli. Szybko zorganizowano ekipę ratunkową. Ekipa weszła do domu, ale nie wyszła. W tej sytuacji postanowiono powołać nową ekipę, która miała uratować nie tylko dzieci, ale również (może nawet przede wszystkim) poprzednią ekipę. Niestety ekipa też nie wróciła. Chętnych na czwartą nie było. Odtąd nikt do tego domu nie wszedł i niech nie wchodzi.

Trzeci dom jest już nieco przyjemniejszy, gdyż nikomu nie dzieje się w nim krzywda.

Co więcej stoi tam na poddaszu stare, ale nadal nieco sprawne pianino (błędnie nazywane przez niektórych fortepianem). A może jest to fortepian błędnie nazywany pianinem?

Mimo braku kilku klawiszy, jakaś moc próbuje na nim grać. Może klawisze naciskają się same, a może ktoś niewidoczny w nie uderza. Tego nie wiadomo.

Wiadomo jednak, że muzyka jest znakomita. Dlatego też, te koncerty przyciągają nieraz nawet pół wsi. Zapraszamy na najbliższy, w piątek trzynastego o północy. Ciekawe, jaki utwór będzie tym razem grany?

Nie wiem, czy czwarty można jeszcze uznać za dom, ale opiszę go.

To pogorzelisko po spalonej chałupie. Nie ostało się z niej prawie nic.

Kiedyś mieszkało tam małżeństwo. Istna patologia, wiecznie pijani. Złośliwy nazywałby ich menelami. Najprawdopodobniej podczas jakiejś libacji niechcący spalili własny dom. A może było to zbiorowe samobójstwo? Być może mieli już dosyć swojego nędznego życia i postanowili zakończyć je w ogniu? Spekulacji jest mnóstwo. Właściwie to nawet nie ma pewności, czy zginęli, gdyż nie odnaleziono ciał.

Jest jednak po nich pewien ślad. Otóż, na tych zgliszczach mimo upływu lat, ciągle czuć zapach wódki. Nie ma tylko pewności, czy ta wódka to Żubrówka czy Soplica.

Piąty to dom uchodzący za idealny do samobójstwa.

Ludzie zabijali się w nim, na różne sposoby; najczęściej skacząc z niego, ale też częste były wieszania się w nim. Można to zrobić wewnątrz budynku, ale lepiej na zewnątrz, wówczas cała wieś widzi twoje wiszące zwłoki. Wprawdzie wtedy szybciej są one zabierane, ale efekt jest mimo wszystko piorunujący. Oczywiście, oprócz wieszania i skakania były też inne przykłady. Otrucia, śmierci od wbicia sobie noża, niemalże wszystko co można wymyślić.

Zabiło się tam już mnóstwo osób. Może spytacie skąd tylu samobójców w małej wiosce? Otóż, większość z nich to wcale nie są mieszkańcy Kości Wielkich. Na samobójstwa przyjeżdżają tutaj ludzie z wielkich miasta i ze średnich (a czasem nawet z małych) miasteczek. Renoma tego miejsca jest więc duża.

Należy również dodać, iż robią to nie tylko ludzie. Zabijały się tutaj: psy, koty, króliki, zające, wroni, kruki, chomiki, lisy, wilki, kury, żółwie, węże, papugi, sarny, dziki, jelenie, gołębie, żbiki, fretki ect.

Fenomenem był hipopotam, który uciekł z warszawskiego Zoo. Dotarł do Kości Wielkich i tam odebrał sobie życie. Do dnia dzisiejszego nie wiadomo, jak tymi łapskami mógł zawiązać sobie stryczek. To musiał być wielki desperat.

Jeśli więc masz ochotę na samobójstwo to zapraszamy do nas na wieś. W tym domu zabijesz się jak nigdzie indziej. Oczywiście nie przyjmujemy żadnych reklamacji.

Ostatni to mała i niepozorna chałupinka.

Wyróżnia się na tle pozostałych tym, że nic się w niej nie dzieje. Nie można opowiedzieć o niej żadnej historii. Po prostu stoi rozwalona i tyle. Ani tam nie straszy, ani też nie ma żadnych szczególnych zdarzeń. Jej pusta tylko dla tego, że jej mieszkańcy wyprowadzili się.

Dziwny to przypadek.

Czy warto takie miejsca utrzymywać? Może byłoby lepiej je wyburzyć i postawić tam nowe zabudowania? Takie rozwiązanie nie chodzi w grę. To jest część dziedzictwa tej małej wsi, i trzeba go bronić. Bez nich Kości Wielkie nie byłby Kościami.

Zresztą tam samo Warszawa, Gdańsk czy Kraków potrzebują swoich ruder. One tym miastom dają życie.

 

Marek Adam Grabowski

 

Warszawa 2021

Średnia ocena: 4.6  Głosów: 12

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (51)

  • MartynaM 21.11.2021
    No i Warszawa ma taką ruderę w centrum, strach na to nawet patrzeć, bo w oknach może się ukazać Stalin ze świtą.

    Fajny kawałek historii z Kości Wielkich, ale zabrakło mi głównych bohaterów, niechby się tam chociaż pobili przed tymi chałupkami.
    Zostawiam 5 i czekam na cd.
    Pozdrawiam.
  • Dzięki! Czasem piszę takie poza głównego nurtu serii. Pozdrawiam
  • Patriota 21.11.2021
    Tak, tradycja jest najważniejsza. Czy wpisano już owe zabytki na listę UNESCO? Jeśli nie, trzeba to najprędzej nadrobić. Wtedy będzie można je wyremontować za darmochę, to znaczy na koszt podatnika z Unii Europejskiej. A to warto zrobić, bo mogą stanowić nie lada atrakcję turystyczną Kościach Wielkich. Możnaby w nich urządzić gabinety strachu, jak w lunaparku. Jednocześnie dałoby to nowe miejsca pracy, przecież nic nie wiemy na temat tamtejszego bezrobocia, a zapewne jest niemałe, zarówno dla ekip budowlanych, jak i profesjonalnych przewodników oprowadzających po całym kompleksie.
  • Dzięki! W sumie to myślałem o wykorzystaniu Kości turystycznie. Pozdrawiam
  • Patriota 21.11.2021
    Przyjezdni mieliby masę atrakcji odmiennych od tych standardowych miejscowości, gdzie wszędzie to samo i na jedną sztancę, aż do znudzenia.
  • Patriota ?
  • Patriota 21.11.2021
    Gdyby sołtys jeszcze sprowadził do jednego z tych pustych domów imigrantów, choćby tego co biegał z nożem w zębach, albo tego z łopatą, miłośnicy lewicy mogliby się z nimi rozerwać.
  • pansowa 21.11.2021
    Patriota Póki co możesz się rozerwać granatem.
    Z pożytkiem dla kraju i społeczeństwa.
  • pansowa Cóż, że postanowiłem nie chodzić na światopoglądowe teksty, skoro i tak światopoglądowe komentarze lądują pod moją twórczością.
  • pansowa 21.11.2021
    Marek Adam Grabowski Życie :)))
  • Patriota 21.11.2021
    Marku, jeden dom z imigrantami to po prostu temat na czasie. Uatrakcyjniło by i uwspółcześniło tekst. Byłby mniej monotonny. No i co z Ciebie będzie za filozof, który się boi wchodzić pod światopoglądowe i polityczne teksty. To, że próbują się podpinać do dyskusji różni idioci z wygwizdowa, to po prostu trzeba ich olać i nie odpowiadać, ignorować, tak jak ja to robię, a nie wdawać się w dyskusje ze świrami. To ich co co prawda jeszcze bardziej wnerwia, niż jak z nimi dyskutujesz.
  • Patriota kiedyś myślałem, żeby w Kościach zrobić kebab prowadzony przez Araba. Nie miało to nawiązywać do obocznego kryzysu. Zrezygnowałem, gdyż miałem wątpliwości czy pomysł się przyjmie.
  • Józef Kemilk 21.11.2021
    Marku
    ciekawiej by było, gdybyś każdą historię domu rozwinął i zrobił sześć części. No i w każdej wprowadził Twoich bohaterów.

    Poniżej literówki
    „Na oko maja dziesięć lat, lub może trochę mniej." – "mają"
    „Ot, taki szczeniacki wygłup, nie jeden z nas miewał podobne." – ”niejeden"
    „Ciekawe, jakie utwór będzie tym razem grany?" – "jaki"
    „Zabiło się tam już mnóstwo osób. Może spytacie skąd tylu samobójców w małe wiosce?" – „małej"
    Pozdrawiam
  • pansowa 21.11.2021
    I to był twój problem na Artefaktach, a nie błędy.
    Ja nie czytam i oceniam,, bo sto razy powtarzałem, że nie jest problemem błąd tylko szacunek dla czytającego.
    Ile czasu i wysiłku zajmie skasowanie enterów?
  • Nie wiem czy byłbym wstanie każdy z nich rozbudować, ale dzięki za pomysł. Błędami zajmę się po kolacji. Pozdrawiam
  • pansowa Taki już mam nawyk. Chcesz, żebym poprawił i usunął te entery?
  • pansowa 21.11.2021
    Marek Adam Grabowski Wiele razy ci to pisałem, ale masz to w dupie.
    To dwie minuty.
    A później płaczesz na artefakty.
  • pansowa raz powiedziałeś i wówczas poprawiłem. Teraz też mogę to zrobić, ale przedtem zjem kolację. Ps. Z Artefaktami poszło o coś innego.
  • pansowa 21.11.2021
    Marek Adam Grabowski Dlaczego tego nie może robić zawsze - nie wiem.
  • pansowa Kwestia nawyku. Natomiast jak koś zwraca uwagę, to sytuacja się zmienia.
  • pansowa 21.11.2021
    Marek Adam Grabowski Zwracałem uwagę.
    Inteligentny człowiek odczyta, że to niechlujstwo zwyczajnie irytuje.
    Ty to powtarzasz. Bez komentarza.
  • Poprawiłem te błędy. Przy okazji usunąłem entery.
  • Józef Kemilk 21.11.2021
    Marek Adam Grabowski ?, a z tymi enterami, to tu jest licho. Nigdy tekst nie wychodzi, jak się chce.
  • Józef Kemilk Na moim blogu czy portalu pisarskim wygląda to lepiej. Jak oceniasz wersję poprawie?
  • Józef Kemilk 21.11.2021
    Marek Adam Grabowski Ja swoje dzielę, żeby można było złapać oddech. Tutaj tak naprawdę nie da się poprawnie dać. Teraz masz jeden ciąg, co też nie najlepiej wygląda. Zrób sześć przerw, czyli tyle ile domów. Będzie optymalnie?
  • Józef Kemilk czego człowiek nie zrobi zawsze źle. ?
  • MartynaM 21.11.2021
    Marku, trzeba robić jak najmniej, wszystkim i tak nie dogodzisz.
    Jak ktoś ma problemy z czytaniem, to niech nie czyta. Przejmujesz się bzdurkami.
  • befana_di_campi 21.11.2021
    Mimo że makabryczne, to się zdrowo uśmiałam :-D :-D :-D Jednak te domiszcza - gdybym trafiła przypadkowo do wspomnianych Kości - będę omijać przezornie jak najszerszym łukiem :-D :-D :-D
  • Miło mi! Pozdrawiam
  • ... do szuflady 21.11.2021
    Marku?
    Tutaj, napiszę jedynie, że niechcący "wsiadłeś na mojego konika"... resztę postaram się/jeszcze dzisiaj/ na MAGu?

    Pozdrawiam serdecznie
  • ... do szuflady 21.11.2021
    Zapomniałam dopisać, że podoba mi się... chociaż wynika to/może trochę pokrętnie/ z "jazdy na moim koniku".
  • ... do szuflady Bardzo mi miło! Fajny ten konik.
  • Patriota 21.11.2021
    Teraz tekst wygląda, jak ubita pulpa. Mało czytelny i zakalcowaty. Nie da się czytać. Tracisz własną osobowość i oryginalność słuchając głupich rad.
  • pansowa 21.11.2021
    Gorzej kiedy słucha głupich.
    Tekst wygląda teraz normalnie jak każdy tekst.
    Poza tekstem dla idioty.
  • pansowa Może zamiast wykluczać się z swoim "ulubieńcem" ocenisz treść mojego opowiadanie. Pozdrawiam Ps. W sumie zgadzam się z Kemilkiem, że obydwa źle wyglądają (z winy portalu), ale oboczna forma jest przynajmniej bardziej standardowa.
  • Patriota to nie jest kwestia "osobowości" i "oryginalności" lecz głupiego nawyku. Ostęp kapitałowy jest wprawdzie poprawną formą, ale niemal niespotykaną, więc w tym sensie sowa ma rację.
  • Tjeri 22.11.2021
    Marek Adam Grabowski
    Najpierw na temat odstępu (o tekście później osobno napiszę).
    Sama nieraz pisałam Ci o odstępach, które irytowały i przeszkadzały w czytaniu. Jednak rzecz nie w odstępach międzyakapitowych, bo one generalnie są w porządku (choć przakalkowane z angielskiej pisowni) – szczególnie, gdy czytamy na ekranie smartfona czy kompa. Tu chodzi o to, że prawdopodobnie piszesz gdzie indziej, a na opowi przeklejasz. A tutejszy skrypt podwaja wszystkie entery. Stąd zwykły enter, który powinien przerzucić tekst tylko do następnej linijki, robi to, ale dodaje pustą linię. A jak robisz świadomie odstęp, to zamiast przerwy jednoliniowej, powstaje dwuliniowa.
    Łatwo sprawdzić: przeklej sobie do Worda tekst z opowi i włącz wyświetlanie znaczników (by program graficznie ukazywał wszystkie spacje, entery, tabulatory). Możesz potem porównać z oryginałem (sprzed wklejenia na opowi).
    Podsumowując, nie chodzi o sam fakt odstępów międzyakapitowych, a o to, że te odstępy są dwa razy większe.
    Teraz, po zmianach tekst wygląda schludnie i prawidłowo (w końcu wg naszej pisowni akapity właśnie wcięcie powinno oddzielać). Jednak odstępy też będą dobrze wyglądać z o ile wyeliminujesz podwojenia.
  • Tjeri ujęłaś sedno. Tekst psuje się przy kopiowaniu. Na moim blogu wygląda lepiej (aczkolwiek np. moja mama uważa, że powinienem zupełnie zrezygnować z odstępów). Chyba mam pomysł jak to zrobię następnym razem. Może zadowolę i Sowię i Bogumiła (chociaż to łączenie wody z ogniem). Dzięki za rady.
  • Tjeri 22.11.2021
    Marek Adam Grabowski
    Jeszcze jedno. Spójrz, wkleję początek tekstu (od razu będzie wizualizacja moich wcześniejszych słów, gdyż entery się podwoją i z wcięć pewnie zrobią się odstępy):

    "Chyba w każdej miejscowości jest jakiś opuszczony dom.

    Takie rudery bywają nazywane straszakami. Niby psują one krajobraz, ale naprawdę to mają swój urok i są powszechnie lubiane.

    Stoją zarówno przy głównych ulicach, jak i w jakiś zakamarkach.

    Zawsze przyciągają uwagę."

    Zobacz, to wszystko jest jedna myśl i powinna wystąpić jako jeden akapit. U Ciebie są cztery...
    Nagminnie szatkujesz myśli i tworzysz nowe akapity tam gdzie ich być nie powinno (na to też jest zasada pisowni). Stąd problemu skryptu opowijskiego są u Ciebie bardziej widoczne niż u innych.
  • pansowa 22.11.2021
    Marek Adam Grabowski Nie musisz tego pisać.
    Jemu zależy na kontrze dla mnie, a nie na poprawnym zapisie.
    Taki ułan na arabie z Janowa :)
  • pansowa może i racja. Samo opowiadanie podobało się?
  • pansowa 22.11.2021
    Marek Adam Grabowski Podobało.
    Tylko jak Ci to napiszę, to się zaraz dowiesz, że poprawiałeś pode mnie :)
    Zgroza!
  • pansowa Miło mi!
  • Trzy Cztery 22.11.2021
    Bardzo mi się podoba Twoja opowieść. Krótkie historie sześciu ruder, niby tylko zarysy, ale są to zarysy bogate, działające na emocje i dobrze leżą obok siebie w tekście. Myślę, że w przyszłości któryś z Twoich bohaterów może przeżyć przygodę zw. z którymś z sześciu domów i w ten sposób ich historia się rozwinie. Ale nawet jeśli miałyby być tylko niemymi świadkami dziejów Kości, to też dobrze. Co za tło...
  • Dzięki! Miałem obawy co do samego pomysłu. Już wiem, że niepotrzebne. Pozdrawiam.
  • Tjeri 22.11.2021
    Przypadek drugi wymiata (dla podwyższenia tragikomizmu napis powinien być "nie wchodzić"), na drugim miejscu piąty (szczególnie żbik samobójca rozczula). Chata koncertowa – sympatyczna.
    Kości Wielkie to bez dwóch zdań ciekawe miejsce :)).
  • Dzięki! Chyba masz rację, że najlepsze są drugi i piąty. Marzy mi się żeby kiedyś jakąś autentyczną miejscowość nazwać Kości Wielkie.
  • Domenico Perché 23.11.2021
    Ekstra pomysł. Super opisy.

    Mam wręcz ochotę ukraść ci Kości Wielkie z tymi domami. Pewnie staną się do czegoś inspiracją...
  • Inspiracje Kościami Wielkimi? Fajnie! ?✌❤
  • Yaro 27.11.2021
    Bardzo ciekawy tekst tylko nie lubię horrorów. W starych domach coś jest tajemniczego i magicznego. Pozdrawiam:)
  • Dzięki! Pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania