Mądrości życiowe na przykładzie kotka i myszki, no, sukces murowany a jeszcze tutaj i kiedy myszka kotka pokonała... normalnie geniusze rosną tu jak na drożdżach.
MartynaM
"normalnie geniusze rosną tu jak na drożdżach"
Chcesz mi powiedzieć, że to nie sarkazm i że podziwiasz tym zdaniem wartości intelektualne autora?
Jeśli tak to jesteś albo nieświadoma tego co mówisz albo chcesz nagiąć rzeczywistość.
W obu przypadkach śmierdzisz.
Tak przypierdalam się do ciebie bo łazisz po portalu jak ta stara przekupa i nękasz ludzi boguduchawinnych.
Martynko droga, mam małą prośbę.
Uderzaj w moje teksty do woli, już Ci pisałam, że Twoje komentarze są dla mnie napędem twórczym, więc to bardzo pożyteczne, że jesteś. Możesz uczyć się nawet jednym z powodów ich powstania i być dumna lub rozżalona, co tam Ci vv duszy gra. Nie uderzaj jednak w gusty innych userow. Wiesz, czuję się odpowiedzialna za to, co dzieje się pod moim tekstem i wolałabym, żeby czytelnik był szanowany, nawet ten przychylny i bardziej metaforycznie i z większym dystansem, niż Ty.
Mogę o tym pomarzyć?
Ziści się coś!
Jak myślisz, rozbudować wątek myszy, czy tyle informacji o niej wystarczy?
A może bardziej opisać kota, no wiesz, coś w stylu alfonsa pod takim burdelem starym.
Czy jest wystarczająco czytelnie, że można zobaczyć o czym naprawdę jest ten tekst?
I nie uczyć się tylko czuć, piszę te komentarze z telefonu i korektor mi zmienia, dobra zabawa. Jak nie zauważę i nie poprawię poprawiacza, wychodzą głupoty, tak to bywa z bezmyślną korektą.
luna-tyczko miła, napisz to Ponckiemu, jak widzisz na pewno, to on się "przypierdolil" do mojego komentarza, czy też widzisz na jedno oko, jak niektórzy tutaj?
MartynaM z komentarzy innych wnioskuje, że chyba masz tu z ludźmi na pieńku, czyli wg mojej analizy z nimi zadarłas i oni chcą mnie chronić że względu na Twój wizerunek
Takie moje wnioski świeżak
A skoro tyle osób chce mnie chronić wygląda na to, że nasz opinię agresora.
Wiesz, moim zdaniem możesz to przemyśleć albo i nie, co Ci w duszy gra.
Ja się do Waszych spraw nie wtrącam l, mnie interesuje twórczość i już prosiłam, nie wciągaj mnie w to.
"Mądrości życiowe na przykładzie kotka i myszki, no, sukces murowany a jeszcze tutaj i kiedy myszka kotka pokonała... normalnie geniusze rosną tu jak na drożdżach" - o tu.
luna-tyczka, z nimi łatwo zadrzec. Kilka słów prawdy i leżą i kwiczą, później zbierają się w kupy i wspierają.
Myślą, że ciebie też arakuję... czujesz się atakowana?
I słuszne podejście, trzymaj się z dala od trollicy portalowej, bo zrobi z Ciebie cichodajkę albo jawnodajkę albo Cię pomówi o najgorsze świństwa. To cyniczny potworek, który hamulca w gębie nie ma, chyba że się zdecydujesz chwalić jej wierszydełka i ją jako aŁtorytet /tjaaaa/, wtedy będziesz bezpieczna ?
MartynaM wiesz, jest takie powiedzenie "uderzcw stół, a nożyce się odezwą" i drugie "niech się wstydzi ten, co widzi". Z Twoich komentarzy wynika, że nie czujesz się ograniczona, więc nie żartuj, proszę.
Popsułaś się u tych szwabow i strasznie śmierdzisz, ale to prawda, że swojego smrodu się nie czuje... acteraz idź pod prysznic i nie zatruwaj powietrza.
luna-tyczka, sorry za prywatę, ale tu jedna, szwabska jucha, wsciku macicy dostaje... tak ją zabolało kiedy o drodze kariery napisałam. Można pomyśleć, że trafiłam...
luna-tyczka, nie żartuję. DD ma podobny styl myślenia, jak Ty. Wplata w poważne tematy dziecięce określenia przez co banalem trąci. Mnie to się nie podoba.
Dzyndlownica, nie wymiękaj, przednia zabawa, c'nie?
Przeca Dzyndlownica lubi: bicie, kopanie i wodą polewanie. Jak się Dzyndzlownicę kopie, to niefajnie jest? Dlaczemu, też chcę tej przyjemności zaznać, co Dzyndlownica ?
Dzyndzlownica, trzeba było japy nie pruć pod swoim zafajdanym wierszydełkiem i nie wywoływać wilka z lasu, bo ci może dzyndzla odgryźć, hahahahaha, ale fajoska zabawa ???
luna-tyczka
zastanawiałem się właśnie nad tym i doszedłem do wniosku, że nie chciał bym, żeby mój kot zmienił orientację i zaczął polować na siusiaki ...
A to wobec takiego niby zarzutu do Sądu iść nie warto, ale proszę ważyć słowa.
Plagiat to słowo wskazujące na popełnienie przestępstwa, a ja mogę być grafomanką, ale na pewno nie kryminalistką.
Spoko, troszkę się człeku zapędziłem w słowach i tyle, a ze znanych powszechnie motywów jazdy ma prawo czerpać.
Powinnaś przygruchać jakąś młódkę i wyszkolić na swoją następczynię, w razie gdyby coś ci się stało...
No, wiesz życie. Wielokrotnie pisałaś, że wiecznie żyć nie będziesz, ale portal będzie.
A tylko ty rozkręcasz tutaj dramy, userzy mają ubaw, życie wirtualne rozkwita, także pomyśl o tym.
Tekst nie jest infantylny, a raczej stylizowany na infantylizm.
Patrząc na budowę zdań i edycję, z pewnością nie jesteś nowicjuszką, za jaką chcesz uchodzić. Być może czyimś wcieleniem.
Czyta się sympatycznie, a najwięcej właściwych morałów dla dorosłych jest w bajkach dla dzieci.
Dzięki, paniesowo.
Dzieciom bym tego nie czytała, raczej.
A może?
Bardzo lubię, gdy przychodzisz pod teksty i między innymi dla Twoich komentarzy tu jestem.
Są rzeczowe, konkretne i szczere.
Trochę patrzę i obserwuję.
"mam wzdęcia, a moje wiatry nie są ani przyjazne, ani przyjemne. Zresztą jestem strasznie łykowata i zgorzkniała, może nadawałabym się do przemielenia wraz z pazurami na pasztet z puszki, ale nie na obiad"
Przepraszam najmocniej, (obydwie Panie) ale jakoś mi się z Martyną skojarzyło. Zupełnie niechcący! ?
Toś tym razem pojechała perwersjami, Luno.
I ta bajka jest inna. To już nie jest tylko zabawa słowem i związkami frazeologicznymi, ale obraz symboliczny. Na razie, jak mniemam, widzę pierwszą warstwę, ale jestem pewna, że jeszcze odkryję kolejne rzeczy przy następnym czytaniu. Póki co, dzielę się pierwszymi odczuciami, reszta po pracy.
Już od tytułu jest sugestia o czym rzecz będzie. Choć oczywiście niejednoznacznie, bo można być zorientowanym na jakieś działanie, na przykład.
Czy wobec braku dostępu do obiektu, że tak powiem, zmieniamy orientację? Nie wiem. Twój samiec, w każdym razie, nie daje sobie rady z inteligentnymi samicami (częste), zamierza znaleźć "inne dziury". A nawet ptaszki.
Tak widzę pierwszą wersję tą najbardziej dosłowną z niedosłownych.
luna-tyczka
Ech. Praca mi nie idzie, to wracam póki co, kontynuować myśl.
Napisałam "kontynuować" nie skończyć, bo widzę tu jeszcze punkty zaczepienia, na które na razie nie mam pomysłu.
To jest też feministyczna bajeczka. Mysz, zaradna, mądra i pożądania godna, kot leniuch, a do tego intelektualny gnieciuch. Zachciało się mu zeżreć dobrze sytuowaną myszkę. Lubi amant rzeczy ładnie podane, co same do gąbki wskakują.
Sam zapasów nie robi, widać było dość "świeżych myszek" które zaspokajały jego głód. Swoim kosztem :D. Musiały być głupsze, a na pewno mniej sprytne. Idelany pokarm dla bawidamków i innych tulipanów... Jednych i drugich w naturze sporo. Czy weźmie się kocisko do roboty? Ee, nie sądzę.
Męczą mnie te myszki na twarzy. Co jeszcze symbolizują. Starość? No nie wiem.
Tyle, na tyle. Może jeszcze wrócę ?.
Tjeri super, wielkie dzięki za pochylenie się nad tekstem i tropienie wątków.
Właśnie ten feministyczny przekaz jest dla mnie kluczowy.
Nie chodzi mi tu o idee skrajnego feminizmu, ale o konkretne przypadki wykorzystywanych kobiet, których jest bardzo dużo, ale jak wiemy nie każdy kot to czarny charakter, a nie każda mysz siedzi pod pazurem.
No i wykorzystujących kobiet też jest sporo, więc nie chciałabym być odebrana jako wojowniczka z płcią męską, choć ukazuje jeden z częstych scenariuszy, całkiem życiowych.
Tjeri odnośnie myszek. Synonim - znamiona. Wiem, że wiesz, ale jak wejdziesz w znaczenie słowa znamiona, odkryjesz kim może być gospodyni.
Sorki, ale bawi mnie takie rozgryzanie właśnie i chętnie rzucę trop.
luna-tyczka
Tak, załapałam. Ale że z pomocą, zostawmy trop innym. To najlepszy symbol w tej bajce i szkoda go tak odkrywać. Może ktoś się skusi i zagłębi.
Super, czytałem wcześniej, teraz wróciłem się wpisać. Nic dodać do poprzednich komentarzy, zakorzenienie w tradycji bajek zwierzęcych na plus.
Pozdrawiam ?
Komentarze (113)
A ty czyżbyś "przypierdalal" się do mnie, kmiotku?
"normalnie geniusze rosną tu jak na drożdżach"
Chcesz mi powiedzieć, że to nie sarkazm i że podziwiasz tym zdaniem wartości intelektualne autora?
Jeśli tak to jesteś albo nieświadoma tego co mówisz albo chcesz nagiąć rzeczywistość.
W obu przypadkach śmierdzisz.
Tak przypierdalam się do ciebie bo łazisz po portalu jak ta stara przekupa i nękasz ludzi boguduchawinnych.
Pisać każdy może.
Do twoich tekstów nie chodzę, bo nudzisz śmiertelnie.
Uderzaj w moje teksty do woli, już Ci pisałam, że Twoje komentarze są dla mnie napędem twórczym, więc to bardzo pożyteczne, że jesteś. Możesz uczyć się nawet jednym z powodów ich powstania i być dumna lub rozżalona, co tam Ci vv duszy gra. Nie uderzaj jednak w gusty innych userow. Wiesz, czuję się odpowiedzialna za to, co dzieje się pod moim tekstem i wolałabym, żeby czytelnik był szanowany, nawet ten przychylny i bardziej metaforycznie i z większym dystansem, niż Ty.
Mogę o tym pomarzyć?
Ziści się coś!
Super, że przyszłaś
No ale nie trochę lepiej tym razem napisałam?
Jak myślisz, rozbudować wątek myszy, czy tyle informacji o niej wystarczy?
A może bardziej opisać kota, no wiesz, coś w stylu alfonsa pod takim burdelem starym.
Czy jest wystarczająco czytelnie, że można zobaczyć o czym naprawdę jest ten tekst?
Jak to widzisz, Martyno?
Nie, że się wykłócam albo coś, tylko pytam z ciekawości.
Takie moje wnioski świeżak
A skoro tyle osób chce mnie chronić wygląda na to, że nasz opinię agresora.
Wiesz, moim zdaniem możesz to przemyśleć albo i nie, co Ci w duszy gra.
Ja się do Waszych spraw nie wtrącam l, mnie interesuje twórczość i już prosiłam, nie wciągaj mnie w to.
Myślą, że ciebie też arakuję... czujesz się atakowana?
Trudne czasami stawiam pytania... no to rozmawiajmy, ale za jakieś pół godziny muszę spojrzeć na papierki...
Bazowanie na myszce i kotku, dziecinne trochę, innych wzorców nie da się zastosować?
I słuszne podejście, trzymaj się z dala od trollicy portalowej, bo zrobi z Ciebie cichodajkę albo jawnodajkę albo Cię pomówi o najgorsze świństwa. To cyniczny potworek, który hamulca w gębie nie ma, chyba że się zdecydujesz chwalić jej wierszydełka i ją jako aŁtorytet /tjaaaa/, wtedy będziesz bezpieczna ?
Hahahaha, a to dobre, to nawet nie przekupa, to dzyndzlownica, dokopywanie innym sprawia jej seksualną przyjemność, udowodnione naukowo ?
Idź z Bogiem!
Przeca Dzyndlownica lubi: bicie, kopanie i wodą polewanie. Jak się Dzyndzlownicę kopie, to niefajnie jest? Dlaczemu, też chcę tej przyjemności zaznać, co Dzyndlownica ?
A swoją drogą, jakaś ty głupia...
Ja ci od głupców nie nawymyślam, bo to obraza dla głupca ?
Dziękuję ?
No to amen i trampki żylastej na drogę i niech się jej pet w tych żółtych zębach tli. A co! Niech zna pańskie serducho ?
Dzięki, że zadałeś to pytanie
Dla mnie to znak, że moje "metafory" działają
Jeszcze raz bardzo dziękuję za obecność
zastanawiałem się właśnie nad tym i doszedłem do wniosku, że nie chciał bym, żeby mój kot zmienił orientację i zaczął polować na siusiaki ...
nie ma śmiechy... ?
Po drugie nawiązanie do wczorajszej dyskusji.
Średnie.
Proszę uzasadnić i wskazać autora oryginału.
Nie dramatyzuj.
Skończyłam dyskusję.
Plagiat to słowo wskazujące na popełnienie przestępstwa, a ja mogę być grafomanką, ale na pewno nie kryminalistką.
Spoko, troszkę się człeku zapędziłem w słowach i tyle, a ze znanych powszechnie motywów jazdy ma prawo czerpać.
No, wiesz życie. Wielokrotnie pisałaś, że wiecznie żyć nie będziesz, ale portal będzie.
A tylko ty rozkręcasz tutaj dramy, userzy mają ubaw, życie wirtualne rozkwita, także pomyśl o tym.
Potrafisz rozbawic. Inteligencja mrówki.
Patrząc na budowę zdań i edycję, z pewnością nie jesteś nowicjuszką, za jaką chcesz uchodzić. Być może czyimś wcieleniem.
Czyta się sympatycznie, a najwięcej właściwych morałów dla dorosłych jest w bajkach dla dzieci.
Dzieciom bym tego nie czytała, raczej.
A może?
Bardzo lubię, gdy przychodzisz pod teksty i między innymi dla Twoich komentarzy tu jestem.
Są rzeczowe, konkretne i szczere.
Trochę patrzę i obserwuję.
Masakra!
Kiedyś pisali do ciebie Ku*wo, teraz piszą Dzyndzlownica...
Borze, jak nisko upadłaś. Niżej już się nie da..
Nawet Mareczek poznał się na tobie, jak miło xd
Przepraszam najmocniej, (obydwie Panie) ale jakoś mi się z Martyną skojarzyło. Zupełnie niechcący! ?
Hahahahaha, mnie też się tak skojarzyło ???
O kurde! Zapomniałam, że niezjadliwe ? Może dla psa, psu nie zaszkodzi.
I ta bajka jest inna. To już nie jest tylko zabawa słowem i związkami frazeologicznymi, ale obraz symboliczny. Na razie, jak mniemam, widzę pierwszą warstwę, ale jestem pewna, że jeszcze odkryję kolejne rzeczy przy następnym czytaniu. Póki co, dzielę się pierwszymi odczuciami, reszta po pracy.
Już od tytułu jest sugestia o czym rzecz będzie. Choć oczywiście niejednoznacznie, bo można być zorientowanym na jakieś działanie, na przykład.
Czy wobec braku dostępu do obiektu, że tak powiem, zmieniamy orientację? Nie wiem. Twój samiec, w każdym razie, nie daje sobie rady z inteligentnymi samicami (częste), zamierza znaleźć "inne dziury". A nawet ptaszki.
Tak widzę pierwszą wersję tą najbardziej dosłowną z niedosłownych.
A myszka na twarzy to znamię?
Tak, znamiona, ale można zobaczyć też coś innego.
Kobiety cwane są nie do zjedzenia, it co.
Serdecznie dzięki, naprawdę.
Wrrr, nie dość że telefon mnie poprawia, to jeszcze cenzuruje.
Ech. Praca mi nie idzie, to wracam póki co, kontynuować myśl.
Napisałam "kontynuować" nie skończyć, bo widzę tu jeszcze punkty zaczepienia, na które na razie nie mam pomysłu.
To jest też feministyczna bajeczka. Mysz, zaradna, mądra i pożądania godna, kot leniuch, a do tego intelektualny gnieciuch. Zachciało się mu zeżreć dobrze sytuowaną myszkę. Lubi amant rzeczy ładnie podane, co same do gąbki wskakują.
Sam zapasów nie robi, widać było dość "świeżych myszek" które zaspokajały jego głód. Swoim kosztem :D. Musiały być głupsze, a na pewno mniej sprytne. Idelany pokarm dla bawidamków i innych tulipanów... Jednych i drugich w naturze sporo. Czy weźmie się kocisko do roboty? Ee, nie sądzę.
Męczą mnie te myszki na twarzy. Co jeszcze symbolizują. Starość? No nie wiem.
Tyle, na tyle. Może jeszcze wrócę ?.
Właśnie ten feministyczny przekaz jest dla mnie kluczowy.
Nie chodzi mi tu o idee skrajnego feminizmu, ale o konkretne przypadki wykorzystywanych kobiet, których jest bardzo dużo, ale jak wiemy nie każdy kot to czarny charakter, a nie każda mysz siedzi pod pazurem.
No i wykorzystujących kobiet też jest sporo, więc nie chciałabym być odebrana jako wojowniczka z płcią męską, choć ukazuje jeden z częstych scenariuszy, całkiem życiowych.
Sorki, ale bawi mnie takie rozgryzanie właśnie i chętnie rzucę trop.
Tak, załapałam. Ale że z pomocą, zostawmy trop innym. To najlepszy symbol w tej bajce i szkoda go tak odkrywać. Może ktoś się skusi i zagłębi.
Dla takich komentarzy i wspólnej zabawy z komentującym.
Stokrotne dzięki jeszcze raz.
Nie kłóćcie się pod moim tekstem.
Błagam, to trochę magiel i zaraz sobie ucieknę z krzykiem.
żyją baby z kutasami
żyje łoś, co huczy basem.
?
za górami za lasami
idą panny z bębenkami
mażoretki marsza grają
aż kutasy się bujają
Pozdrawiam ?
Odpozdrawiam.
?
To wzruszające.
❤️
Zaczynasz się już dorabiać fan-clubu :)))
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania