Takie głupie zabawy raczej były niewinne. Kopiec mrówek między łączeniem kostek można bylo potraktować jako niszczenie mienia:) Tak samo jak legenda o "złych czerwonych mrówkach". Mysle, ze jesli nikt dziecku o tym nie powie to ono nie wie, że w istocie mrówki sa pozyteczne i nie warto ich zabijac albo ze generalnie zabijanie losowych kreatur nie jest "dobre". (oczywiście mając na uwadze, ze pożyteczność to subiektywna opinia, ale wiadomo o co chodzi)
Księty Wiesz co, już po raz drugi natknęłam się u Ciebie na nie do końca rozwinięte przez mnie zrozumienie co chcesz przekazać. Byłam pewna, że dotyczy to dorosłego.
Co do dzieci, też trzeba uczyć, chociaż nie rozumieją pojęcia śmierci do pewnego czasu i nasze środowisko zamieszkują inne istoty z prawem do tego to jakby oczywiste. Raz miałam taką gorzko-śmieszną nauczkę z tłumaczenia, że mrówki na dłoni nic nie zrobi, po prostu trzeba puścić ją wolno, aż mnie nie użądliła przy dziecku. 😂 Reakcja bezcenna. Dzieci miały inne doświadczenie z nimi niż ja, a ja już nie ufam mrówkom.
Grawitacja "targane przeze mnie - małego sadystę
topiącego mikre stworki, dziś jego karmą życie" powiem ci, ze chciałbym mieć tyle czasu, by pozwolic sobie na topienie mrówek xD A w tekście jest zaznaczone, że "małego sadystę", a dzis jego karmą (czyli pozniej doroslego). Co do mrówek to są to bardzo uzyteczne stworki i bardzo ciekawe, choć wydają się inteligentne (wspolpraca itd) to sa glupiutkie (jako jednostki). To, że ciebie użądliła to rzadkość, choćby z powodu, iż w Polsce większość mrówek tylko gryzie. A dzieci... no cóż, wiedzą, że mrówki nie zawsze są miłe, a ich mama na pewno nie jest "mrówkologiem" xD
Komentarze (9)
Raz wyłowiłam mrówkę z wody na źdźble trawy.
Takie niby nic, a jednak czyjeś życie.
Co do dzieci, też trzeba uczyć, chociaż nie rozumieją pojęcia śmierci do pewnego czasu i nasze środowisko zamieszkują inne istoty z prawem do tego to jakby oczywiste. Raz miałam taką gorzko-śmieszną nauczkę z tłumaczenia, że mrówki na dłoni nic nie zrobi, po prostu trzeba puścić ją wolno, aż mnie nie użądliła przy dziecku. 😂 Reakcja bezcenna. Dzieci miały inne doświadczenie z nimi niż ja, a ja już nie ufam mrówkom.
topiącego mikre stworki, dziś jego karmą życie" powiem ci, ze chciałbym mieć tyle czasu, by pozwolic sobie na topienie mrówek xD A w tekście jest zaznaczone, że "małego sadystę", a dzis jego karmą (czyli pozniej doroslego). Co do mrówek to są to bardzo uzyteczne stworki i bardzo ciekawe, choć wydają się inteligentne (wspolpraca itd) to sa glupiutkie (jako jednostki). To, że ciebie użądliła to rzadkość, choćby z powodu, iż w Polsce większość mrówek tylko gryzie. A dzieci... no cóż, wiedzą, że mrówki nie zawsze są miłe, a ich mama na pewno nie jest "mrówkologiem" xD
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania