Oślepiająca różnorodność

Trans-literacka odmiana niech żyje!

Wygląda łotrowsko (wiem i co mi zrobisz)

Obecna dysputa jest pokrętnym wybiegiem

mentalności ludzkiej.

Mamy to w krwiobiegu.

 

Sympatyczne upodobania natury

pogubiły barwy i mają kłopoty.

Moje piśmidło nie odda krwotoku słońca

jego kaskad i dobroczynnych przyciemnień.

 

Nienawidzę wszystkiego

co zniekształca linię wizualną

i sens plastyczny.

Wszystko bowiem mieści się

w złotym ciągu Fibonacciego.

 

Udrapowane prześlicznie liście

lśnią w jesiennych formach

żółtobrązowego drzewa

( nie dla wszystkich widoczne )

 

Czekam na odsłonięcie rzeźby Dawida.

Męska uroda jest równie piękna

jak kobieca.

Gdy trwa posucha na liryki

i kolorowe akwarelki.

 

Spójrzmy przez jakikolwiek pryzmat.

Zamknięcie oczu w słoneczny dzień

nie oznacza nocy

i tak gdzieś przesączy się światło.

Rozczepieniu ulegają wszystkie jaźnie

barwy zlewają się w sedno.

 

Tak rzecze człowiek cierpiący na kolkę.

 

Niczym tortury łamania kołem

próbuję zawrócić myśli

ku innym tematom.

 

Piszemy węglem i gwaszem.

Tęcza wybrykiem natury.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • „ Zamknięcie oczu w słoneczny dzień
    nie oznacza nocy” - niby takie proste i oczywiste, a jakże mocne.

    Kolejny bardzo udany Twój wiersz. Nie wiem dlaczego i ten uchował się bez odpowiedniego komentarza czytających? Pewnie zagubił się pomiędzy wielością publikacji na tym portalu.
    Poezja dojrzała, przemyślana i z klasą.
    Kłaniam się!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania