Ostatni miesiąc przed meteorem Solidarności
To była rozstajne. miłość sprzed rogatek poduszki.
Napisałem o niej w pierwszej piosence.
Słowa i proste akordy,
niestygnące na taśmie magnetofonu.
Serduszko gorące jak pokrzywa. Następną niedzielę
przecięła paskiem od niewymagającej kiecki.
Zadeklarowałem się: powinnaś trafić do muzeum,
nawet dowcip miałem radziecki.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania