Ostatni oddech
Ostatni oddech odszedł jak świeczki ogień
Serce nie bije, bo zgasł jego płomień
Niemy krzyk słychać w mroku samotności
Czego mi brakuje? Uczuc i bliskości
Zimny cień tańczy po pustym pokoju
Wspomnienia bolą – są solą w moim zwoju
Czas nie leczy, tylko ciszą dobija
Gdzie była miłość, tam pustka się wgryza
Martwe spojrzenie odbite w lustrze
Łzy jak deszcz spadają w ciszy burznej
Chciałem być światłem, zostałem cieniem
Znikam powoli... z własnym istnieniem.
W oczach już nie ma jutra, ni nadziei
Tylko żal, co w duszy jak głaz się mieni
Miłość – złudzenie, co zgasło w dłoniach
Jak list niesiony przez wiatr na błoniach
Dotyk, którego nie czuje już skóra
Głos, co milczeniem wbija się jak szpura
Puste ramiona, co nikogo nie trzymają
Serce – ruina, gdzie sny umierają
I tylko noc, wierna moja towarzyszka
Przytula mnie chłodem, szeptem jak mgiełka
Czy kiedyś wrócę z tej ciszy bez końca?
Czy znowu zapłonie choć iskrą me słońce?
Można błądzić w mroku, bez celu i sensu
Licząc, że ból zniknie gdzieś w bezimiennym wersie
Ale każdy krok to echo przeszłości
Każdy oddech – wspomnienie dawnej miłości
Wspinasz się z trudem po ścianach cierpienia
Z nadzieją, że znajdziesz tam ślad przebaczenia
Lecz miłość zgaszona nie daje schronienia
Tylko pustkę... w tysiącu wspomnieniach
Więc piszę ten wiersz, jak list do nikogo
Krople duszy rozlane na papierze ubogo
Może ktoś kiedyś przeczyta i poczuje
Że nie był sam... że ktoś też tak czuje
Jeśli to piekło, to nie przez ogień i krzyki
Lecz przez ciszę, co sączy się z każdej chwili
Brak ciebie – jak rana, co się nie zabliźnia
Miłość umiera, lecz tęsknota wciąż żywa
Patrzę w niebo – tam kiedyś były marzenia
Dziś tylko chmury, ciężkie od zapomnienia
Szukam twych oczu w spojrzeniach przechodniów
Ale nikt nie patrzy tak... nikt nie jest tobą
Świat się nie zatrzymał – to ja zostałem
Jak cień pod latarnią, co gaśnie z żalem
Może w snach znów będę mógł cię dotknąć
Choć na chwilę... nim świt znowu mnie cofnie
Nie hukiem – a szeptem, w ciszy i skrycie
Zostawiam słowa, jak ślady po sobie
Na kartce – jak w sercu – pustka po tobie
Niech te wersy będą moim pożegnaniem
Z tym, co kochałem, z tym, co było pragnieniem
Może kiedyś, gdy znów się spotkamy
Odnajdziemy się... już nie jako rany
Bo nawet gdy serce przestało bić w środku
To kocha cię dalej – po drugiej stronie mroku.
Komentarze (4)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania