OSTATNI PŁOMIEŃ

Przyszedłeś,

gdy czas był dla niej niejasny.

Nie pukałeś,

I wszedłeś w świat zupełnie własny.

I co ranek,

wiedziałeś, jak wzniecić w niej ogień.

By płonął na zawsze - nie dał się uleczyć.

 

Silny, niezłomny

rozżarzył ten płomień.

I palił te rany, mówiąc, że kocha.

Zimny i czuły -

tak mieszał jej w głowie :

miłości nie brakło,

lecz w słowach nie chciał wyrazić się jasno.

 

Naiwna, zagubiona,

spłonęła w tej wierze,

że miłość i czułość jego

ukojenie przyniesie.

 

Zraniona i pusta,

uległa nadziei.

Spoczywa w popiołach

i nie chcę juz wierzyć.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Starszy Woźny wczoraj o 17:45
    Pierwsza strofoida to jak:
    veni vidi vici.
    Dalej o Miłości. Każdy ma swoją.
    5.
    NO!
  • piliery wczoraj o 17:54
    Miłosna historyjka jakich wiele. Trzeba by jeszcze nad tym popracować.
  • Pulinaaa wczoraj o 18:12
    Tak sie wlasnie konczy zabawa uczuciami

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania