Ostatnie 10 sekund
- W tej chwili wszystko u ciebie w porządku? - zapytał Bartek. - Dobrze ci się wiedzie?
Maria poczuła skrępowanie, ponieważ szczera odpowiedź brzmiałaby "nie", a takiej nie mogła udzielić.
- Jest świetnie - odparła. - Praca w wydziale zabójstw mi odpowiada. Jest o wiele bardziej satysfakcjonująca niż w dochodzeniówce. A jak ty sobie radzisz?
- Dobrze. Zapracowany jak zawsze.
- A co z Filipem Kowalem? - zapytała o człowieka, którego wspomnienie wciąż ją prześladowało i który bardziej niż ktokolwiek inny uniemożliwiał jej spokojne życie. - Jakieś postępy w jego sprawie? - Pożałowała, że pyta, doskonale wiedząc, jaką usłyszy odpowiedź.
- Dochodzenie w toku, choć teraz jestem w nie mniej zaangażowany. Ale się nie poddadzą, Mario. Jest zbyt ważnym celem.
- Miło mi to słyszeć, choć pozwolę sobie zauważyć, że przy takim tempie działania facet umrze śmiercią naturalną, zanim zdobędziecie jakiekolwiek dowody przeciwko niemu.
- To wymaga czasu - odparł Bartek spokojnie. - Przecież wiesz. Zwłaszcza w wypadku kogoś tak sprytnego jak Filip.
- Tak - zgodziła się. - Tak sądzę. - Wstała i rozejrzała się po pokoju. - Jest późno, muszę kończyć. Jeśli możesz coś zrobić w sprawie tej tablicy rejestracyjnej i numeru telefonu, będę ogromnie wdzięczna.
Bartek powtórzył, że zrobi, co w jego mocy i się rozłączył. Maria wpatrywała się w telefon zmęczona fizycznie i dziwnie osłabiona psychicznie, świadoma, że w tej chwili nic więcej nie może zrobić.
Dziesięć minut później leżała w łóżku, starając się nie myśleć o Filipie Kowalu.
Komentarze (2)
Piszesz dobrze, ciekawie, ale trochę szumu wokół tej powieści dobrze by jej zrobiło.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania