Miałam swoją przygodę w korpo, krótką, bo półtoraroczną.
I powiem jedno: nigdy wcześniej, ani nigdy później nie słyszałam tyle przeróżnych bluzgów od pań magisterek, co tam...
Przez chwilę miałam nawet pomysł, żeby napisac o nich książkę, ale jakoś na pomyśle się skończyło...
Jeszcze będziecie wspominać z rzewnością Olgę i jej kości policzkowe hahahaha
hahaha, no na pewno :D a co do korpo - też to planuje, to jest lepsze niż niejedno reality show. "Pokolenie Ikea" - Piotr C. napisał o tym światku jak dotąd najlepszą książkę :)
Miło mi było poznać panią Olgę ;) ja również lubię ten rodzaj kawki, od dziś może przestawię się na lepszą jej nazwę, czyli "kafe puczino".
Poszalałeś z opisem twarzy swojej bohaterki. Zobaczenie koloru jej oczu pewnie graniczyło z cudem ;)
Drugie zdanie jakoś mi zgrzyta:
"Olga w zupełności nie przypominała siebie z wyglądu." Umiejscowienie "z wyglądu" coś mi nie pasuje, może lepiej byłoby bez niego? No i co się z nią stało, że nie przypominała siebie? Może chodzi o to, że jej facjata nie przedstawiała jej prawdziwej twarzy, bo grymasy zasłaniały prawdziwą Olgę?
Ogólnie fajnie się czytało.
:))) Celnie! Oby taką/takim nie pozostać w pamięci współpracowników. No ale na pewno nie była sztampowa.
Piąteczka za charakterystykę i dowcip w niej zawarty.
Nudne to jak flaki z olejem. Jak autor nie ma co zrobić z wolnym czasem, to lepiej żeby przystanek komunikacji publicznej w czynie społecznym pozamiatał. Więcej będzie pożytku, niż z takiego nudnego tekstu.
pisz ile tchu w tych niedochędożonych płuckach.
I naprawdę polecam wam jakieś multikonto, ewentualnie opłacenie jakiś drabów, co mi będą jedynki stawiali przy każdym dobrym tekście, bo we dwójkę z laurką to niewiele zdziałacie :D choćbyście bardzo się starali :D
Cieszę się, że tak mi oboje zazdrościcie. Mistrz jest tylko jeden. zapamiętać.
D.E.M.O.N go zwą!
BTW, nieroztropny patrioto - moja średnia jest nadal wyższa niż Wasze dwie dodane razem. Buahahahha. LOL. Miernoty i w kupie za wiele nie znaczą. Jeden jest D.E.M.O.N i jeden zdobywca!
Komentarze (20)
I powiem jedno: nigdy wcześniej, ani nigdy później nie słyszałam tyle przeróżnych bluzgów od pań magisterek, co tam...
Przez chwilę miałam nawet pomysł, żeby napisac o nich książkę, ale jakoś na pomyśle się skończyło...
Jeszcze będziecie wspominać z rzewnością Olgę i jej kości policzkowe hahahaha
Poszalałeś z opisem twarzy swojej bohaterki. Zobaczenie koloru jej oczu pewnie graniczyło z cudem ;)
Drugie zdanie jakoś mi zgrzyta:
"Olga w zupełności nie przypominała siebie z wyglądu." Umiejscowienie "z wyglądu" coś mi nie pasuje, może lepiej byłoby bez niego? No i co się z nią stało, że nie przypominała siebie? Może chodzi o to, że jej facjata nie przedstawiała jej prawdziwej twarzy, bo grymasy zasłaniały prawdziwą Olgę?
Ogólnie fajnie się czytało.
Piąteczka za charakterystykę i dowcip w niej zawarty.
dziękuję!
I naprawdę polecam wam jakieś multikonto, ewentualnie opłacenie jakiś drabów, co mi będą jedynki stawiali przy każdym dobrym tekście, bo we dwójkę z laurką to niewiele zdziałacie :D choćbyście bardzo się starali :D
Cieszę się, że tak mi oboje zazdrościcie. Mistrz jest tylko jeden. zapamiętać.
D.E.M.O.N go zwą!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania