Ostatnie pożegnanie 2020 r.
Dzisiaj jest trzeciego kwietnia, pada deszcz, wyjrzę przez okno
Poznałam Ciebie rok temu, tam gdzie wciąż piwonie rosną
Czuć ten sam zapach jak wtedy, gdy w sercu ożyło ciepło
Tak bardzo mi go brakuje, a Tobie już wszystko jedno
Myślałam, że to się zmieni, przychodziłeś do mnie w gości
Raz za razem uciekając, pozbawiając mnie miłości
Czas mijał nieubłaganie, zostawiał w pamięci blizny
Moi bliscy mieli rację, jesteś taki sam jak wszyscy
Wszyscy Ci, co zostawiali swoje ukochane żony
Nie patrzyli na ból kobiet, na ich serca postrzępione
Niech Bóg da mi siłę, wiarę, chciałabym żyć już bez Ciebie
Czemu wciąż nas pragnę? powiedz, pytam się, bo sama nie wiem
Gdybyś kiedyś potrzebował krzty pomocy, czy też wsparcia
Zrobię to, co w mojej mocy, nadzieja wciąż nie wygasła
Wiedz, wciąż myślę, że coś zmienisz, chociaż swoje zachowanie
Jeśli nie, cóż, bądź zdrów skarbie, to ostatnie pożegnanie
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania