Ostatnikt.

Już niemal nie wiało.

Już niemal przestałem przewracać się o własne nogi,

kiedy podłoga znów zaczęła skrzypieć,

na ścianach pojawiły się pęknięcia

w kształcie linii papilarnych,

a słowo stało się ciałem,

w którym przyszło mi przeżyć zaledwie.

Bo przecież nie przetrwać.

 

I jedno z tych pęknięć, jest na tyle duże,

że mogę przez nie wyjrzeć na zewnątrz,

wyjść nawet.

Więc kulę się w samym rogu pokoju,

gdzie światło jest zaledwie sugestią,

którą mogę brać pod uwagę lub nie.

I wierzę w to bardziej, niż jestem w stanie przyznać.

Więc wstaję i jakoś udaje mi się doczołgać,

do dziury, przez którą wieje mi wciąż do środka,

choć mówili przecież, że byle do trzeciej, czwartej może.

 

Więc wyglądam przez nią na zewnątrz,

gdzie wcale nie jest lepiej.

Drogi porósł błękit tak zauważalny,

że przywodzi na myśl niebo lub ocean,

a ja nawet nie umiem latać, czy pływać,

więc duszę się tym, kaszle czym prędzej

I tracę powietrze, którego miało wystarczyć

do najbliższego wynurzenia, tym razem w pełni.

Więc przeciskam się jakoś przez pęknięcia w ścianach,

każda część ciała oddzielnie - plus kot -

i jednym okiem widzę elektrownie wiatrowe, przewrócone na drogę, porosłe błękitem,

a przecież wciąż wieje i ciągle napędza.

Oglądam się, dostrzegając własne dłonie,

złożone w daszek, zamknięte na amen.

 

I nie ma mnie tu.

 

Z cyklu : Detoks.

Ostatni dzień nowego roku pańskiego.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • Łukaszenkow rok temu
    Chyba jeden z najlepszych twoich tekstów jakie przeczytałem
  • Szalej. rok temu
    A dziękuję . Chociaż wolałbym nie musieć takich pisać.
  • Trzy Cztery rok temu
    Specjalnie rozbiłeś słowo "pluskot" na "plus kot"?
    Żartuję.
    Jednak pluskot jako określenie dźwięku towarzyszącego szamotaninie w wodzie ("nawet nie umiem latać, czy pływać,"), pasuje mi tu do wiersza. Natomiast kot pojawia się jako mrugniecie do czytelnika, próba rozluźnienia napięcia, które buduje wiersz.
    (Fajny pomysł z tymi dłońmi, itd. Ciekawy wiersz).
  • Szalej. rok temu
    O, nawet nie zauważyłem tego pluskotu.
    Podświadomie może coś zagrało.
    A mrugnięcie odnosi się do innych części cyklu, bardziej niż rozluźnienia.
    Poczytaj, to zobaczysz :)

    Dzięki.
  • Szalej
    Twoje wiersze, tak bardzo przepełnione bólem istnienia - nie mogą nie wzruszać.
    I co tu więcej napisać, że robią wrażenie? To takie banalne.
    Serdeczności
  • Szalej. rok temu
    Bólu istnienia w to nie mieszajmy.
    Ale dzięki. Wzajemnie.
  • Bettina rok temu
    Dialog umarłego ze zmarłym
    Zmarły - jaka to część mowy?
    Zmarły od umartwiam się czy stygnę, czy ciągnę
  • Bettina rok temu
    W niemieckim jest to imiesłów czasu przeszłego.
  • Dekaos Dondi rok temu
    Szalej↔Jam na Tak. Uwięziony wśród możliwości jakby, ale o interpretację, to się raczej nie po-kuszę. To tak jak strzelać z kuszy. Strzała poleci w innym kierunku, nie mówiąc, o trafieniu w tarczę, a co dopiero w dziesiątkę umysłu Autora:)→Pozdrawiam?:)
  • Dekaos Dondi rok temu
    Ciekawy tytuł→Ostatni nikt:)
  • Szalej. rok temu
    Dekaos Dondi dzięki serdeczne. Interpretacja, kwestia własna. Więc nie mam żalu :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania