Ostnie, a zarazem pierwsze brzmienie głosu

Dziewczynka miała na imię U.T.

Nie mówiła. Nigdy. Patrzyła tylko na świat swoimi wielkimi,czarnymi oczami, jakby w ten sposób chciała przekazać ważną wiadomość. Wodziła tęsknym wzrokiem po półkach, załamujących się pod ciężarem płyt i kaset z utworami słynnych śpiewaczek i piosenkarzy... A targające nią emocje przelewała na papier.

CZY JEST SŁOWO, KTÓRE OKREŚLIŁO BY TĘSTKONOTĘ, ZA CZYMŚ CZEGO NIGDY SIĘ NIE POSIADAŁO?

U.T często się nad tym zastanawiała- to wychodziło jej najlepiej- rozmyślanie. Dobrze wiedziała, iż tysiące dziewczynek w jej wieku marzyło o karieże piosenkarki.

Ale jej rówieśniczki, nawet te bez talentu, miały jakąś szansę. Mogły ćwiczyć! Mogły też śpiewać poprostu dla siebie. Jej nie było dane choć raz wydobyć z siebie głosu.

U.T. chodziła także z dziadkiem do teatru. Ach! Jakże pięknie ci aktorzy mówili! Jak zręcznie bawili się głosem. U.T tego nie umiała. W najśmielszych nawet marzeniach nie wyobrażała sobie siebie na scenie, niepotrzebnie rozbudziłaby nadzieję, która już dawno w niej zasnęła .

W domu, rodzice dziewczynki nigdy nie rozmawiali, tak, że wiecznie panowały tam smutek oraz przygnębienie. Myśleli, że słowami ranią dziewczynkę, że gdy rozmawiają ona cierpi, byli przekonani, iż dziecko załamana swoją chorobą nie chce słyszeć niczyich pogaduszek. Jakże się mylili! U.T. nie umiała zaspokoić potrzeby mówienia, lubiła więc słuchać opowieści ludzi wokół.

Uwielbiała, gdy przyjeżdżała Babcia, nucąca pod nosem wesołe piosenki i opowiadająca wnuczce wspaniałe bajki.

Niestety Babcia odeszła. Następnie śmierć zabrała ukochanego dziadka. U.T. została sama z posępnymi rodzicami, w cichym domu. Jednak Ten który czuwa nad wszystkim postanowił wystawić ją na ostatnią próbę...

Wkrótce potem wielkooka dziewczynka zachorowała. Bezradni rodzice patrzyli ze strachechem na postęp okrutnej choroby, zabierającej im córkę.

Oczy U.T straciły swój blask, policzki zbladły, za to w pierś tchnęła nową siłą.

Przez chwilę wydawało się, że dziewczynka wyskoczy z łóżka i zacznie tańczyć na środku szpitalnej sali ale ona tylko rozwarła usta i ... rzekła:

- Kocham was- następnie wyzionęła ducha. Wydawało się, że to sama śmierć wychodząc z dziewczynki postanowiła podarować jej ostatni prezent.

Średnia ocena: 4.6  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Katerina 10.03.2015
    To było smutne i przygnębiające. Moje klimaty :) Przyjemne, ciekawe , ode mnie 5
  • Megi :3 10.03.2015
    Ładne i smutne. Spodobało mi się. Skłania do rozmyślań. Trzeba się cieszyć tym, co mamy. Nawet to, że możemy mówić, jest powodem do radości :).
    To teraz pora na błędy:

    Myśleli, że słowami ranią dziewczynkę, że gdy rozmawiają ona cierpi, byli przekonani, iż dziecko załamana swoją chorobą nie chce słyszeć niczyich pogaduszek.
    Myśleli, że słowami ranią dziewczynkę, że gdy rozmawiają, ona cierpi, byli przekonani, iż dziecko załamanE (to dziecko, czyli rodzaj nijaki) swoją chorobą nie chce słyszeć niczyich pogaduszek.

    W domu, rodzice dziewczynki nigdy nie rozmawiali, tak, że wiecznie panowały tam smutek oraz przygnębienie.
    W domu rodzice dziewczynki nigdy nie rozmawiali, tak, że wiecznie panowały tam smutek oraz przygnębienie.
    Druga część zdania brzmi trochę dziwnie. Myślę, że lepiej by było tak:
    W domu rodzice dziewczynki nigdy nie rozmawiali, wiecznie panowały tam smutek oraz przygnębienie.

    Jednak Ten który czuwa nad wszystkim postanowił wystawić ją na ostatnią próbę...
    Jednak Ten, który czuwa nad wszystkim, postanowił wystawić ją na ostatnią próbę...

    Przez chwilę wydawało się, że dziewczynka wyskoczy z łóżka i zacznie tańczyć na środku szpitalnej sali ale ona tylko rozwarła usta i ... rzekła
    Przez chwilę wydawało się, że dziewczynka wyskoczy z łóżka i zacznie tańczyć na środku szpitalnej sali, ale ona tylko rozwarła usta i ... rzekła

    strachechem
    strachem :)

    To są takie niuanse, drobne błędy. Mimo to dam 4 :).
  • MarTHa 10.03.2015
    Dziękuję za oceny i komentarze :-)
    * jakby coś to U.T. czytajcie ju_ti ;-)
  • NataliaO 10.03.2015
    To było nostalgiczne, piękne i ładnie ujęte opowiadanie. Dawno mi się nie czytało czegoś tak przyjemnego chociaż smutnego. Błędy nie mają dla mnie znaczenia. 5:)
  • BreezyLove 10.03.2015
    Smutne. Jednak bardzo mi się podoba, 5
  • KarolaKorman 10.03.2015
    Dobrze, że powiedziałaś jak czytać imię małej, bo jej postać stała się pełniejsza. W innym wypadku było jakieś niedomówienie. Zdarzyły się błędy, jednak opowiadanie nie traci na smutku jakie w nim zawarłaś. Zostawiam 4 :)
  • KarolaKorman 10.03.2015
    W momencie kiedy pisałam komentarz zmieniłaś swój wizerunek. To było magiczne :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania