Outro

znowu wzięło mnie jakieś rozprogramowanie

neurolingwistyczne. raz jestem krasnalim chadem

ciężko chorym na ChaD, to znowu

czuję się jak wywołaniec (ktoś krzyknął: "ej, ty tam!"

– i podnoszę głowę z tłumu podobnych sobie bezkształtlic).

 

wszystkie moje dokumenty i teksty zostają

anonimizowane. twarz – do tego stopnia

powszednieje, że aż można ją uznać za

piaskowy portret. kogo? osoby coraz bardziej byłej,

mijanej, gorzkniejącego wesołka, który jeszcze

może rzucić bezczelnie:

"a ja to głęboko niebię wszelkie problemy".

 

ale ma świadomość, że już go namierzono, czają się,

gotowe do skoku, diablopomrowy o wilgotnych

szponach i twardych językach. złapią, przygwożdżą

– i nie będzie od tego ucieczki.

 

próbuje też dodawać sobie otuchy

mrowiskami lepionych w myślach historyjek

(jest własnym niechcianym słuchaczem!).

 

"... w windzie panował tak wielki ścisk, że aż dwie

panie będące w zaawansowanej ciąży, w wyniku tarcia

mimowolnie zrosły się brzuchami.

sprzeczają się teraz,

która ma urodzić współpłód...".

 

tańczy, piaskomordek, w takt głuszy.

jednoosobowe silent disco.

coraz więcej prądu.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania