Owoc niedojrzały

Nie wszystkie światła chcą być dotykane,

niektóre tylko migoczą

na krawędzi palców,

by przypomnieć, że można się oparzyć

nawet od złudzenia.

 

Byłaś jak owoc

z pozoru dojrzały,

w dłoni miękki,

w środku jeszcze kwaśny czas.

Rozkwitałaś w dłoniach,

ale w połowie pędu

zawróciłaś do korzenia,

gdzie ziemia wciąż pamięta

czyj cień padał pierwszy.

 

A ja — winny jedynie temu,

że potrafiłem czekać

aż zmiękniesz w słońcu.

 

Teraz wiem –

nie wszystkie plony są zdrowe.

Choć wierzyłem, że zasiew był czysty,

że najem się do syta,

myliłem się.

Ząb nadziei wbiłem w gorzki miąższ,

a język pamięta to do dziś.

 

Serce głodowało,

a i tak jadło z Twojej ręki.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Cz3rwi3ńŁ3z 5 miesięcy temu
    Prawdziwie bolesne... miałam sen..chciałam żebyś zabrał mnie na plażę, a zabrałeś na ruiny..

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania