To fragment czegos, co zniszczylam, sposobal mi sie osobno. Jak to wstawialam krok po kroku, to i tak cieszylo sie malym zainteresowaniem, jak to seria. Ogolnie to jest wycinek.
"Wszystkie naprawione przedmioty i uzdrowieni ludzie mogą nie mieć już nic wspólnego ze świeżym kształtem swoich pierwowzorów." - cudne
I jeszcze: "stos ran".
Z dwóch tekstów ten zaciekawiła o wiele bardziej, zwiastując tragicznie kryminalną fabułę. Nie do końca podajesz realia i jakoś widzę tutaj opary portowej mgły i ciała rozerżnięte w zaułkach. Widzę brukowane kamieniami ulice, po których suną powozy i kobiety w sukniach, skrywające przed słońcem twarze pod parasolkami.
Sam zapis nas nie kieruje, ale jego estetyka właśnie pędzi mnie tam.
Ot, tak.
Bardzom zaciekawiony, nie tyle dalszym ciągniem, co innymi ujęcia i tego filmu.
To jest fragment tego, co nazywalo sie ,,Blade lica tajemnic" i mam okolo 6 czesci tej pracy.
Pisalam ja w krotkim czasie, bardzo intensywnie, ale urwalam.
Dobrze badasz, fabula wlasnie bywala kryminalna. Realia byly wspolczesne raczej, ale opary portowej mgly i rozerwane ciala w zaulkach pasowalyby, nastrojem.
Jakos wyrwalam ten fragment i wrzucilam, bo wydal mi sie oddzielnie ciekawy. Jak wstawialam tu te serie, to tylko Adelajda byla slodko obecna, i to mnie motywowalo, zeby skonczyc. Ale potem cos mi sie przepierdolilo w glowie i widzialam juz w tej serii tylko wady, wiec to zdjelam.
Pozycz troche dystansu do siebie, masz duzo. Duzo ludzi nie ma wcale, dlatego moje zycie jest trudniejszym.
Ogolnie te cale ,,Blade lica tajemnic" moge wyslac gdzies, kiedys, ale mnie wlasnie wyrwanie tego kawalka sie spodobalo, przydalo tajemniczosci.
Zreszta calosc tych Bladych lic to nie calosc, sa nieukonczone, bo ja to jak Kafka, co zrobie to upre sie, zeby spalic. Jedyna roznica polega na tym, ze to co ja robie, jest bezwartosciowe xdddd.
Pięknie, fabuła, dystans oczyma innego narratora. W ogóle narratora. W afabularnych falach tkwi przecież podmiot liryczny.
Jakże bliskie mi rozważania o pamięci. Ładnie to ujmujesz.
Wiele pięknych metafor.
Numer w tytule jak obozowy, szpitalny odhumanizowany, peselowaty. Pogubiona tożsamość.
mam nadzieję, że będą kolejne odsłony.
Bardzo na tak!
Bardzo ciekawa miniaturka. "Blade lica tajemnic" - coś kojarzę, albo czytałam, albo gdzieś widziałam tutaj tytuł i po prostu pokojarzyłam.
Ja miałam takie skojarzenia z kostnicą czy coś, jakby ta pacjentka miała zaraz przejść sekcje.
Dziwne i intrygujące.
Pozdrawiam.
W sumie jako zajawka twojej ogólnej twórczości sprawia się znakomicie. Jestem zainteresowany i sięgnę po więcej w przyszłości. Bardzo spoko tekst, mocno działający na wyobraźnię, świetnie skonstruowany.
Komentarze (15)
I jeszcze: "stos ran".
Z dwóch tekstów ten zaciekawiła o wiele bardziej, zwiastując tragicznie kryminalną fabułę. Nie do końca podajesz realia i jakoś widzę tutaj opary portowej mgły i ciała rozerżnięte w zaułkach. Widzę brukowane kamieniami ulice, po których suną powozy i kobiety w sukniach, skrywające przed słońcem twarze pod parasolkami.
Sam zapis nas nie kieruje, ale jego estetyka właśnie pędzi mnie tam.
Ot, tak.
Bardzom zaciekawiony, nie tyle dalszym ciągniem, co innymi ujęcia i tego filmu.
Pisalam ja w krotkim czasie, bardzo intensywnie, ale urwalam.
Dobrze badasz, fabula wlasnie bywala kryminalna. Realia byly wspolczesne raczej, ale opary portowej mgly i rozerwane ciala w zaulkach pasowalyby, nastrojem.
Jakos wyrwalam ten fragment i wrzucilam, bo wydal mi sie oddzielnie ciekawy. Jak wstawialam tu te serie, to tylko Adelajda byla slodko obecna, i to mnie motywowalo, zeby skonczyc. Ale potem cos mi sie przepierdolilo w glowie i widzialam juz w tej serii tylko wady, wiec to zdjelam.
Pozycz troche dystansu do siebie, masz duzo. Duzo ludzi nie ma wcale, dlatego moje zycie jest trudniejszym.
Ogolnie te cale ,,Blade lica tajemnic" moge wyslac gdzies, kiedys, ale mnie wlasnie wyrwanie tego kawalka sie spodobalo, przydalo tajemniczosci.
Zreszta calosc tych Bladych lic to nie calosc, sa nieukonczone, bo ja to jak Kafka, co zrobie to upre sie, zeby spalic. Jedyna roznica polega na tym, ze to co ja robie, jest bezwartosciowe xdddd.
:)
Troche off top, ale mily.
Jakże bliskie mi rozważania o pamięci. Ładnie to ujmujesz.
Wiele pięknych metafor.
Numer w tytule jak obozowy, szpitalny odhumanizowany, peselowaty. Pogubiona tożsamość.
mam nadzieję, że będą kolejne odsłony.
Bardzo na tak!
Kolejne odslony.. Moze kiedys skoncze calosc i wstawie w jednym tekscie. Poki co skrawek.
Ja miałam takie skojarzenia z kostnicą czy coś, jakby ta pacjentka miała zaraz przejść sekcje.
Dziwne i intrygujące.
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania