Pacynka
Ciągną za sznury, dyktują tempo
Ciągną łańcuchy, lecz te są grube
Myśli się palą jak najsuchsze drewno
Wspomnienia trafiają w tę pustą lukę
Wspominasz, nie wierzysz jak szybko to poszło
Jak szybko, dokładnie założyli sznury
Próbujesz żałować, że byłeś posłuszny
Lecz one od razu szybują do góry
Niewolnik umysłu, ukryta pułapka
Już sam nie wiesz jak bardzo mocno cię trzyma
Błagasz w tej ciszy by ktoś cię stąd zabrał
Teraz chwila przerwy, puściła lina
I tak non stop, non stop, tak to wygląda
Zostałeś pacynką własnego umysłu
Nawet za kurtyną deszczowa pogoda
Powoli przestajesz znów używać zmysłów
Komentarze (4)
A czyjże to umyśł ma ochotę dyrygować zachowaniami?
Moze dwa trzy wieki byłoby moralizatorskie ale dzisiaj to bełkot.
Sama rymowanka zbyt malo rytmowanka
Nie jest to o mnie, ale do mnie trafia i jest ciekawe. Niebanalne.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania