pacynki

nie śnię

odkładam światło w lustrach

kiedy nie ma drzwi

wbijam gwoździe w nadgarstki

 

dzieci mają broń

zbyt prawdziwą żeby przeżyły

dzieciństwa

z sierocińca bez okien

wychodzi się przez potłuczone

butelki

 

ci którzy ufają stwórcy

ci którzy ufają dłoniom

 

na skraju niczego

siedzi stary włóczęga

szedł nie znając celu

liczą się tylko drogi

ręce boga i tak go znajdą

 

zastawiam sny których nie mam

taki trybut dla lalkarza

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Nuria 30.11.2021
    "na skraju niczego

    siedzi stary włóczęga

    szedł nie znając celu

    liczą się tylko drogi

    ręce boga i tak go znajdą"
    ............a zaczynało się zapewne w sierocińcu bez okien, nie miał peel kiedy poznać przyjaznego dotyku dłoni, tylko przemoc.
    Piękny wiersz.......jasne, że na 5!
  • Trudno nie docenić.
  • Dekaos Dondi 30.11.2021
    Jacom JacaM↔Jestem na Tak!↔Pozdrawiam:)↔%

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania