Ciekawy wiersz, tak, jest taki rodzaj piekła, które jest lodowate, a znajdujący się tam, cierpią na bezradność, ale u Ciebie gorycz, taka w ostatniej fazie, rozkładająca się na letnią obojętność.
Moim zdaniem ostatni wers pozbawia wiersz wieloznaczności końcowej interpretacji, ale z drugiej strony bez niego wiersz brzmiałby trochę faryzejsko, "na szczęście nie ja jestem kamieniem, a inni już tak". Kamieniem w sensie wystygłego wnętrza jak rozumiem, a nie przedmiotu, którym można rzucić.
Ja to odbieram tak
Żyła z kimś długo, aż oddalili się od siebie tak bardzo, że nie widzi już w nim nawet człowieka. Jedyne co ich łączy, to przemoc jaką na niej stosuje. Wciąż jednak wie, że lepiej być ofiarą (nie masz niczego na sumieniu) niż katem.
Pewnie o co innego chodziło, ale mi sufit kojarzy się z czerepem
Pozdrawiam
Komentarze (14)
czasami strasznie ciemnieje
pod żarówką trudno znaleźć
ostatnie świadectwo
...........
jakbym zlodowaciała
z piekłem w środku
jedynie radość
że nie odrzucam kamieni
Dziękuję za komentarz
Pozdrowienia!
Pozdrawiam serdeczne ?
Żyła z kimś długo, aż oddalili się od siebie tak bardzo, że nie widzi już w nim nawet człowieka. Jedyne co ich łączy, to przemoc jaką na niej stosuje. Wciąż jednak wie, że lepiej być ofiarą (nie masz niczego na sumieniu) niż katem.
Pewnie o co innego chodziło, ale mi sufit kojarzy się z czerepem
Pozdrawiam
Dziękuję.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania