PAŁAC KULTURY
Ogólnie sądzi się: jaka informacja, taka decyzja. Jeżeli o tym, co trafia na biurko ministra czy premiera rządu wyrokuje człowiek niemający elementarnych wiadomości na temat jej (informacji) potężnej roli, to nie dziwi mnie, że przeważnie zapadają decyzje pochopne i nierealistyczne. Takie, jak niewypały związane z produkcją miliona elektrycznych samochodów. Albo kurczowe trzymanie się budowy nowych kopalń węgla w chwili, gdy większość krajów rezygnuje z opalania tym surowcem ze względu na katastrofalne skutki spowodowane nasilającym się oddziaływaniem klimatycznych zmian.
A ostatnio słychać tyle samo warte, zacietrzewione głosy zwolenników niszczenia wszystkiego, co kojarzy się z PRL-em: ZBURZYMY PAŁAC KULTURY!
Nikt z szanownych głosicieli wyburzania nie dostrzegł, że pomijając zewnętrzną sylwetę budynku, kolos ten zawiera w swym wnętrzu szereg niezbędnych instytucji, z którymi, w wypadku likwidacji obiektu, byłoby nie wiadomo, co począć.
Nie pomyślał o nowej lokalizacji dla działających w nim urzędów, teatrów i placówek kulturalnych. Nikt z radykałów nie zastanowił się nad kosztami związanymi z przenosinami tych istniejących Instytucji w tym PAN. Nie mówiąc o tym, że nikt z owych bezmyślnych myślicieli nie zauważył, ile czasu zajmą takie przemeblowania i nie obliczył, czy stać nas na budowę zastępczych pomieszczeń. Nie dostrzegł, że oprócz skąpych i rosnących wydatków na godziwą pomoc dla niepełnosprawnych, na doinwestowanie służby zdrowia, nauki, szkolnictwa, kultury czy nauki, roztrwaniamy pieniądze na bzdurne obietnice.
Szalone pomysły rozwalania tego, co niewygodne. nie mogą się od nas odczepić: są jak bumerang i co pewien czas powarkują złowrogo.
O tym, że stanowią dowód niechlubnej przeszłości, mówi się nie od dziś. Ale że nie da rady wyprzeć się tego, co było, musimy zachować je w pamięci przyszłych pokoleń; jaka by nie była nasza Historia, nie należy jej deformować. Upiększać. Redukować zamieniając własne porażki w zwycięstwa.
*
Nie dziwi mnie, że kiedy ktoś spoza konserwatywnych ugrupowań poważy się na stwierdzenie, że Polacy na przestrzeni wieków nie byli aż tak kryształowi, jakby chcieli PiS-owscy fanatycy, że niektórzy z Polaków byli antysemitami, szmalcownikami lub szabrownikami, rodzi się patriotyczny wrzask i do odpierania ataków na zakłamaną prawdę powstają narodowcy: zbrojne hufce miłosierdzia.
Nie dziwi, a mimo to odczuwam gorycz. Wstydzę się za swój rząd. Dlaczego? Bo szermuje nieżyciowymi obietnicami. Beztroskimi zapewnieniami, z których zmuszony jest wycofać się w pośpiechu. Lecz wycofywać się nie poprzez skruchę i przyznanie się do wydania błędnej decyzji. Przeciwnie: poprzez zaprzeczenie, iż kiedykolwiek taka decyzja czy obietnica powstała w jego prominenckich ustach.
Komentarze (115)
Sobór św. Aleksandra Newskiego (ros. Александро-Невский собор) – nieistniejący obecnie prawosławny sobór katedralny, zbudowany w okresie między 1894 a 1912 rokiem według projektu Leontija Benois. Jego wolno stojąca dzwonnica była w okresie swojego istnienia jedną z najwyższych budowli Warszawy (z wysokością 70 m ustępowała m.in. 75-metrowym wieżom kościoła św. Floriana). Obiekt był zlokalizowany na jednym z ważniejszych placów Warszawy, placu Saskim, i w założeniach rosyjskich władz zaborczych miał stanowić symbol rosyjskiego panowania na ziemiach polskich.
Sobór został rozebrany w latach 20., mniej niż 15 lat po ukończeniu budowy. Podzielił los wielu świątyń prawosławnych w Warszawie wybudowanych w okresie rozbiorów i rozebranych po odzyskaniu niepodległości
Mądry i rozsądny.
Precz z ortodoksami i nawiedzonymi.
"Ale nie burzcie świętości ołtarzy
choć sami mielibyście doskonalsze wznieść
bo na nich święty ogień się żarzy
i pamięć ludzka stoi tam na straży
i wy winniście jej cześć"
A. Asnyk
Spalcie jeszcze książki i wyburzcie pomniki. Skąd my to znamy?
W Niemczech są ulice Marxa, a we Francji Petaina.
Czy to się podoba, czy nie, to część historii narodów.
Świętojebliwi konwertyci.
Jakby komuna jeszcze była,to byście peany piali na jej cześć, aby się dobrze ustawić.
Jako historyk wiem, o czym piszę.
Dokąd zmierzały zakusy neofitów.
Jesteś jak straszny mieszczanin z Tuwima.
Zniszczyć nazwy, symbole, budynki... A przecież nie to jest najważniejsze... Szkoda kasy i energii na burzenie. Trzeba budować.
Ech.
Dobry tekst.
To nie fabryki z rachunkiem ekonomicznym.
Idź i wyburz.
Burzyć łatwo. Ale powtarzam: ZA CO i GDZIE przenieść działające instytucje?
A jak zachować, to ku przestrodze i na świadectwo, że była i minęła ta wstrętna epoka.
w cerkwii nie było instytucji, więc i na wyburzenie łatwiej szło się zgodzić
mj
Możemy też zaorać cmentarze żołnierzy radzieckich. Trzeba kosztownie utrzymywać, a to komuchy przecież!
Haniebne postępowanie.
Ja przynajmniej mam jakiś stosunek refleksyjny do własnego kraju i jego historii i nie robię z niej pasma rewelacji i wspaniałości.
Są w niej momenty chwalebne i żenujące, mieszczaninie.
Wychowałem się w tych czasach i ani ja, ani moi rodzice, znajomi itd nie czuli się zhańbieni, więc nie epatuj mi refleksjami rodem z chorego Maciarewicza, czy Michalkiwicza.
Co było złe, to wiem, ale Twoja jednostronność i ciasnota spojrzenia jest porażająca.
Jaka ciasnota? Że rządzili u nas sowieci? A to nieprawda?
Nie chce mi się pisać, czego ty nie odróżniasz i ciągnąć tej farsy.
Bierz miecz i kilof i ruszaj na krucjatę.
PIS będzie rządził długo, manipulował historią i tworzył bezrefleksyjne stado potakiwaczy i wyborców.
Powodzenia.
Co dziwne, niektórzy Polacy tak się zżyli z jarzmem, że trudno im sobie wyobrazić życie bez tej upodlającej ''pamiątki''. A może macki pozostałe po komunizmie są jeszcze tak mocne, że co niektórzy będą ich bronić jak ostatniego ICH miejsca na ziemi?
Dla każdego Polaka jest to gmach hańby!
Jestem królową i tam zamieszkam.
Odczepcie się od mojego domu?
Znowu nową gównoburzę prowokujesz.
Miecz i kilof w łapkę.
Betti, daj sobie już spokój z takimi teoriami.
Żenujące są.
To jak tu widzę rzadka umiejętność u strasznych mieszczan.
O tym też trzeba pamiętać.
A to wszystko się po prostu wydarzyło. To nasza przeszłość i należy zachować ją w pamięci. Z kolei jeśli to prawda, co pisze Pilliery, to jest to jedyny sensowny argument przeciw PKiN. Nie mówię, że mnie przekonuje, bo wiem jak łatwo manipulować liczbami, no i kwestie ekonomiczne mimo wszystko nie powinny być najważniejsze. Ale jeśli dysproporcja jest duża, to jestem w stanie rozterkę zrozumieć.
Kurczę, jak patrzę na ten budynek, to nie widzę naszej hańby i Stalina... Zresztą zmiana znaczenia, sensu zawsze była skuteczniejsza w walce niż burzenie (zobacz jak KK zaadaptował pogańskie święta).
https://youtu.be/AKP-WkcDT5s
Elojowie – rasa pięknych i niemal tylko młodych ludzi stworzona przez Herberta George'a Wellsa na potrzeby książki science-fiction Wehikuł czasu.
W dalekiej przyszłości ludzie podzielili się na dwa gatunki. Elojowie są potomkami tych, którzy postanowili pozostać na powierzchni. Przypominają do złudzenia ludzi, jednak z wypaczonym, dziecięcym pojmowaniem świata, nieświadomością dobra i zła oraz pozbawionych umiejętności współpracy. Przez stulecia stali się rasą uległą wobec Morloków, którzy traktowali ich bardziej jak zwierzęta hodowlane niż ludzi. Toteż najstarsi ginęli pierwsi, co sprawiało, że Elojowie byli rasą jedynie pięknych i wciąż niewykształconych ludzi.
http://nasz-euro-kolchoz.blogspot.com/2010/05/morlokowie-i-eloje-czyli-ewolucja.html
I teraz dochodzimy do myśli co mi się kołacze w głowie. Obecnie nasze społeczeństwo też jest podzielone na dwie grupy, zwykłych obywateli i urzędników. (to jeden z wielu podziałów)
Żyję w dosyć biednym województwie gdzie ilość ludzi korzystającej z pomocy społecznej wynosi 12%, bezrobocie też jest niczego sobie. Z drugiej strony pasożytnicza rasa morloków (urzędników) nie odmawia sobie luksusów. A to skórzane mebelki za 133 tys zł do gabinetu Najważniejszego Urzędu, a to klimatyzowane fury w kwocie dochodzącej d 200 tys zł. Czy też zatrudnienie 9 kierowców obsługującą stajnie limuzyn notabli. Cała Europa targana kryzysem gospodarczym, stara się ograniczać zbędne wydatki.
Ale nie u nas. U nas najważniejsze jest hasło "skóra, fura i komóra" Zatrudnienie w urzędach zgodnie z prawem Parkinsona przyrasta 5% rocznie i konsumują coraz więcej pieniędzy wydzieranej podatnikowi.
Ewoluujemy w kierunku wytyczonym przez Wehikuł Czasu.
Podatnik będzie wkrótce pracował tylko po to żeby utrzymać nieprzebrane rzesze próżniaczych urzędników.
Dziękuję za wyjaśnienie?
Przykre to jest, ale chyba nic z tym nie można zrobić...
Tu na jakimś blogu ktoś odniósł to do urzędników i reszty. W sumie to większość urzędników siedzi w urzędach bez względu na zmianę władzy, bez względu ja zmienia się góra. Największe kokosy na stanowiskach dyrektorskich i kierowniczych, i tam są zmiany. Zresztą nie o przeciętnych urzędników tu idzie, którzy g. z tego mają. Ale mają więcej, niż przeciętny podatnik nie zatrudniony w urzędzie, który musi na to bizancjum zapierniczać.
Dokładnie.
Zmiana znaczenia, sensu zawsze była skuteczniejsza w walce niż burzenie (zobacz jak KK zaadaptował pogańskie święta).
To może wyrównamy kopiec na Czerniakowie?
Wykazujesz złą wolę: uparłaś się przy kontrowersyjnych roztrząsaniach o tym, co jest, a co nie jest obiektem wartym nasze narodowej pamięci i masz prawo mieć własne zdanie. Niestety, odmienne od mojego, ponieważ w odróżnieniu od Ciebie każdy obiekt jest częścią Historii, która, choć paskudna, istniała i nie możemy udawać, że jej nie było. Ale mój artykuł głównie dotyczył PRZENIESIENIA. Szczególnie – KOSZTÓW.
Jeszcze raz powtarzam: ZA CO i GDZIE przenieść działające (w nim) instytucje? W tekście piszę przecież: "Nikt z radykałów nie zastanowił się nad kosztami związanymi z przenosinami tych istniejących Instytucji, w tym PAN. Nie mówiąc o tym, że nikt z owych bezmyślnych myślicieli nie zauważył, ile czasu zajmą takie przemeblowania i nie obliczył, czy stać nas na budowę zastępczych pomieszczeń. Nie dostrzegł, że oprócz skąpych i rosnących wydatków na godziwą pomoc dla niepełnosprawnych, na doinwestowanie służby zdrowia, nauki, szkolnictwa, kultury czy nauki, roztrwaniamy pieniądze na bzdurne obietnice."
Katastrofalny offset i pjarowskie zabiegi wokół tego idiotycznego zakupu.
Ale ciemny lud wszystko kupi. Goebbels napisał prawdę.
Tabliczka z im. Stalina już dawno została zdjęta. Teraz to tylko obiekt użyteczności publicznej.
Inaczej trzeba by wyburzyć choćby Katowice, bo kiedyś były Stalinogrodem.
I tysiące obiektów, które nosiły to nazwisko jako patrona.
Też zostały mianowane na chwałę Stalina.
Ale szkoda sobie język strzępić.
Pieprzysz tak i atakujesz na ślepo, jak nie masz nic do powiedzenia mądrego.
Każdy, kto się nie zgadza na burzenie pamiątek historii i dziedzictwa jest stalinowcem.
Czyli jesteś goebelsówką, bo chcesz takowe burzyć, albo palić.
Daj se już spokój, bo są granice kompromitacji w spojrzeniu na własną historię, a Ty je właśnie przekraczasz.
Cześć.
masz tyle zastępczych placówek, kiedy już wyburzysz Pałac? Gdzie?
co ma do meritum wredny Stalin? Mowa jest o tym, że wyburzenie związane jest z wysokimi (na teraz) kosztami budowy nowych miejsc istniejących w nim placówek. Szczególnie w obliczu obecnych palących potrzeb. jak np. modernizacja służby zdrowia.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania