Pałac w Gądnie

Był to jeden z tych dni, kiedy słońce zachodziło nad jeziorem Morzycko, odbijając się złotymi promieniami od fal. W powietrzu unosił się zapach kwiatów i trawy, a ptaki śpiewały swoje wieczorne pieśni. Na brzegu jeziora stał stary pałac, zbudowany w stylu klasycystycznym około 1830 roku⁷. Był to pałac w Gądnie, niegdyś siedziba bogatej rodziny von Mülheim, a teraz opuszczony i popadający w ruinę.

 

W pałacu mieszkała tylko jedna osoba - Anna, młoda dziewczyna, która uciekła z domu przed kilkoma laty i znalazła schronienie w tym zapomnianym miejscu. Anna była sierotą, wychowywaną przez surową ciotkę, która chciała ją wydać za mąż za starego i brzydkiego hrabiego. Anna nie chciała tego losu, więc pewnej nocy spakowała swoje rzeczy i uciekła. Błąkała się po okolicznych lasach i wioskach, aż trafiła na pałac w Gądnie. Był on otwarty i pusty, jakby czekał na nią. Anna postanowiła się tu zatrzymać i uczynić go swoim domem.

 

Anna nie bała się samotności ani duchów, które podobno straszyły w pałacu. Wręcz przeciwnie, cieszyła się z ciszy i spokoju, które tu panowały. Zajmowała się porządkowaniem i naprawianiem pałacu, jak umiała. Czytała książki z biblioteki, grała na fortepianie w salonie, malowała obrazy na poddaszu. Spacerowała po ogrodzie i zbierała owoce i warzywa z sadu i warzywnika. Kąpała się w jeziorze i opalała na plaży. Była szczęśliwa i wolna.

 

Jednak pewnego dnia jej spokój został zakłócony przez nieproszonych gości. Byli to dwaj mężczyźni w ciemnych garniturach i okularach przeciwsłonecznych, którzy przyjechali do pałacu samochodem z Warszawy. Przedstawili się jako przedstawiciele firmy deweloperskiej, która kupiła pałac i zamierza go wyburzyć i zbudować na jego miejscu hotel i spa. Powiedzieli Annie, że musi natychmiast opuścić pałac, bo inaczej wezwą policję.

 

Anna była przerażona i zrozpaczona. Nie chciała stracić swojego domu i swojej wolności. Nie miała dokąd pójść ani do kogo się zwrócić. Poprosiła mężczyzn o litość i czas na zebranie swoich rzeczy. Mężczyźni byli nieugięci i bezwzględni. Powiedzieli jej, że ma tylko godzinę na spakowanie się i wyjście z pałacu.

 

Anna nie miała wyboru. Zaczęła pakować swoje najcenniejsze rzeczy do torby: kilka książek, ubrań, pędzli i farb, zdjęcie swoich rodziców. Nie mogła zabrać ze sobą fortepianu ani obrazów, które namalowała. Zostawiła je w pałacu z łzami w oczach.

 

Gdy skończyła pakować się, wyszła z pałacu i stanęła przed nim. Ostatni raz spojrzała na jego piękną fasadę, okna i drzwi, balkony i tarasy. Ostatni raz poczuła zapach kwiatów i trawy, usłyszała śpiew ptaków i szum jeziora. Ostatni raz powiedziała "do widzenia" swojemu domowi.

 

Wtedy zobaczyła coś, co przywróciło jej nadzieję. Na bramie pałacu wisiała tabliczka z napisem "Sprzedam". Była to tabliczka, którą Anna sama zawiesiła kilka dni wcześniej, mając w planie sprzedać pałac komuś, kto by go docenił i uratował. Anna nie wiedziała, czy ktoś zainteresował się jej ofertą, ale postanowiła spróbować.

 

Podeszła do mężczyzn i powiedziała im, że pałac jest na sprzedaż i że ona jest jego właścicielką. Pokazała im tabliczkę i poprosiła ich o cenę. Mężczyźni spojrzeli na nią z niedowierzaniem i śmiechem. Powiedzieli jej, że to niemożliwe, bo oni już kupili pałac od poprzedniego właściciela i mają na to dokumenty. Anna poprosiła ich o pokazanie tych dokumentów.

 

Mężczyźni poszli do samochodu i wrócili z teczką. Pokazali Annie umowę kupna-sprzedaży pałacu, podpisaną przez nich i pewnego pana Kowalskiego. Anna przyjrzała się dokładnie umowie i zauważyła coś dziwnego. Data podpisania umowy była z przedwczoraj, a data sprzedaży pałacu była z wczoraj. Anna zapytała mężczyzn, jak to możliwe, że sprzedali pałac dzień po tym, jak go kupili.

 

Mężczyźni zaniemówili i spojrzeli na siebie z zakłopotaniem. Nie spodziewali się takiego pytania. Nie wiedzieli, co odpowiedzieć. Anna skorzystała z ich zamieszania i powiedziała im, że umowa jest nieważna, bo została podpisana po terminie sprzedaży pałacu. Powiedziała im też, że pan Kowalski nie był prawdziwym właścicielem pałacu, bo ona sama go kupiła od niego kilka lat temu za symboliczną złotówkę. Pokazała im swoją umowę kupna-sprzedaży pałacu, podpisaną przez nią i pana Kowalskiego.

 

Mężczyźni byli zdumieni i zaskoczeni. Nie mogli uwierzyć, że zostali oszukani przez pana Kowalskiego, który sprzedał im pałac, którego nie posiadał. Zdali sobie sprawę, że stracili dużo pieniędzy i czasu na ten interes. Złościli się na pana Kowalskiego i na siebie nawzajem. Nie wiedzieli, co zrobić.

 

Anna wykorzystała ich konsternację i zaproponowała im rozwiązanie. Powiedziała im, że jest gotowa sprzedać im pałac za połowę ceny, którą zapłacili panu Kowalskiemu. Powiedziała im też, że jeśli się zgodzą, to muszą obiecać jej dwie rzeczy: po pierwsze, że nie będą wyburzać pałacu ani zmieniać jego wyglądu; po drugie, że pozwolą jej mieszkać w pałacu jako jego opiekunce i zarządca.

 

Mężczyźni byli zdziwieni taką propozycją. Nie spodziewali się takiej hojności ze strony Anny. Zastanawiali się nad jej motywami i warunkami. Z jednej strony chcieli odzyskać część swoich pieniędzy i pozbyć się problemu; z drugiej strony nie byli pewni, czy chcą mieć do czynienia z Anną i jej dziwnym przywiązaniem do pałacu.

 

Po krótkiej naradzie postanowili przyjąć ofertę Anny.

 

Uznali, że to najlepsze wyjście z sytuacji. Podpisali nową umowę kupna-sprzedaży pałacu z Anną, przyznając jej prawa do mieszkania i zarządzania pałacem. Zapłacili jej połowę kwoty, którą stracili na panu Kowalskim. Potem wsiedli do samochodu i odjechali, mając nadzieję, że nie będą mieli więcej problemów z pałacem w Gądnie.

 

Anna była szczęśliwa i ulżona. Udało jej się uratować swój dom i swoją wolność. Nie musiała się bać o przyszłość. Miała pieniądze na życie i na remont pałacu. Postanowiła spełnić swoje marzenie i otworzyć w pałacu małe muzeum, w którym mogłaby pokazać jego historię i swoje obrazy. Była pewna, że znajdzie wielu zwiedzających, którzy docenią piękno i urok pałacu w Gądnie.

 

Żyła tak przez wiele lat, ciesząc się spokojem i szczęściem. Odwiedzało ją wielu ludzi z różnych stron świata, którzy byli zachwyceni pałacem i jej twórczością. Zaprzyjaźniła się z wieloma z nich i często zapraszała ich do siebie na herbatę lub kolację. Nie czuła się już samotna ani smutna.

 

Pewnego dnia, gdy spacerowała po ogrodzie, zobaczyła na bramie pałacu nową tabliczkę. Była to tabliczka z napisem "Sprzedam". Była to tabliczka, którą zawiesił jeden z jej przyjaciół, który był agentem nieruchomości. Powiedział jej, że znalazł dla niej idealnego kupca dla pałacu. Był to młody i przystojny książę z dalekiego kraju, który zakochał się w pałacu i w niej od pierwszego wejrzenia.

 

Anna była zdziwiona i zaintrygowana. Nie spodziewała się takiej oferty. Zastanawiała się, czy powinna sprzedać pałac i wyjechać z księciem do jego zamku. Czy to byłby jej nowy dom i jej nowa wolność? Czy to byłby jej nowy początek i jej nowa miłość?

 

Zapytała swojego przyjaciela o szczegóły oferty i o księciu. Przyjaciel powiedział jej, że książę jest bogaty i szlachetny, że ma wielki zamek nad morzem, że jest miły i romantyczny, że uwielbia sztukę i muzykę, że chce ją poślubić i uczynić ją swoją królową.

 

Anna była zachwycona i poruszona. Nie mogła uwierzyć, że taki człowiek istnieje i że chce być z nią. Pomyślała, że to brzmi jak bajka. Pomyślała też, że to może być jej szansa na spełnienie wszystkich swoich marzeń.

 

Zapytała swojego przyjaciela, kiedy może poznać księcia. Przyjaciel powiedział jej, że książę jest już w drodze do pałacu i że zaraz tu będzie. Powiedział jej też, że ma dla niej niespodziankę. Pokazał jej piękny pierścionek z brylantem, który książę wysłał jej jako dowód swojej miłości.

 

Anna była oczarowana i wzruszona. Nie mogła oderwać wzroku od pierścionka. Pomyślała, że to najpiękniejszy pierścionek jaki kiedykolwiek widziała. Pomyślała też, że to może być jej znak od losu.

 

Wzięła pierścionek od przyjaciela i wsunęła go na palec. Wtedy poczuła, jak coś się zmienia. Poczuła, jak pierścionek zaciska się na jej palcu i nie chce się zdjąć. Poczuła, jak pierścionek zaczyna ją parzyć i piec. Poczuła, jak pierścionek zaczyna ją dusić i pochłaniać.

 

Spojrzała na przyjaciela i zobaczyła, że jego twarz zmieniła się w zły uśmiech. Zobaczyła, że jego oczy zmieniły się w czarne dziury. Zobaczyła, że jego ręce zmieniły się w pazury. Zobaczyła, że to nie był jej przyjaciel, ale potwór.

 

Potwór powiedział jej, że to nie był pierścionek, ale klątwa. Powiedział jej, że to nie był książę, ale diabeł. Powiedział jej, że to nie była oferta, ale pułapka. Powiedział jej, że to nie była bajka, ale koszmar.

 

Potwór powiedział jej, że chciał jej pałacu i jej duszy. Powiedział jej, że podstępnie podszył się pod jej przyjaciela i pod księcia, aby ją zwabić i oszukać. Powiedział jej, że teraz jest jego i że nigdy nie będzie wolna.

 

Anna była przerażona i bezsilna. Nie mogła się ruszyć ani krzyczeć. Nie mogła się uwolnić ani obronić. Nie mogła zrobić nic.

 

Potwór złapał ją za rękę i zaczął ciągnąć ją do samochodu. Powiedział jej, że zabierze ją do swojego zamku w piekle, gdzie będzie cierpieć i płakać. Powiedział jej, że to jest jej koniec i jej kara.

 

Anna spojrzała na pałac i zobaczyła, że płonie. Zobaczyła, jak ogień pożera jego piękną fasadę, okna i drzwi, balkony i tarasy. Zobaczyła, jak ogień niszczy jego historię i jej obrazy. Zobaczyła, jak ogień zabiera jej dom i jej wolność.

 

Ostatni raz spojrzała na pałac i powiedziała "przepraszam" swojemu domowi.

 

Koniec.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania